Strona 131 z 532 PierwszyPierwszy ... 31 81 121 129 130 131 132 133 141 181 231 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,301 do 1,310 z 5319

Wątek: CALKIEM ZWYKLE DIETKOWANIE - powrot do normalnosci

  1. #1301
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magdalenko, wadze się POMYLIŁO po prostu! I tak to potraktuj. Zobaczysz, że jutro powi 67 albo i mniej, jestem tego pewna! A swoją drogą to widzisz. Tylko zaczęłam cię gonić, to waga zaczęła spadać

    Co do Mężczyzny, to owszem, ma do zrzucenia. Bo mój Men jest wzrostu średniego. 173 cm, czyli 8-9 cm wyższy ode mnie. Jak go poznałam, to uczyłam się na nim anatomii, uprawiał od dziecka sporty w gigantycznych ilościach. Ale potem przyszła praca, zmiana miejsca zamieszkania, brak kompanów do grania no i się zaczęło. Generalnie najlepiej wygląda ważąc jakieś 73-74 kg, wiem z doświadczenia. Czyli jakieś 7 kg mniej niż teraz. W brzuchol mu poszło oczywiście

    No i na prawdę nie przejmuj się tą wagą. Zobaczysz jutro rano.

  2. #1302
    asia0606 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Madziu

    Ale ta Twoja waga jest niedobra. Ale ja mam dobrą radę. Waż się raz na tydzień, to wtedy i efekty będą i nie będziesz się musiała dołować z powodu takich wahań. Sama wiem , jak to zniechęca do dietki. Ja też się ważę raz na tydzień, ale kiedyś ważyłam się raz na trzy tygodnie i powiem Ci , że ta opcja była najlepsza. Odchudzałam się spokojnie , nie zawracając sobie głowy głupią wagą, a po trzech tygodniach zawsze byłam mile zaskoczona........................
    I fikaj dalej , jak najczęściej , to w końcu waga się podda. Zresztą z takim silnym przeciwnikiem nie ma szans............
    Życzę miłego popołudnia
    Buziaczki

  3. #1303
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    Madzia no ja podziwiam Twój zapał...mi też waga stanęła, mimo, że przez lipiec trzymałam ładnie 1000-1200 Kcal...ale to były tylko 4 tygodnie, a i tak już traciłam chęci do odchudzania...a Ty tak łądnie się odhudzasz i ćwiczysz tyle, że jestem pełna podziwu...a waga taka wredna
    Madzia a może jej baterie zmień, może jej odbija...moja ma różne humory! Dziś kupię baterie na wymianę i zobaczę, co wtedy mi powie z rana

  4. #1304
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Hej Madziu
    Olej wagę Chociaż kiedyś już pisałam,że przed spadkiem czasami waga tak sobie skacze - po prostu przy dłuższym odchudzaniu mamy praktycznie 3 fazy - waga spada,stabilizuje sie na nowym poziomie / "stoi"/, potem zaczyna szaleć typu 1kg góra-dół i znowu spada - więc byłabym dobrej myśli
    Całuski
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  5. #1305
    Forma Guest

    Domyślnie

    Ja sie juz chyba z 2 tygodnie nie wazylam
    A dzis do porannej kawki otworzylam sobie ciasteczka
    Pewnie bede nadal omijac moja wage szerokim lukiem
    Co to znaczy trenowanie "na niby"

  6. #1306
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    wcięło mi baaaaaaaaardzo długiego posta..

    no to jeszcze raz napiszę Madziu do Ciebie.. bo pisanie do Ciebie to sama przyjemność

    Madziulku Słonko przede wszystkim to Skarbie nie waż się co dzień.. bo to dołuje.. a skąd wiem.. bo ja też ost. za często się ważę i moja okrutnica znów dziś pokazała 78,4 kg choć w poniedziałek było 77,5 kg i też się wkurzyłam.. i poweidziałam ze nie ważę się już co dzień, ale w poniedziałki i tyle! Bo to naprawdę nawet podświadomie wpływa na nasz humor! Chowamy więc nasze wagi i wyciągamy je w poniedziałek dobrze?

    Madziu dzięki za wsparcie w sprawie pracy.. to dużo dla mnie znaczy, naprawdę!
    Z całych sił jakie mam w sobie spróbuję te emocje, które mam w sobie, zamienić na pozytywne siły do dietkowania i szukania pracy.. choć to nie jest łatwe.. jak większość rzeczy w dorosłości.. nie raz mam ochotę znów być dzieckiem.. ale to niewykonalne.. szkoda..

    Madziu zyczę Ci miłego dnia uśmiechu i by jędza poszła sobie do domu! albo chodziaz do innego pokoju!!!! moja wyjechała przed chwilka, no i dobrze! dziś juz jej nie będzie, tak więc godzina spokoju buziaczki

  7. #1307
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie



    Czasem poprawia przemianę materii. Moja koleżanka bardzo schudła po. Ja niestety nie

  8. #1308
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Ach, co mi tam, jeszcze raz przylazlam przed koncem pracy..hehe..gdzie ten koniec i gdzie ta praca. Znowu sie w praku wybyczylam na przerwie!!! Zar sie z nieba leje normalnie! Z kolezanka lezalysmy na trawie. Zjadlam troche salaty i 1 sandwich z najbielszego na swiecie chleba (dostalam od kolezanki, sama bym nie kupila), wypilam mini mini jogurcik pitny. czuje sie ok, spodnie nie cisna nawet, ale kurcze ta waga...nie bede marudzic, bo sie szybko zestarzeje..hehe..

    Zosiu: napewno jej sie pomylilo! nie ma innej opcji a takiego miesniaczka to ci zazdroszcze...takie meskie umiesnione ramiona..to jest to..najlepiej takie, ktore bez problemu moga cie wziasc na rece i zaniesc..no gdzies...hehe...moj misio ma 186cm chyba..wazy jakies 88kg, miesnie..no moga byc, ale mogloby byc lepiej...za to brzuszek tez mu za szybko rosnie, choc sie chlopak stara
    Asiu: sprobuje sie zastosowac do twoich rad...a nie bedzie latwo, bo moja osla natura mi nie pozwala. jakas niewidzialna sila pcha mnie co rano na wage!
    Agatko: tak jest, trzeba baterie kupic. albo w ogole wariatke wywalic i kupic nowa, swieza wage...hehe..najlepiej taka, co to bedzie z 5kg zanizac...tzw wag-poprawiaczka humoru
    Grazynko: no to ja czekam na ta 3 faze...tylko sie zastanawiam, kiedy byla ta pierwsza..przeciez jakies marne 4kg to zaden spadek w tak dlugim czasie..no nic to..jestem dobrej mysli
    Gosiu-Forma: hehe..trenowanie na niby..to taki trening, ktory nie przynosi efektow...rozumiesz,slonko??
    Anusia: skarbie ty moj..ty jeszcze masz sile mnie tu pocieszac...chowamy mowisz...no dobra...to ja moze jakos po kryjomu sie na nia jutro wskrobie..hehe..a dzieckiem to ja tez nieraz chcialabym byc, tylko zawsze mnie wkurzalo, ze rodzice cos tam mi nakazywali...a teraz to jestem panem sama sobie! Anuszka! Glowa do gory! damy rade!
    Kaszania: ty mnie tu nie prowokuj...u mnie jakos sie nie zanosi, zebym kiedykolwiek schudla!


    nio, a teraz czas do domku zmiatac pomalu, w koncu poco ja place tyle czynszu jak tu siedze calymi dniami!No to narazie...zmykam..hehe tylko chwilowo, na tak znowu dlugo to sie mnie nie pozbedziecie. wieczorem bedzie raporcik


  9. #1309
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ty mnie tu nie prowokuj
    skoro tak mówisz.....


  10. #1310
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Hehe..Kaszania..dobre to..jakby nie ty, to juz bym siedziala z mina niezbyt do smiechu, a tak to, jakos bedzie..nio.

    Dzis bedzie krotko i zwiezle, bo mnie brzuszysko rozbolalo i zoladek i w ogole, wiec musze sie troche nad soba pouzalac. Jakies wzdecie chyba, bo brzuch mi sie twardy jak kamien zrobil i czuje sie jak nadmuchany balon...moze powinnam sie szpilka przekluc..hehe...a na dodatek moj bezlitosny straszliwy maz wyciagnal mnie na jogging do parku i meczyl mnie chyba z pol godziny. Nie wiem, czy to kwalifikuje sie jako znecanie sie nad czlonkiem rodziny, moze powinnam udac sie do smerfikow, niech go przesluchaja!

    No wiec biegalismy tak po tym parku w kolko i w kolko i w kolko...on mi historyjki opowiadal, ze biegi to niby najlepsze na schudniecie..hehe..moze i tak, ale biegi sa dla mnie jakies nudne takie..no nic zrobilam, co moglam...w parku bylo kilku biegaczy takich okazyjnych..prezentowali sie mniej wiecej tak..

    no dobra biegac poszlam, bo mi troche nie wypadalo odmowic, bo maz moj...cokolwiek go skonilo do dokonania czegos tak niesamowitego...przyniosl mi dzisiaj 10 czerwonych pieknych roz...ja sie pytam, co sie stalo, co za okazja..a on, ze zadna..ze chcial mi sprawic przyjemnosc...tak to sobie nabil punktow plusowych przed ciaganiem mnie nocami po parku..hehe...

    Acha, zaczynam bredzic znowu, wiec przejde do rzeczy:
    S: musli z jogurtem - 300kcal
    O: troche salaty (bardzo malo w sumie, bo nie byla najswiezsza, jesli mam byc szczera) i 1 sandwich z chleba bialego jak snieg z czyms tam (kupny wiec nie wiem dokladnie, jakaz maz)- 300kcal
    P: 2 male sliwki, jogurt pitny wersja mini mni, kawa z mlekiem- 200kcal
    K: troche bigosu, brokuly zapiekane z serkiem zoltym- 300kcal
    Razem: 1100kcal
    Ruch:
    30 min rower
    30 mni wspomniany jogging

    No to dobrej nocki myszki, i ja tez ide do norki pomalu..

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •