-
Tagottko: dziękuje bardzo. Wkleiłam sobie przypominacza i już się zabieram do ćwiczeń. Wrócę jak poćwiczę
-
6 zrobiona.
Stram się nie wściekać, ale weszłam rono na wage i co widze: przeklęte 63.5
Nawet mi się mierzyć odechciało.
A z ręką na sercu musze przyznać, ze już dawno tak ładnie diety nie trzymałam, nie ćwiczyła codziennie,i nie balsamowałam 2 razy dziennie. I co ja mam sobie pomyślec?!
A tu jeszce dziś pokusa w postaci imprezy Żeby chociaż jakies 10 deko mniej dla motywacji było, to byłabym w stanie znieść wszelkie pokusy.
Na śnaidanie jak zawsze kefirek z ziarnami, a po slim figura.
-
Emilko, nie wściekaj się!!!
Bardzo Cię proszę, bo to nic nie da, oprócz podłego nastroju
Czy mam Ci przypomnieć mój ponad 3-miesięczny zastój? jak waga stała, jak zaklęta na 60,8 kg i już myślałam, że się zepsuła?
Dietkowałam, jeździłam na rowerze, wcierałam balsamy i nic!
Jednak to minęło i waga zaczęła pomalutku spadać i centymetry też - musisz być cierpliwa i absolutnie porzucić taki tok rozumowania: że motywacji nie masz i że pokusy są, bo i tak nie chudniesz ....
Masz dalej dietkować, ćwiczyć i się nie poddawać! I ja Cię o to bardzo proszę :P
Gratuluję rozpoczęcia weidera! :P
U mnie dzisiaj już 19. dzień będzie i pierwszy raz 14 powtórzeń
-
Juz mi trochę lepiej.
Na 2gie śniadanie wypiłam kawę i zjadłam wafla ryżowego w gorzkiej czekoladzie :P ,
a na obiad leczo z parówkami (małą miseczkę).
Przed imprezą zjem jeszcze banana i to chyba będzie tyle na dziś.
W planach jeszzce robienie małego conieco na imprezę (oczywiście dla innych) i godzinne ćwiczenia.
Kasiu: jesteś wielka oczywiście nie gabarytowo. dzięki wielkie za przypomnienie i ochłodzenie emocji. I to co napisałaś Asi mi też pomogło Wyściskuję Cię z wdzięczności.
-
iPierw sie cieplutko przywitam
milas, Kasia ma racje nie ma co rozaczac... waga to przeciez nie sam tłuszcz... jest tam jeszcze woda, no i miesnie... organizm niestety ma takie fazy , ze długo jest nic i nic... a pozniej jak wytrzymasz i nie rzucisz sie na jedzonko, nage ciach i znow kg w dół.. takze sie trzymaj... a pomysl zebys teraz zrezygnowała i wcieła ciacho, poczułabys sie lepiej?? oczywiscie zenie... nie dosc ze bys sie zle czuła to jeszcze wyrzuty sumienia zesie poddałas wzerały by Cie od srodka wiec ....
nie poddawaj sie, wiecej usmiechu, a przetrwasz ten miejmy nadzije maciupki zastojek
-
Poćwiczyłam 40 minut i idę się przed imprezą porelaksuję w kąpieli z jakąs książką
Banan zjedzony, a będzie jeszcze jabłko. Witamin mi trzeba po prostu.
Mamimi: witaj. Masz w 100% rację. Najedzeniem się teraz zrobie sobie tylko podwójną krzywdę. Dziękuję, za to co napisałaś, bo to naprawde pomaga się podnieść.
-
Madre slowa Tak czlowieka czasami nosi, ale fakt...zjem i co? lepiej mi bedzie od tego??? Wystarczy tylko robic swoje...w koncu kiedys ta cholerna waga musi sie ruszyc
Ciesze sie Emilka, ze zaczelas Weidera Lato idzie ...niedlugo bedziemy mialy brzuchy "jak malowane"
-
uh 40 minut to sie nazywa power miłej imprezki
-
Emilko, cieszę się bardzo, że troszkę ochłodziłam Twoje emocje
Baw się dobrze!
Ja dzisiaj spędziłam cudowny dzień u dziadków :P
-
Pomierzyłam się z rana i wklejam. Zaraz będzie 6tka, a później wiecej popiszę, zgodnie z zasadą, że najpierw obowiązek później przyjemności
waga: 63.5 kg (-1)
ramiona: 99 cm (bz)
biust: 93 cm
pod: 78 cm (-1)
talia: 74 cm (-2)
pępek: 87 cm (bz)
biodra: 95 cm (-1)
udo:55.5 cm (-1)
łydka: 38 cm (bz)
Tak to wygląda w porównaniu z 1 stycznia, a w ciągu ostatniego tygonia udało mi się schudnąć pod biustem (-1), w tali (-1) i w udzie (-0.5) [/img]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki