-
Emila i jakoś dotrwałaś do końca pracy Brawo
Masz jakiś pomysł na ten prezent?
-
Wróciłam do domu, poćwiczyła power jogę.
Na obiad zjadłam jajecznicę i 2 pomidory. POmidory przepyszne, bo dziłałkowe. Póżniej szybciutkie zakupy, prezent, kartki i inne niezbędności na jutro. Do fryzjera zapisana już jestem. Uf.
A w domu połozyłąm się na sekundę i mało co nie zasnęłam, ale nie tak lekko. Wstałam i robię zalewę do śliwek. Połowa juz sobie denkiem do dołu stoi. Druga porcja zalewy się gotuje. A ja ledwo zipię. W życiu nie byłam tak zmęczona w piatek.
Aniu: z prezentem było dość łątwo, bo młodzi trochę podpowiedzieli. I my kupiliśmy im wielki komplet mięciuchnych, przepięknych ręczników. Najchętniej sama bym sobie je zostawiła
-
Emilka, to zalewaj sliwki i rzucaj sie spac Nalezy Ci sie po takim tygodniu i tylu zaprawach
-
Tagotta i własnie tak zrobię . Soki już skończone, a ja własnie się kłądę. Może jeszcze nie spać, ale na pewno już leżec i nic nie robić.
Czerwoną herbatę pić będę i czytać.
-
Emilko, jesteś wielka! Leżenie i nic_nie_robienie należy ci się absolutnie!
-
Emila miłego nic nie robienia...napracowałaś się solidnie...
A ręczniki to świetny prezent...My dostaliśmy 3 komplety i naprawdę byliśmy zadowoleni bo ręczników nigdy dość...zwłaszcza mięciutkich
Dobrej nocy!!!
-
Ja oczywiście, tradycyjnie, jak to w sobotę już na nogach.
Ważenie było i ciągle jest 62. Cóż widać świeże powietrze i brak stresu lepiej robi na chudnięcie, niż praca i mury w mieście. Ale i na to znajdę sposób.
Pogoda dziś nie najlepsza, pochmurno i zaczyna mrzyć. jeszzce bardziej mi się nie chce iść na to wesele. Ba, mi sie nawet z domu nie chce wychodzić.
-
Pomyśl sobie, że czeka cię przednia zabawa Jedzonko ...wineczko...tańce...będzie fajnie!!!
Nastaw się pozytywnie
Buźka.
-
Emilko, potraktuj to wyjście jako ćwiczenie. Za sport też czasami nam się nie chce zabrać, ale jak się już przebierzemy i pierwszą minutę poćwiczymy to jest lepiej! Poza tym właśnie, wytańczysz się, spotkasz dawno nie widziane osoby i w ogóle!
A pogoda u mnie taka sama. Tylko teraz nie mrzy. Ściskam i życzę udanej zabawy!
-
Dziewczyny,
pewnie macie racje, ale mi się naprawdę nie chce. Dziś mieliśmy być znowu na działce. Kończyć sezon. 3 dni błogiego lenistwa na werandzie, no i wysypianie się.
A to już 3 wesele w tym roku, po raz drugi ten sam zespól. I czuję się jakbym szłą na odgrzewane kotlety.
Może i marudzę, ale wolałąbym zostać w domu, poćwiczyć i zjeść wg planu. A na weselu jak to na weselu, niekoniecznie może się udać.
I boję się, że taka choć jedna dzisiejsza wpadka przeciągnie się na jutro, bo idziemy na poprawiny. A dalej poleci samo.
Ale postaram się nabrać jakoś trochę więcej optymizmu do 16.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki