-
Kfiatuszku, Martusiu... dziękuję za dobre słowo Nie zaliczam wczoraj do udanego dnia, gdyż mało poćwiczyłam, poza tym było ok
PS. Zmiana obiadu z rosołku an 5 pierogów z mięsem Kupiłam w Carrefourze na spróbowanie
-
AAnikAA ja to się zastanawiam własnie skąd wziąć w sobie tyle cierpliwości żeby chudnąć powoli, jak ja bym chciała być chuda już już, nienawidzę być na "początku drogi" a jak muszę jeszcze najpierw uporać się z "jojowymi" kilogramami to już wogóle
ale się nie poddam
PS : obrazeczek w sygnaturce Ci się popsuł
-
Ninti Nie zrozum mnie źle, ale do tego trzeba dorosnąć. Spokojnie sobie żyję, jem prawie wszystko, tylko z umiarem i jest dobrze Poza tym, ja mam ten plus, że ze mną odchudza się ze mną mój chłopak, więc przyjmuje do wiadomości moje zasady Mam dużo szczęścia
-
To dorośnięcie to chyba taka samoakceptacja, też staram się to w sobie wypracować i mówić sobie że i tak nie jestem gorsza tylko dlatego że jestem troche grubsza.
Odchudzanie chyba powinno się traktować jako zabieg kosmetyczny a nie coś co ma odmienić nasze życie o 180 stopni...
Niby w teorii wiem mniej więcej o co chodzi, ale jakoś w praktyce ciągle nie sprawdza mi się to w 100%.
Ale może kiedyś będzie lepiej
PS: gratuluję świetnego partnera )
-
-
Nooo Wielkanoc się zbliża :P jak byłam młodsza to zawsze sadziłam
Ja mam ten problem że mój mi mówi że mam się nie odchudzać bo mnie kocha taką jaka jestem... Ale on jest sprotowcem i ma takie ciałko że łał i ja też chcę. eh. Czasem się zastanawiam co on robi z takim grubasem jak ja ...
-
Czyli wróciłaś do ćwiczeń. To się chwali. Ja też lubię jogurciki na śniadanie, miły początek dnia. Kawa obowiązkowo
-
ah tak tak wielkanoc sie zbliża. NIe iwem jak wy ale ja sobie babki wielkanocnej nie odmówie. W końcu wielkanoc raz w roku..a na dodatek babka kolorowa pychotta
Widze że dietka dziś ładnie już zaplanowana mam nadzieje ze wszystko po myśli poszło.
Pozdrawiam serdecznie
-
na wielknoc forum dostanie dyspense
-
Dzisiaj pewnie nadrobiłaś z ćwiczeniami.
A ja dziwne że dorosłam do odchudznia w wieku 20 lat, i mogłam siedzieć na pizzy i nie zjeśc kawałka, a teraz mój mąż przyniesie bombonierke i ja polegam
Po czym mowi, ze mnie kocha taką jaka jestem i mam się nie odchudzać, no i koło się zamyka. On chudy jak patyk.
Więc zazdroszczę takiego partnera, który rozumie i dopinguje, a nie który ciągle kusi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki