-
No nie!!! Normalnie nie wierzę w to. Jak wracałam od kumpeli i wróciła też moja mama to ekstra... oni gadali coś o psychologu
Nie no po prostu spuer
-
Hihi
Widze, ze wszystkie mamy te "zbedne" 4 kg :P
Ja mam 160 cm wzrostu i waze 54 kg... Wiem, to wcale nie jest duzo... Ale mam gdzie niegdzie troche za wiele cialka:P Czy jak bede jesc 1200/1500 kcal uda mi sie pozbyc balastu do konca wrzesnia? Nie wiem jeszcze jak to bedzie z ruchem... Boje sie utraty miesiaczki jak diabli... narazie przez sters przed LO juz mi sie spoznia...
-
Verdona, mnie też starzy dobijają jak mama nakładała mi obiad to dała mi największego schabowego, kupę fasolki no i ryż jak jej mówiłam że już starczy mi tego ryżu (walneła mi pare łyżek) to ona zaczęła gadac że mam jeść. I mój ojcic cały czas tak gadam, a k***** jem to samo co oni teraz. Boshe to że np. odmówię pączka to już afera, bo oni muszą od razu po obiedzie się słodkim napchać. Nie no nie rozumiem ich!!!! I jeszcze ten psycholog
To mnie dobili..
-
czesc dziewcyznki
ja wlasnei majstrowalam przez 2 godziny przy nowej szafce na jedoznko
tzn , postanowilam ze bede jadla tylko to co sama wybiore w sklepie po za owocami i warzywami moze i jak narazie skutkuje bo jzu mialam dizubnac drozdzowe ale przypomnialam sobie nie w mojej szafeczce to niewolno tykac
wogole porobilam sobie sama polki i poukladalam juz 50 gramowe paczuszki makaronu , platkow ciasteczkowych , musli , swoj dzem bez cukrowy , pieczywka schrubkie , kiesielki i wogole no i wywalczylam wlasna poleczke w lodowce ale powiem wam ze ciezko bylo bo cos mamie nie pasilo no ale wszystko jakos wyszlo
i mam nadzieje ze z tym planikime uda mi sie wreszcie schudnac hih
i zakonczylam tez wlansi ejedzonko na dzsi z limicikiem 970 kcal
czyli wszycho idzie dobrze
mamusia wlansie robi knedle ze sliweczkami mniam ale ja si enie dam i jutro sobie zjem jednego do obiadku albo do kolacyjki jako deserek , wogole jakas aka podejrzana ochota na dietkowanie mi przyszlo , tylko oby to nie byl tylko dzien dzisiejszy bo aj chce wreszcie te 50 wazyc albo moze uda sie 49 bo chcialabym kiedys 4 z przodu zobaczec chociaz tak 49.9 ale jednak ta 4
verdoko ja mam 17 latek
a kurcze wiecie co zjadlam en kefir z dnaona ale byl obrzydliwy fuj fuj tak jak kefirek normalny rozciencozny pol na pl z woda , taki rzadki , tak jakbym jadla wode z serem
jzu go nie kupie , jutro wybiore sie do wiekszego super marketu i poszukam tego z patnicy i jeszcze tej delmy bo skoro ma tak malusko kalori to trzba ja kupic , bo tutaj gdzie dzi sbylam tot ez nie bylo niestey 
carmelko mysle ze spokojnie na 1200-1500 schudniesz do konca wrzesnia te 4 kg
a przynajmniej bedziesz miala pewnosz ze raczej nie stracisz okresu przy tylu kaloriach , tak przynajmniej mysle
-
Verdonka z tym tluszczem to ja mam jak wczesniej z chlebem...ale powoli sie do wszystkiego przymierzam i jakos w koncu wprowadzam do dietki,wiec i teraz bedzie podobnie. Wiem,ze tluszcz jest potrzebny, dlatego walcze z tymi cholernymi swoimi obsesjami. Dzis pierwszy sukces- kotlecik usmazony na jednak lyzce stolowej oliwy z oliwek
No i musze wtryniac codziennie jakies tluszcze, tocze walke sama z soba
ale jednak wygrywa ta czesc mnie madrzejsza, jak widac
i mam nadzieje,ze wkrotce bede wcinac tluszcze juz bez zadnych oporow i glupich mysli. a jeszcze jak znow podwyzsze limicik o 100 niedlugo bede mogla ta setke wlasnie na tluszcze przeznaczyc.
Ech,widze,ze rodzice u Was troszke przeginaja. Wrzucanie na sile, psycholog...A u mnie ostatnio spokojnie jest.
Ja wtryniam duze obiadki,zreszta z wlasnej woli i oni sa zadowoleni. Poza obiadem tez spore ilosci pozeram wiec nie maja sie co martwic o mnie
Zreszta nie musza,bo naprawde nie ma o co. No i mam wolna reke,moge jesc co chce,nawet na obiady. Dzisiaj mama mi ziemniaczki nakladala i wiecie wlozyla mi tylko 2 malutkie najpierw i sama zapytala sie czy chce wiecej.Moze jeszcze chociaz jednego? Powiedzialam,ze nie,bo mam tyyle tej surowki i i tak ledwo to w siebie wrzuce tak jak wczoraj...Bez zadnego gadania,ani nic,przyjela to do wiadomosci i mi juz nie dokladala.
A ja z gory sobie na te ziemniaki od cholery kalorii przydzielilam bo bylam pewna ze mi ich nakituje i beda wciskali we mnie,a tu taka niespodzianka
i ciesze sie,bo tluszcze to tluszcze,ale ziemniaczki to taki "element zbedny". Jakos wole wiecej surowki wtrynic niz zapychac sie ziemniolami.
Hehe, Aaggii,no to juz obie mamy wlasne polki w lodowkach
-
Ja mialam tez ciezko z rodzicami....
No a dzis to okropny dzien jesli chodzi o jedzenie...rano nie zdazylam zjesc sniadania bo lecialam wspierac brata bo pisal komisa, myslalam ze zjem cos w trakcie ale nawet o tym nie myslalam bo tak sie denerwowalam...wrzucilam w domku tylko jablko, myslalam ze to sie szybko skonczy no ale to trwalo strrrrasznie dlugo i nie widomo bylo kiedy sie skonczy,brat zdal wiec trzeba bylo to opic
poszlismy na piwko wrocilam do domu uwaga o 17!!! i mialam na liczniku prawie NIC
zjadlam taki ziarenkowy kaloryczny chleb kromka ma 180 z pomiorami i szczypiorkiem . a potem mama wrocila z koszem truskawek, pysznych winogron i nektarynek, zjadlam z kg truskawek i fulll winogron i jeszcze nektarynke i troche malin...chcialo mi sie wymiotowac.... myslalam ze pekne tak mnie brzuch bolal, nie wiem, juz bylam najedzona a nadal te owoce wpychalam.......... i w sumie od 17 do 18.30 zjadlam cale moje kcal i nawet sporo wyszlam ponad bo winogorna maja 70 kcal w 100g a ja zjadlam gdzies z pol kilo
teraz boli mnie brzuch...
nic juz nie mowie...wejde pozniej...narazie jestem zalamana bo zle sie czuje, wyszlam do 1300 i jeszcze wszystlo zjadlam pod wieczor...tak byc nie mialo.
jutro bedzie lepiej...
-
hej baby:**
najpierw przekazuje dla was wszystkich pozdrowienia i buziolki od alessy
):*:*
a teraz sie spowiadam
) dzisiaj ladnie bylo,1070 chyba....ahh,jednak mozna
agi,ejstem z nas taka dumna,ze nie moge po prostu
) co prawda mogloby tego 70 nie byc,ale jest ..nic juz z tym nie zrobie
w ogole,wstalam 0 11,zeby nie myslec o zarciu,i ladnie bylo,ladnie
a o 16 ostatni posilek zjadlam...:// no ale to dobrze,bo i tak glodna nie jestem...wzielam ten bodaloin czy jak to tam i mam nadzieje,ze mnie w koncu ruszy....bo az mi niedobrze,bleah:/ aa,i jeszcze big milka w limit wcisnelam...bede go sobie jadla codziennie,zeby zabic chcice na slodkie
i kupie slodzik...D
agulek,wiesz ty co??mi tez jakas podejrzana ochota na dietowanie przyszla,hihi
) i tez mam nadzieje,ze ten stan sie utrzyma dluzej
D w ogole,silna musze byc i cwicze silna wole...dzisiaj staly przede mna drozdroweczki,normalnie cud miod i malina...a ja nic,spokojniutko,obojetnie na nie patrzylam i wdychalam ich oszalamiajacy zapach...ale nawet nie skubnelam!!!
mala,bedzie dobrze,sie nie martw.. w ogoel tutaj na forum jest taki koles,Arianek ma ksywe,i widac,ze on oblatany jest strasznie..i jego zdaniem mozna skoczyc z 1000 na 1600 i sie nie prztyje,pozniej dopiero dodawac po 100,zeby wyczuc swoje zapotrzebowanie..on tak zrobil i nie przytyl ,wiec ty tez sie nie masz o co martwic
tak w ogole to jak przeczytalam jego posta,to pomyslalam,ze jak zrzuce te 4 kg to bede dodawac po 200 kcal az do 2000...mniej czasu mi to zajmnie i napadow nie bede miala...myslicie,ze to ok??noo,ale jeszcze daleko stad dotąd
)
agi,a jak myslisz,ile nam zajmnie zrzucanie tych 4 kg na tysiaku,jak zadnych wpadek nie bedziemy mialy?ze 3,4 tygodnie??bo ja sie juz gubie
)
mlodyaniolku,dobrze,ze tluszcze bedziesz na serio jesc:* dumna z ciebie jestem:*
worry oja kochana:*:* jejku,twoi rodzice to serio jacys niepowazni sa:// no bo jak tu cie ciagacp o psychologach,skoro 2 miechy byli z toba ciagle prawie i widzieli,ze jesz....ja rozumiem,ze sie martwia,ale bez przesady...wez ty moze z nimi pogadaj...ze zdrowie fizyczne to jedno,a psychika to drugie,ze wiesz,ze popelnilas blad i w ogole...mam nadzieje,ze bedzie dobrze:*
verdonka,slonko...jejku,ja wiem,jak ci ciezko musi byc
no ale ja ona tak moze,skoro lekarka mowila ,ze makaronu nie powinnasma ona ci tak nawalila tego?o matko,te matki:// i dzia za to info o bola cos tam,wzielam i mam nadzieje,ze mnie wyczysci;*
a twoj brat to niezly koles chyba,hihi
) moja kolezanka ma identycznego,tez ciagle pakuje i wpiepsza co rusz inne rzeczy..normalnie strach sie bac
)
co do winogronek to ja nie wiem,...wiem,ze jedna truskawka ma srednio 3 kcal,ale winogrona?? bog jeden raczy wiedziec chyba
)
ja to sie taka czuje rozwalona w brzuchu,nawet go dotkac nie moge,bo mnie boli!! ale dobra,nie bede juz o tym chrzanic bez konca
)
agi,to jak,jutro tez bedzie tak ladnie jak dzis,no nie??
D
-
ojoj mała mi też zdarzało się jeść i jeść i nie przestawałam nawet jak mi już niedobrze było. To przez to że prawie cały dzień nic nie jadłaś. Dlatego się pewnie rzuciłaś na to żarcie. Jak cię bardzo boli brzuch to zrób sobie miętę. na prawdę pomaga, przynajmniej mi.
MłodyAniołku masz farta że teraz rodzice się ciebie o nic nie czepiają... u mnie teaż tak było przez jakiś czas ale teraz... eh... jem wszystko co mi dadzą (no prawie wszystko) a i tak im nie pasuje. Śniadania, objady i kolacje jem normalnie, a że na przykład pomiędzy wolę zjeść winogrona, jogurt albo jakiegoś batona niż jakieś tam ich drożdżówki czy zupy to od razu im nie pasuje i się czepiają
Jutro mam iść na pizze i jeszce chcą żebym zupę zjadła
nienormalni czy coś. I ten psycholog
Nie no ja musze jakiegoś plana obmyśleć, nie dam się im, nie chcę do żadnego psychologa 
Ehhh w ogóle nudno dzisiaj jakoś... nikogo niema wszyscy powyjeżdżali... nie ma co robić ani gdzie wyjść. Dzisiaj praktycznie cały dzień przesiedziałam
-
Kredkova teraz jesz kolacje o godz. 16:00? Nie jesteś potem głodna... Nie wiem, godzina ostatniego posiłku jest taka ważna?
-
czesc
kredkov ajasne ze jutro tez tak piekni ebedzie , a jak ma niny byc ? 
ja juz mam planik co i jak z jutrem , a wiesz ja tez dzis bigmilka jadlam i jutro tez jest zaplanowany jako 2 sniadnako hihi
ja juz nic nie jadlam ale tak mi burcyz w brzuchu ze zaraz od tych wstrzasow domek mi sie zawale hehe no ale msuze wytrwac tak do polnocy bo o 23 mam filmik godzinny wiec musze dotrwac jakos , juz wypilma litr wody i jakos po tmy mi sie bardziej chce jes no ale nie wazne
ale wogole z tym ze mam swoje jedzenie to latwiej mi bo jak mam im podjesc jedna drozdzowke albo krowka , no jak ? ukrasc czy co
? no a ja nie zlodziej wiec grzecznie jem to co powinnam i postanowilam ze raz na jakies 3 dni w limicik wcisne batona np na kolacje z jabluszkiem to tez sie najem a bede miec satysfakcje z czegos slodkiego i unikne napadu , a musz epowiedziec ze pyszne sa te batony bisc&mars albo cos innego bisc&..... a ma tylko 130 kcal weic mozna sobie zjesc czasem zamiast big milka i potem gdzies jeszcze 40 kaloryjek zredukowac 
tylko czmeu ja sie wczesniej za sibie nie wzielam ?????/ no ale nic nie ma co marudzic tylko grzecznie dietkowac
worry ja tez jem kolacje albo o 16 albo o 15 i potem czasme jestem glodna czasem nie zalezy co zjem ale ja poprostu nie moge wytrzymac do tej 18 ale i tak juz si eprzyzwyczilam o tej porze i od dawna ak jem
pewnie zmieni sie to w roku skzolnym bo jak przyjde powiedzmy o 15 to zjem obiad , i wteyd kolacja o 18 juz bedzie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki