-
Wczoraj piekłam piernik...mój popisowy I nie ma już,bo pomogłam go zjeść... Ale nie przejmuję się... Dzisiaj ostatni dzień luźnego jedzonka i od jutra solidna dieta + ćwiczenia + balsamowanie ciałka... Do końca września muszę ale to po prostu muszę mieć 6 z przodu...
To takie dziwne ale jak tylko wczoraj i dzisiaj pozwoliłam sobie na jedzenie bez wyrzutów sumienia to od razu czuję się strasznie gruba... Ale od jutra wszystko się zmienia Wiem to jest głupie pisanie że od jutra ale już od kilku dni mam to tak zaplanowane... A tak jakoś to jest w moim życiu że właśnie takie wcześniej planowane dietki najdłużej mi się udaje utrzymywać...
Tak na dobrą sprawę od początku czerwca waham się 71-73... może to dobrze,może pomoże w utrwaleniu wagi... A teraz tak jakby zaczynam nowy etap i zamierzam to pociągnąć do Bożego Narodzenia...
No i jak sobie z Anią obiecywałyśmy- żadnych słodyczy bez okazji! Jak na razie wiem już że 17 września idę na urodziny więc będzie kawałeczek tortu ale nic poza tym!
Co do Miśka to... już mam chyba zupełnie ok... Mają jakieś problemy z netem w internacie ale napisał mi smsa że odpisze na maila jak tylko będą mieli net... No i odzywa się zawsze on pierwszy do mnie,ja się nie daję I już nie ma takiego olbrzymiego żalu... Ja lubię strasznie rozpamiętywać,wspominać,ale potrafię już wspominać sobie to wszystko,czytać wiadomości od niego i nie płakać przy tym więc jest ok...
Już się uczyłam...no nie uczyłam ale przygotowywałam do lekcji polskiego,musiałam sobie przypomnieć lektury które zaczęlismy przerabiać pod koniec 1 klasy... Jeszcze muszę napisać i nauczyć się opowiadać 2 wypracowania z niemieckiego ale na to jakoś nie mam chęci
Pozdrowionka dziewczynki :*
-
No i pierwszy dzień za mną...
Przyznam że były ciężkie chwile ale przetrwałam Kcal jest 1000-1200, ruchu takiego ogólnego było sporo a zaraz zrobię 8min abs na brzuszek oraz ćwiczonka na łapki i nóżki
Zjadłam:
Śniadanie: jogobella light z otrębami
2 śniadanie: kanapka z tym co zawsze + małe jabłko
Obiad: zupa kalafiorowa
Kolacja: Pysio waniliowe (nie bardzo ale nie miałam co a chciałam coś zjeść żeby wieczorem nie było wtopy)
Jak na pierwszy dzień jedzonko w porządku,jak się znów przyzwyczaję do dietki to pewnie zrezygnuję z kolacji ale to za jakiś tydzień
Oczywiście słodyczy żadnych nawet nie dotknęłam
Tylko jedna wtopa,bo... Moja kumpela rok młodsza poszła do mojego LO i zgodnie z tradycją jest teraz na wycieczce integracyjnej ze swoją klasą. Są na tej wycieczce 100 m od mojego domu więc musiałyśmy się spotkać Weszłam do niej do pokoju,od razu szybkie zapoznanie z jej koleżankami, drzwi na klucz i flaszka na stół Tak dawno się nie widziałyśmy że nie mogłam odmówić... Ale tylko kulturalnie jednego drineczka i wszystko ujęte w bilans kcal...
Eh chciałabym już wkręcić się na nowo porządnie w dietę bo to jest głupie uczucie... tak sobie myśle co bym zjadła a potem sobie przypominam że nie mogę bo się odchudzam Wolę być przyzwyczajona do tego...Ale minie kilka dni i będzie ok a efekty będą motywowały do dalszej pracy
Oszczędzę wam dziś mojego marudzenia na inne tematy bo mogło by to trochę zająć
Pozdrowionka :*
-
Co tu takie pustki???
U mnie w porządku... Wczoraj i dziś ładnie w granicach 1000 kcal, ćwiczenia na brzuszek nogi i łapki oraz balsamowanie jak zawsze
Już się troszkę przyzwyczaiłam... Myślę że od przyszłego tygodnia zacznę się znów skupiać na tym aby było nie tylko mniej ale też lepiej
Waga niestety nadal wskazuje 73... Ale może do końca tygodnia coś zleci... Musi zlecieć jak najszybciej bo nie chce mi się tickerka zmieniać A może jak będę dzielna to za jakieś 3 tygodnie zmienię go na mniej
Zastanawiałam się właśnie jaki sobie wyznaczyć cel wagowy i... Na początku grudnia czeka mnie 18nastka mojej przyjaciółki... Mam 3 miesiące więc tak myślę że może udałoby się dojść do 60... To chyba będzie ten cel ale w sumie to sporo czasu i nie wiadomo jak organizm będzie reagował... Może pomyślę nad czymś bliższym hmm... do 1 października 6 z przodu? realne? chyba realne jak się postaram
Pozdrowiaski i nie zapominajcie o mnie... :*
-
Nikt mnie tu nie odwiedza
Od poniedziałku jestem dzielnie na dietce 1000 kcal, ćwiczę i balsamuję się... Byłam dziś u babci i powiedziała że zeszczuplałam od wakacji
Jednak wskazania wagi nie są zbyt optymistyczne...ale cóż,trzeba odpracować co się nagrzeszyło...
Jutro urodziny koleżanki więc dam sobie mały loozik ale potem bezwarunkowy powrót do rygoru z tego tygodnia
Pozdrawiam jeśli ktoś by tu wpadł...
-
cześć Kochanie
mój komp miał chyba dzisiaj dla mnie dzień dobroci
więc u mnie tragicznie....
problemy z Łukaszem i szczere rozmowy i do tego nie wychodzenie z domu rezultat 61
złamałam daną Ci obietnicę i nie usprawiedliwiam się.
Obiecuję że postaram sie od jutra wytrwać do gwiazdki bez słodyczy
może uda mi się choć troszkę nadrobić tą moją gafę i brak słowności
no cóż przynajmniej ćwiczylam ale postaram się by szło to w parze z dietką
papatki trzymaj się
każdy głuchol po 20.00 tzn, nie jadłam słodkiego
papatki
-
Aniu...
nie przejmuj się jakimiś dawanymi mi obietnicami... rób wszystko dla siebie tak jak czujesz...
mnie też się z Miśkiem nie układa... napisałam mu chamskiego maila i teraz się za bardzo do mnie nie odzywa :/ odpisuje na esy i gadu ale sam z siebie nic a ja sie nie chce narzucac... zobaczymy :/
dietka.... ostatnie 2 tygodnie to od pon do pt dobrze a weekend wielkie żarcie :/ ważę teraz jakieś 73 więc i tak nie jest tragicznie... ale biorę się za siebie i nie ma zmiłuj,na razie już nie zapowiadają się okazje do jedzeniowego świętowania więc może się uda w końcu zejśc do 6 z przodu... :/
poza tym... zalożyłam sobie tak dla jaj jakoś przez przypadek profil na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] I już ponad 20 kolesi do mnie napisało że im się podobam ple ple ple... paru fajnych kumpli poznałam taka pompoofka dla rozluznienia aby zapomniej o przykrych uczuciach
pozdrawiam cieplutko :*
-
witaj Kochanie
jestem u Łukasza, nie ma go więc mogę pisać tak bałabym sie że zczai stronę i będzie wiedział gdzie piszę itp
my mieliśmy bardzo poważną rozmowę a nawet rozmowy ale o tym Ci napiszę jak tylko mój komp będzie działał
narazie nie jem słodkiego ( nic ze sklepu) pozwalam sobie tylko na własne wypieki ale i z tym powoli koniec
muszę też odstawić chleb i będzie dobrze
z Łukaszem jest Ok, prosił mnie o wybaczenie i o jeszcze jedną szansę ale mam mieszane uczucia niby mu wybaczyłam ale czuję jakiś dystans
o weselu nic mi nie mówił a zostały 2 tygodnie z groszem więc chyba idzie z kimś innym
jak narazie staram się akceptować swój wygląd i powoli zmieniać swoję ciało podstawa to nie tyć
BUŹAKI
mimo że wirtuanie tego nie widać myślami jestem z Tobą
papatki
-
WITAJ
wróciłam kilka kg cięższa, a pracowałam na to moje 61kg od 20 lipca przytyłam 5kg
jestem na siebie zła i mam nadzieję że z tej złości wyniknie coś pozytywnego
dzisiaj byłam na diecie ( mimo że zjadłam 2 kawałki placka drożdżowego -> byłam u Łukasza i nie chciało mi sie tłumaczyć jego mamie że nie mogę bo.........)
doszłam do wniosku ze w sumie mojej diecie nie można nic zarzucić gdyby nie chleb i słodycze
no i oczywiście postanowiłam jedno i drugie wyeliminować z mojej diety
3maj kciuki żeby się udało
za chwilkę jak tylko skończę klikać idę ćwiczyć
myślę że potrzebuję jakieś 2 tygodnie żeby mój brzuszek był taki "śliczny " jak był :/
ale damy radę !!!!! musimy
BUŹAKI
-
Hmm... ja na moje 73,5 pracowałam od zakończenia roku szkolnego... od końcówki czerwca do końcówki września... 3 miechy i 3 kilo do góry... w sumie nie jest tragicznie ale byly caly czas wahania...gdyby nie one to juz w sumie schudłam tyle że mogłabym wyglądać względnie :/
Mam ostatnio straszne,ale to straszne zamieszanie w życiu... Dużo różnych spraw nakładających się na siebie z którymi nie potrafię sobie odpowiednio poradzić... Przez to też mniej myśle o diecie i w ogóle mało myślę o dniu codziennym...
Przez ostatnie 3 tygodnie było od poniedziałku do piątku dieta a weekend jedzenie...
Dziś oczywiście była dieta...najważniejsze to aby weekend też wytrwać i wtedy będę juz na dobrej drodze
I znalazłam motywację!! Na przełomie października/listopada będziemy chyba mieli połowinki!! Muszę się postarać choć trochę lepiej wyglądać...
Aniu.... powodzenia życzę,mam nadzieję że teraz będziemy pisały posty częściej i że to nam pomoze wytrwac!!!
:*
-
cześć Korciu
kolejny poniedziałek i kolejne mocne postanowienie poprawy
ale tym razem nie dam za wygraną.
w książce South Beach czytałam że tylko niektórym nie udaję się wytrawć w I etapie tej diety -> słaba wola
a ja sobie powiedziałam że tym razem nie mogę należeć do tej grupy w końcu bez cheba mogę przeżyć przez 2 tygodnie a i bez słodyczy da się żyć
od jutra ( a w sumie już od dzisiaj , bo minęła północ) zaczynam
na wesele nie idę :/ nie wiem z kim Łukasz idzie i nie pytam, sam mi powie
z tego co wiem nie ma żednej dziewczyny i nie ma nikogo na oku
ale to nie istotne, muszę się wyleczyć z tego chorego uczucia do niego i mam nadzieję że mi pomożesz
w piątek byłam u niego , leżeliśmy razem na łóżku i rozmawialiśmy w niejednoznaczy sposób i na niejednoznaczny temat, miałam ochotę rzucić się na niego i go "wylizać" mówiąc w mało poetycki sposób
on zaczął mnie podpuszczać ( po tym jak mu powiedziałam że się mnie boi) że ma ochote na przyjacielski sex, no bo wiesz Ty masz swoje potrzeby i ja mam itd
a ja miałam ogromną ochote go "zgaśić " i udowodnić mu że nawet wiedząc że oboje żartujemu to i tak nie jest pewien mojej reakcji
dużo sie śmialiśmy i ogólnie zachowywaliśmy się jak para zakochanych, rozmawiając patrzyliśmy się sobie w oczy itd, dzieliła nas odległość kilkunastu centymetrów, starałam się nawet przez przypadek go nie dotykać ( pamiętając sytuację z przed kiolku tygodni)
po przyjeździe do domku postanowiłam sobie że ja pierwsza nie puszczę mu strzałki i wiesz co do dzisiaj tego nie zrobił ( a więc prawdopodobnie powtórzyła sie sytuacja z przed tygodni, " o kurcze Ania się we mnie kocha" i jeżeli mam rację tym razem mu nie odpuszczę, to będzie koniec
od tamtej rozmowy i od czasu kiedy mnie prosił żebym dała mu szansę mial być ze mną szczery i wierzyć w naszą przyjaźń
a zagrania w stylu teraz się przez pare dni nie będę odzywał żeby sobie nie pomyślała mnie nie bawią
no ale zobaczymy
tylko że przez niego ciągle mi dieta nie wychodzi
ach te problemy sercowe, gdyby ich nie było życie było by lżejsze
BUŹAKI
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki