Strona 13 z 39 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 382

Wątek: Korcia wraca na dietę!!

  1. #121
    gossip jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Korcia

    Przede wszystkim gratuluję spadku wagi - jesteś wielka Naprawdę wytrzymać z dietką przez miesiąc to dla mnie nie lada wyczyn . Zawsze coś mnie od niej odbija

    Ale tym razem będę się twardo trzymała, bo do połowy czerwca już bliżej niż dalej. I nie ma wymówki, że matura, że okres i mogę sobie pozowlić - o nie! Było, minęło, mam nauczkę - a teraz tylko wnioski mam nadzięję wyciągnę

    Co prawda nie wszystko jeszcze przeczytałam z Twojego pamiętnika (w najbliższym czasie nadrobię ), ale jedno mi utkwiło. Musli. Wyobraź sobie, że kiedyś skusiłam się, żeby kupić je i tak rano zjadać je z mleczkiem - bo zdrowo, mało kalorii i w ogóle. Niestety nici z planów. Zjadłam całe opakowanie w jeden dzień Stwierdziłam, że już nigdy je nie kupię - wolę w chwilach kryzysu lub wielkiej chcicy na coś - schrupać marchewkę. A bez wątpienie musli nie mogłoby sobie długo leżeć nietknięte Chociaż np. od jakiegoś czasu mam na półeczce Merci i wcale mnie nie kusi. Dziwne.

    Dobra uciekam i już nie zanudzam.

    3maj dalej dietkę - dalsze sukcesy murowane, ani się obejrzysz, a przeleci miesiąc i kolejne kilogramy

    Dobranoc

  2. #122
    ZmarszczkaMimiczna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    KORCIU GDZIE JESTEŚ????

    już 14.00 a Ty nie zostawiłaś mi jeszcze żadnego pościku

    co u Ciebie , u mnie OK zresztą napisałam o moich planach dietowych u siebie

    czekam na wiadomość od Ciebie

    Pozdrawiam cieplutko

  3. #123
    korcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    37

    Domyślnie

    hehs...przepraszam....
    chciałam rano coś naskrobać ale ledwo się zalogowałam przyleciał tato że on potrzebuje neta bo pracował dziś w domu... no i nie dało rady...
    a potem wybyłam na 3 godzinki w góry z koleżankami a potem się opalałam... potem byli goście...no i tak zeszło aż do teraz...
    już się wytłumaczyłam teraz zacznę wszystko opowiadać od początku...

    wczoraj wieczorem chłopcy z sąsiedztwa (12-latkowie ) przyszli do mojej mamy z pytaniem czy mogą mnie zaprosić na pizzę... nie chciałam iść ale mama mnie zmusiła no i zjadłam pół pizzy w sumie mogłam przecież skończyć na 2 kawałkach ale od popołudnia wczoraj miałam takiego strasznego doła...chyba z pół godziny płakałam...no i doszły do tego jeszcze 2 ciastka i 2 cukierki... w sumie bilans nie przekroczył 2000 kcal więc TeOrETyCzNiE nie powinnam przytyć... a staję dziś rano na wagę i co widzę? 66,5! 1,5 kilograma przez pół pizzy i kilka cukierków... myślałam że coś sobie zrobie... i wcale to dla mnie nie jest nauczką żeby nie robić wyjątków od diety,wręcz przeciwnie...całkowicie mnie załamało bo chyba nie pozostaje mi nic innego jak do końca życia żyć bez nie-dietetycznego jedzonka

    Dziś był 1 dzień 5 tygodnia mojej dietki i tak sobie to w główce ułożyłam że to jest tak jakby to był 1 dzień,jakbym zaczynała zupełnie od nowa no i muszę być silna i mieć tyle optymizmu co na początku dietki... I chyba się udało :
    - śniadanko już tradycyjne
    - obiad...ok. pół piersi z kurczaka (smażonej ) z sałatą lodową,papryką,ogórkiem,itp.
    - kolacja była rodzinka i uparli się na grila i zmusili mnie do zjedzenia 1 drobiowej kiełbaski i kromki grahama...
    ale ogólnie chyba nie wyszło to źle... jestem dumna bo mimo miliona okazji nie tkęłam dziś nic słodkiego! tak sobie postanowiłam po tych wczorajszych cukierkach i tak ma być!
    a do tego od 11 do po 14 byłam z koleżankami na spacerku i chodziłyśmy sobie po górach...był straszny upał,aż nieprzyjemnie a potem 2 godzinki się opalałam u siebie na balkonie i trochę sobie przypiekłam buzię bolą mnie nogi...ale dam rade jeszcze brzuszek wieczorem poćwiczyć niech no tylko zrobi się troche chłodniej...

