Biorę coś na ochłodę i zabieram się za ćwiczenia
Ciepły to był weekend. I to szalenczo. Nawet burze nie pomogły.
Nie dałąm sie upałom i ćwiczyłąm:
w sobotę: 20 min aerobiku + 45 min pilatesa
wczoraj: 50 min dziesiątek (aeroby + wzmacnianie).
Dzisiaj znowu zaczyna się robić nieznośnie. Głowa aż mi pęka, a jeszcze za oknem kosza trawę. Jak znam realia potrwa to cały dzień.
Plany jedzeniowe na dziś do godz. 18:
jogurt + słonecznik;
serek ziarnisty z ogórkiem i rzodkiewką
tuńczyk z pomidorem i groszkiem
W domu jeszcze nie wiem co zjem, mam ochotę na kalafiora. Tylko, że jak wyjdę o 18 to już go nigdzie nei kupię.
A później do znajomych idziemy umawiać sie na wyjazd. Bo w czerwcu w Pieniny ruszamy.
Emilko
a u nas całkiem, całkiem.....po sobotnich burzach / a popadało dokładnie na godzinę przed ślubem/, temperatura całkiem znośna zobaczymy jak długo.....podziwiam za ćwiczenia, ja ostatnio cos całkiem się opuściłam życzę,żeby głowa odpuściła i dzień się udał
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
bardzo dobrze Ci idze ;] życze dalszych sukcesów
hehe
pisałyśmy równocześnie u siebie melduję,ze u mnie to juz nie do końca I faza miałam taki dzień, że całkiem oklapłam, aż tak,że nie poszłam do pracy, więc do śniadania jednak dokładam ciemne pieczywo i sporadycznie jem owoce ale generalnie SB weszła mi w krew ostatnio wręcz muszę pilnować,zeby nie jeść za mało i nie nadrabiać wieczorem
Kalafior polecam z wody, posypany tartymi migdałami
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Grażyko: ja też lubie już to SB i też do końca grzeczna nie byłam ostatnio. Bo przeciez Dzień Matki i obie mamy namawiały. raz w roku nie będę im przeciez afery robić. Problem z podjadaniem wieczorem u mnie nie istniejae, za to ogromny problem mam z powrotem do domu po pracy. Wtedy to jak zasiądę do jedzenia to mnie odgonićnie można. Mimo, ze pełna jestem to jem i jem i jem. Ale walczę. I oby nam sie udało.
Bo jednak całe meritum chudnięcia to pilnowanie się i umiar.
Dee: dzięki. staram sie, ale pięknie to nie jest zawsze. Ale będzie
Po jogurcie jestem i po kawie.
Samopoczucie nienajlepsze. Głowa jakaś taka ciężka i myślenie zwolniony. Zupełnie jakby mi tam jakaś gęsta chmura sie osiedliła.
Oj, pogoda nie jest wymarzona na pracę. Ani tym bardzie na nauczanie się 3 godziny po tej pracy. Al co mi tam, aby do 18. Będę dzielna.
A tymczasem lecę sie wody napić
Pysznie Twoje menu wyglada :]
Ja tez sie dzis kiepsko czuje .... Wzielam ibupromy zatoki, moze pomoze....
Gosiu: wygląda pysznie i takie tez jest. Jedyny sposób żeby nie myślec o słodyczachi innych takich głupotach.
A teraz jeszcze dodatkowo piję sobie gorzkie kakao. Pyszne to ono nie jest, ale wypić się da.
Odwołali mi niemiecki. Zrobiłam już zakupy i na obiad, a raczej kolacje będzie jednak kalafior.
ufff..wreszcie jakas dobra wiadomosc No i ze waga wrocila do normy, tezZamieszczone przez milas
Zakładki