Strona 395 z 549 PierwszyPierwszy ... 295 345 385 393 394 395 396 397 405 445 495 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 3,941 do 3,950 z 5484

Wątek: O tym jak chudnę

  1. #3941
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Emilko, życzę powodzenia w wychowywaniu małża

    Porozmawiaj z Nim szczerze, opowiedz, jak bardzo jesteś zmęczona takim nierównym podziałem obowiązków, przecież żyjecie razem, Ty też masz swoją pracę a do tego cały dom na głowie.
    Opowiedz, co w związku z tym czujesz, bo wiesz, jak może być? że mąż nie widzi, że wszystko na Twojej głowie .... może traktować to, jak bardzo naturalną kolej rzeczy, że tak ma być i nawet się pewnie przez sekundę nie zastanawia, jak dużo Ty robisz dla Niego, dla domu ...
    Tylko szczera, spokojna rozmowa może to wyjaśnić ...
    To, że zostawiłaś garnki w zlewie, może dla męża nic nie znaczyć, może się nie domyślić, że czekają na Niego, pomyśli, że Tobie nie chce się ich zmyć.

    Mężczyźni potrzebują jasnych, krótkich i prostych komunikatów Emilko
    NIE DOMYŚLĄ SIĘ SAMI!!!!!!!!!!!!!!!
    Nie może być żadnych podtekstów, niedomówień, bo ich mózgi są inaczej zaprogramowane

    Przepraszam za taki wykład, ale wiem to z własnego doświadczenia!

    Miłej soboty życzę :P

  2. #3942
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    Kasiu: ja już nie raz rozmawiałam. Powstała jakiś czas temu nawet kartka z podziałem obowiązków. Niestety nie działa.
    A naczynia to sam mąż włożył do zlewu, zalał wodą jak mnie nie było w poniedziałek. I czekają...
    Umowa od samego początku byłą taka, że to on zmywa. I zmywa 3 talerze z 7 i te 7 leży przez tydzień namoknięte w wodzi i wtedy zazwyczaj ja się lituje i kończę zmywanie.
    Ale nie tym razem

    Grażynko: staram się i niby powinno pomóc to, że oboje jesteśmy na szkoleniach. Jednak wychowanie wydaje się być silniejsze. Mojego męża mama wszystko i zawsze za wszystkich robi.
    POza tym mąz mój z kategorii myślących, że jak przeczeka to samo przejdzie

    Nie narzekam, bo w sumie humor mam dobry. Postanowiłam się nie poddawać. I z mężem (naczynia ani nie zgniją, anie nie zardzewieją w tej wodzie ) i z dietą , i z ćwiczeniami.

    Kupiłam sobie nawet zeszyt malutki do słówek, co by w nim jedzenie codziennie
    zapisywać.
    Do ćwiczeń wracam jutro, bo dziś już nie dam rady. A zamiast mam zamiar mocno potańczyć

    Zakupy już dziś zrobione, prezenty i inne takie naszykowane. maseczka na twarzy jest, włosy czekają na fryzjera.
    Oczywiście mężowska koszula nie uprasowana

  3. #3943
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    No tak, teraz rozumiem
    Mój mąż jest na szczęście z tych, których mama od małego przyzwyczajała do różnych obowiązków, mimo że jedynak, to bardzo pracowity i udomowiony :P
    Sam sobie prasuje, czasami gotuje, pomaga mi w domowych obowiązkach i czasami się śmieje, że z nas dwojga to ja jestem ta leniwa
    Ech, jak to dużo jednak zależy od sposobu wychowania, czyli dobrze robimy, że każemy synowi pomagać w sprzątaniu, wieszać pranie i takie tam
    Może jego przyszła żona będzie z niego miała jakiś pożytek

    Emilko, tym razem się nie złam, niech te naczynia tam leżą.
    Czekaj na rozwój sytuacji, bo skoro leżą już tak długo, to nie możesz TY ich teraz zmyć

    Życzę Ci szampańskiej zabawy!!!!!!!!!!!

    Taniec to wspaniałe ćwiczenie całego ciała

  4. #3944
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    I po weselu.
    Oczywiście wybawieni i to bardzo. Bardziej się już chyba nie dało. Stopy mam do absolutne wymiany, albo chociaż renowacji.

    Alkoholu niewiele (może 1.5 kieliszka) z jedzenia: pół miseczki rosołu, kotlel + kulka ziemniaczana + surówka, tymbalik, 2 kluski śląskie z sosem + surówka, pól porcji tortu i 4 orzeszki, poza tym 2 kawy i herbata. I koniec.

    Siedząc wczoraj u fryzjerki podjęłam poważne odchudzeniowe decyzje. Dziś startuje

    Położę sie jeszcze tylko na chwilę

  5. #3945
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Fajnie, że się tak wybawiłaś Emilko

    Zjadłaś niewiele, jej!

    A cóż to za poważne decyzje odchudzeniowe, już jestem bardzo ciekawa

    Miłej niedzieli :P

  6. #3946
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    Niedziela mija leniwie i przyjemnie. Pospaliśmy jeszcze prawie do piętnastej.
    Później spacer półtoragodzinny z lodami (mąż)i sokiem pomarańczowym (ja).

    Na obiado-kolacje zjadłam jajecznicę z zielonym groszkiem. Popiłam Slim Figurą i zalegam z gazetami na łóżku. Bardzo to przyjemne.

    Program dietetyczny wygląda mniej więcej tak:
    max 1200 kcal dziennie
    rezygnacja ze słodyczy (wyjątek to batony muesli)
    prowadzenie dzienniczka
    jedzenie małych porcji (do 350 g) co 3 godziny

    5-6 razy w tygodniu ćwiczenia (min pół godziny)

    codziennie balsamowanie
    co 2 dzień szczotkowanie całego ciała
    raz w tygodniu peeling

  7. #3947
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Bardzo miły i rozsądny plan, Emilko :P

    Teraz już tylko go realizować będziesz i na pewno będziesz z siebie bardzo zadowolona

  8. #3948
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    Kasiu, czyli zostaje mi teraz ta trudniejsza część

  9. #3949
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Dla chcącego, nic trudnego

  10. #3950
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    I ruszyłam.
    Lekko nie jest, ale jakoś daję radę.
    Zjadłam już jogurt z otrębami, małego banana i serek ziarnisty lihgt z rzodkiewkami.
    Piję 3 herbatę i jak na razie z głodu i stresu nie umieram.
    Wyszczotkowałam się z rana i nasmarowałam żelem antycelulitowym.

    Pracować mi się nie chce. Poczucie czasu weselem jednak zaburzone. Chyba zrobię sobie kawę i będę starała się ciągnąć dalej, zapomniec o tym, ze boli i wytrwać jakoś do 15.30, a później do 18 na niemieckim.

    A wiecie, ze korek ani jego rodzice się nie odezwali. Czekam cierpliwie na następny krok.
    Ale chyba się nie doczekam, bo przeciez egzaminy gimnazjalne już w tym tygodniu. Istnieje jeszcze co prawda możliwość, że korek zechce sobie dziś cały gimnazjalny materiał przypomnieć.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •