hej dziewczynki, no i mamy weekend wreszcie!
dawno tu nie zaglądałam a to dlatego że w ostatnich dniach dużo się działo, dużo nauki i w ogóle przeżyć. Mój tata jedzie do Irlandii ;( najpóźniej po świętach, najwcześniej jutro; mogą zadzwonić w każdej chwili. Do pracy jedzie, ehhhhhh.
Waga stoi, to dobrze. Jem już 1800 i nawet udaje mi się w ten limit wpakować ze dwa kawałki ciasta, która mamusia upiekła. Taki kawałek kokosowego to będzie miał gdzieś z 300, no nie? Bo ja tak liczyłam.
MlodyAniolku choroba minie wróci ruch a kilogram czy dwa znikną. Ja zawsze w chorobie chudnę, bo nie mogę nic przełknąć. Narazie tej zimy jeszcze nie chorowałam i nie zamierzam! Ale pewnie i tak jakieś choróbsko mnie dopadnie.
A w tym roku będą moje pierwsze dietetyczne święta. Tzn. nie dietetyczne, bo już nie jestem na diecie, ale pierwszy raz uważam, co jem. Ciekawe jak to wyjdzie. Odmawiać sobie nie zamierzam, w końcu są raz w roku. I tak zakładam, że przybędzie mi pare kilo, ale to dobrze, bo i tak od stycznia chcę przybrać trochę na wadze.
A niedługo może zeskanuje zdjątka z pierwszego okresu mojego chorego odchudzania. Jak tak na nie patrzę, to fajnie wyglądałam. Szczupło, nie chudo, tak jak powinno być. Idealnie. A jadłam ile wlezie! Po co ja się w ogóle zaczęłam odchudzaćNo ale plus mamy takie, że tu trafiłam
![]()
Zakładki