    Gossip... witam serdecznie i zaraz idę wpisać się w Twoim pamiętniczku...a musli są naprawdę tak wspaniałe że dla mnie na diecie zabronione i też więcej nie kupuje...a na pewno nie te crunchy, a takie zwykłe to mnie w sumie nie ruszają,jem codziennie po łyżce z jogurtem

    jejciu ale się rozpisałam...jeśli komuś się nie chciało czytać to tak w skrócie RoZpOcZyNaM NoWy EtAp DiEtKi!! mam nadzieję że skuteczny

    pozdraaaawiaaam!!

  4. #124
    korcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    37

    Domyślnie

    Nio i poćwiczyłam "6" ale upociłam się jak nie wiem... qrde jeśli się nie ochłodzi to chyba nie dam rady tego dalej ćwiczyć... muszę coś wykombinować
    Na dole siedzą sąsiedzi i znów pełno słodyczy i nawet ktoś przyniósł strasznie apetycznie wyglądające ciasto,ale jestem twarda i popijam fita warzywnego
    czyżby wraz z 1,5 kg powrócił mój optymizm?
    buziaczki!

  5. #125
    gossip jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ze słoneczka to się cieszymy, droga Korciu Nigdy gorąca nie za wiele (chociaż czasami ciężko nawet się ruszyć w upalne dni). Ja już nie mogę się doczekać, aż w pełni z niego zacznę korzystać. Mam nadzieję, że nie ucieknie - bo nie dość, że wprawia w dobry nastrój, to jeszcze lekko mobilizuje. Świat taki piękny wiosną jest O lecie to już nie wspomnę

    Bardzo dobrze, że się trzymałaś i nie skusiłaś na ciasto. Od jednego kawałeczka niedługa droga do kolejnych A poza tym to dodatkowe kalorie, a co gorsza fałdki w bioderkach. No i oczywiście - pierwszy dzień nowo-starej diety rzeczywiście był tym pierwszym, nie musiałaś odładać DO JUTRA. Ja też w weekend miałam mnóstwo okazji , ale twardo obstawiałam przy swoim. Nareszcie 'nie' znaczyło rzeczywiście 'nie'.

    Oby jutrzejszy dzień był równie optymistyczny, papatki

  6. #126
    ZmarszczkaMimiczna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    cześć Korciu !!!!!
    KOCHANIE Ty moje nie łam się jesteś silna laska i dasz radę !!! ja w to wierzę
    co innego ja jetsem gorsza od małego dziecka

    ale znów mam silne postanowienie poprawy

    Łukasz bardzo często mi opowiada jak dla jaj przerzuca sobie laski przez plecy i je "donosi" np. do stolika w barze, czy do drzwi od domu................
    no i to jest mój cel, by mógł mnie bez problemu tak przerzucić przez plecy jak worek z ziemniakami

    do chwili obecnej jestem na diecie i mam nadzieję że już tak zostanie

    Pozdrawiam i papatki będę się meldowała

  7. #127
    korcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    37

    Domyślnie

    Dzięki Aniu... ale jak ja mam się nie łamać jak przez głupią pizzę (i to jeszcze wegetariane!) przybyło mi 1,5 kg z którymi będę musiała się męczyć 2 albo i 3 tygodnie
    a do tego mam wyrodnych rodziców,ale o tym potem...
    Gosiu...nio ja uwielbiam słoneczko ale ćwiczyć w upale to coś strasznego A ze słodyczami to już nie chodzi o to że za jednym pociągną się następne tylko o to że postanowiłam od wczoraj nawet ich nie dotykać..przez jakiś czas myślę że conajmniej 2 tygodnie no chyba że będzie jakaś wyjątkowa okazja ale oby nie...

    Dzisiaj jest dzień totalnie niesprzyjający diecie! Co gorsza ostatni dzień długiego weekendu
    Wstałam jakoś po 8, koło 9 zjadłam moją activię z musli po czym poszłam do siebie i wzięłam się za czytanie Makbeta... Skończyłam sporo przed 11,zeszłam na dół i patrzę że mama na obiadek szykuje coś ze schabu...więc myślę sobie: mam looz,co dziś zjem na obiad zależy tylko ode mnie,bo nie przyswajam żadnego mięsa prócz drobiowego z tą myślą wszamałam serek wiejski lekki i poszłam na balkon się opalać...tyle tylko że przypałętały się jakieś chmury i choć jest cieplutka to słoneczka ani widu zrezygnowana położyłam się do łóżka i przysnęło mi się... Przed 2 tato obudził mnie na obiad (!!). Schodzę na dół a tam na talerzu: brokuły w sosie serowym i schabowy z frytkami. Dla mnie! Normalnie ich powaliło! Załamana zjadłam te brokuły i trochę frytek i kawałek panierki z kotleta... ach co za porażka a zaraz zabieram się za czytanie Hamleta
    Dołek... hehs...może kalorycznie to nie wyszło źle tylko że blee...miałam nie jeść takiego jedzenia Jak na złość po całym domu jest porozstawiane mnóstwo słodyczy ale nic nie tykam ich!
    Nie wiem co mam zjeść na kolację żeby już kcal nie nabijać ale żeby się troszkę najeść...
    Przepraszam za ten pesymizm!

  8. #128
    ZmarszczkaMimiczna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    słuchaj LASKA !!!!!!!!
    po 1: żeby przytyć 1 kg, trzeba zjeść 7000kcal i ich nie spalić. czyli na 1,5 kg byś musiała zjeść jakieś 12000.

    waga pokazała więcej z tej racji, że organizm tego nie przetrawił i nie zdążył wydalić, czyli byłaś poprostu cięższa o to co zjadłaś i "miałaś w żołądku", a nie o tkankę tłuszczową.

    Dotarło do twojej ROZCZOCHRANEJ

    2 dni i wrócisz do swojej wagi, zobaczysz

    i nie łam się ,

    sama widzisz ile ja czasami pochłaniam i waga trzyma się w miejscu, góra 1kg więcej, ale po 2-3 dniach wraca do normy

    Główka do góry


    CAŁUSKI i pa pa

  9. #129
    gossip jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zgadzam się z Anią. Sama zresztą widziałam po sobie. Przez kilka dni zjadłam mnóstwo słodyczy - waga szalała, a gdy już wzięłam się za siebie, dziś znowu mam te 58 kg U Ciebie będzie podobnie - wystarczy kilka dni

    Korciu, a może byś zamiast smażonego schabowego/fileta jadła gotowany? Oszczędzasz trochę kalorii, nie rezygnując przy tym z mięska. Widzisz, kiedyś też byłam święcie przekonana, że nie dam rady przekonać rodziców do diety, że zawsze będę musiała jeść to co jest i w oszałamiających (patrząc z perspektywy czasu) ilościach. Postawiłam mamę właściwie przed faktem dokonanym - nie jem smażonego mięsa, ziemniaków i chleba. I właściwie nie wiem ile już tak jem. Ziemniaków wcale a wcale mi nie brakuje. Na chleb od czasu do czasu się skuszę (ostatnio zjadłam, a tak to ho ho ho... keidy to było, że jadłam dzień w dzień). No a mięsko jeżeli jest - gotuje sobie. Mama nie narzeka - co prawda wspomni 'weź sobie ziemniaka przynajmniej jednego', ' zjadłaś byś wreszcie jak normalny człowiek' i takie tam, ale na mówieniu się kończy. Bo wie, że jem - tylko po prostu inaczej.

    I nie załamuj się Dietkowo wcale a wcale źle nie wyszło, a rodziców zawsze da się zreformować Wiadomo, że się martwią o dziecko i to wszystko dlatego, ale z drugiej strony (z naszej ) jest to lekko uciążliwe.

    3maj się i głowa do góry

  10. #130
    korcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    37

    Domyślnie

    Dzięki dziewczyny!
    Też tak myślałam z tą wagą ale dziś nadal jest 76,5 więc nie wiem czy to tak szybko zleci.. Mój organizm jest bardzo kaprysny i wszystkie reguły go nie obchodzą...

    Gosiu...ze schabowym to jest poprostu tak że ja od dziecka nie jem innego mięsa jak drobiu i ew.mielonego i nie są to żadne tam fanaberie czy wymysły,po prostu mi nie smakuje. A mama już się w sumie przyzwyczaiła do mojej dietki i tak myślałam że zrobię sobie coś innego na obiadek a oni mnie postawili przed faktem dokonanym czy też może raczej posadzili mnie przy talerzu tego co oni jedli... W sumie to ja bym nie chciała tak całkiem rezygnować z niektórych produktów ale jeść je świadomie wtedy kiedy się na to zdecyduję a nie kiedy zmusza mnie do tego sytuacja...

    Poćwiczyłam już moją "6" kurcze z dnia na dzień coraz bardziej się przy tym męczę może dam radę jeszcze 3 tygodnie żeby dociągnąć cykl do końca...
    Znów mam strasznego dołka ale nic tam...
    Przeczytałam Hamleta i Makbeta więc biorę się za referat na przedsiębiorczość

    Pozdrawiam!

Strona 13 z 39 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •