-
worry juz dostalam bo ja sobie zazwyczaj wybieram co chce dostac 
ale dla zasady rzecyz te leza jeszcze u moich rodzicow pokoiku 
ja nie zamierzam sie ograniczac n awigilie 
bo i tak nie zjem duzo bo z tego wsyztskiego co bedzie to lubie tlyko sernik mojej babci a reszte to zjadam troszeczke na sile , ja zawsze w swieta chudne hehe 
natomiast w wielkanocne to uwielbiam jesc , jajeczka i mazurka
raz zjadlam 6 jajek
sylvatica tak to jest z tym netem :/ mi nie raz tez sie cos dluzszego skasowalo i klops
no a ja niedlugo jade do koscilka a potem na obiad gdzies i esre
mysle ze ja sobie wezme jakies pierozki z serem najlepiej bo najmniej kaloryczne a z deseru to lody , to chyba bedzie najlepsza z mozliwych opcji 
i w 19000 to sie na 100% zmieszcze wiec nicyzm sie nie martwie
-
Mi też się często kasują posty, ale jak dam "wstecz" do zawsze wracają
A potraw wigilijnych to ja nie lubię, więc nie obżeram się jakoś specjalnie
No a słodyczy nie będę sobie odmawiać
i serniczka i jeszcze moja przyjaciółka poczęstowała mnie ciastem marchewkowym, które upikła i było pyszne :P Normalnie musze wziąść od niej przepis. A w ogóle jakiś czas temu zastanawiałam się, jak by smakowało takie "odchudzone" ciasto lub budyń? Czy byłby inny smak jakby zastąpić np. cukier- słodzikiem, tłuste mleko - mniej tłustym, mąkę - jakąś inną mąką. Robiłyście kiedyś takie eksperymenty???
Aaggii a ten deser to od razu po o9biedzie??? MNie zawsze wkurza jak ktos mi tuż po obiedzie deser podsówa
Sylvatica ah jak ja Ci zazdroszczę takich prawdziewych rodzinnych świąt, u mnie nie ma żadnych szans na to. A z prezentami to też ostatnio sobie w zeszłym roku zamówienie złożyłam
Ehh no bo moi rodzice to mają takie pomysły, że nie moge. Jak ich jakiś czas temu spytałam co mają w planach mi kupić to powiedzieli, że... elektryczną szczoteczkę do zębów
-
Ja kiedyś, jak byłąm mała i szał był na te szczoteczki to sama chciałam!
U mnie jest nieświątecznie pod względem prezentów, bo ja zawsze jeżdżę z rodzicami do Korony i sama wybieram, ale za to zawsze jestem zadowolona no i często dorzucają do mojego wyboru jakąś drobną niespodziankę
. A ja kupuję na gwiazdkę im tylko, bo na Mikołaja nigdy nie mam kasy (kieszonkowe dostaję 10)
. A teraz np. na Mikołaja zapytałam ich jaką kwotę zamierzają wydać na mój prezent i sobie pozamawiałam kosmetyki z Avonu i kazałam tacie ksiązkę kupić
. Zawsze w Mikołaja wstaję o 5 rano mimo iż wiem, co dostanę
. A w Wigilię zawsze wszystkich poganiam, bo my nigdy w domu nie mamy, tylko u babci się rodzinka zjeżdża. Ahhh.
Ja z potraw wigilijnych lubię jedynie bigos i karpia, więc te mało kaloryczne, bardziej ulegam ciastom, pewnie jak się dorwę to trzeba mnie będzie odciągać
. Ale nie martwie się to są ŚWIĘTA więc świętujemy!
-
no ja z swietami mam tak,ze I i II dzien swiat nie bede musiala wcale sie obzerac,bo nie jem mieska,a wiekszosc dan swiatecznych jest miesna,wiec kiedy babcia,ciocia czy ktos inny ze wszystkich stron zachecaja zjedz to,zjedz tamto, ja nie musze tego robic. Oczywiscie zaraz tez proponuja i ciacha itd. ale i od tego dam rade sie wykrecic. A moi rodzice zapewne z raz mi cos tam podsuna,np. salatke jarzynowa(ech z majonezem zapewne:>) czy jakies inne cos niemiesne co tez na pewno sie trafi,bo tak to juz jest. Jednak z doswiadczenia wiem,ze w swieta zbytnio mnie nie mecza
inaczej jest z wigilia, bo tam juz nie ma miesnego zarelka i bede musiala sprobowac kazdej potrawy, a jak bym odmawiala t pewnie by sie zaczelogadanie rodzicow... Ale mam zamiar zapomniec o kaloriach,limicie i zjem wszystkiego p trochu. W wigilie mozna. No a w swieta tez pozwole sobie "na cos extra" jak bede chciala,ale juz postaram sie ograniczyc. Najgorsze jest tylko to,ze mam praktycznie dwie wihilie, bo dzien przed ta prawdziwa zawsze idziemy do mojej babci i dziadka podzielic sie oplatkiem(bo potem oni wyjezdzaja). a tam zarcie kuchni mojej babci,czyli "lejmy tluszczu ile wlezie";P poza tym maka,smietanka,wszystko najbardziej kaloryczne i niezdrowe pod sloncem...bleah...ale postaram sie jakos szybko z tej "imprezki"ulotnic
a prezencik na mikolajki to u mnie wielka niewiadoma,nawet nie wim czy w ogole cos dostane. Nic z rodzicami na ten temat nie rozmawialam,ale co roku cos dostaje,wiec bede miala jakas niespodzianke pewnie. A pod choinke to sobie zazyczylam taki prezent,ze na bank rodzice mi tego nie dadza
no ale jeszcze malutka nadzieje mam...
spadam przepisywac dalej zeszyciki...nigdy tego nie uzupelnie...
-
MlodyAniolku wiesz co ja to mam tak z rodzicami ze oni wyznaja zasade lejmy tluszczu ile wlezie, ja w wigilie mam zamiar zjesc troche salatek sledziowych, barszcz czerwony z uszkami i troxche innych rzeczy z umiarema w 1i2 dzien swiat to beda mi pierogi wmuszac ale w sumie to anwet mam ochote na pieroga, krokita itd najgorsze sa dla mnie potrawy podsmazane na oleju itd bo to oddatkowe kcal ktore nie sa mi w ogole potrzebne.
pozdrawiam
-
Młody Aniołku to ty bardzo fajniutko masz z prezentami. Ja miałam tak jak byłam mała i zawsze tak się napalałam co to takiego dostanę i szukałam prezentów i to było takie świetne
A w tym roku póki co nie wiem co dostanę i właśnie zastanawiem się czy podsówac im jakąś myśl czy nie. Bo z jednej strony fajna taka niespodzianka, ale z drugiej nie hce dostać jakiejś szczoteczki do zębów, albo ochydnej pidżamy z rynku :P
A z tym tłuszczem to u mnie bardziej tak u ciotek i babć. W domciu to sosów nie jemy, do zup z śmietaną póki co mnie nie zmuszją. jedynie dostaję schabowego i rybe w panierce, ale nie buntuję się, bo wcześniej jak się buntowałam miałam cholesterolu za mało, wię teraz wolę miec wszystko w normie 
Alessaaa co do oleju to fakt trochę dodatkowych kcal jest, ale on nie jest zupełnie bezwartościowy, no i to tłuszcze roślinne więc wcale jakiś niepotrzebny to on nie jest. Jeśli porównać tłuszcze ze sobą to lepszy taki olej, masło czy orzechy niż margaryna, smalec itp.
Młody Aniołku moi rodzice w życiu by mi nie pozwolili na wegetarianizm. Tzn. nawet mi na tym nie zależy, ale tak po prostu mówię, uważają, że bez mięsa nie można żyć. A wg. mnie można.
Sylvatica widzę, że świąteczny nastrój już baaaaardzo daje Ci się we znaki
heh. A jeszcze calutkie 3 tygodnie przed nami.
-
Aż mi się myśleć nie chcę, że to JESZCZE trzy tygodnie, ale szybko zlecą
. Dla mnie to niedawno wrzesień był...
Dzisiaj kolejny sukces. Jestem ZADZIWIONA swoją silną wolą - na prawdę. Zawsze ulegałam a teraz? Na angielskim (chodzę na dodatkowy) nauczycielka dała nam po Mikołaju z czekolady. Wszyscy zjedli a ja schowałam i już. Postanowiłam dorzucić go do paczki dla kolezanki, która wylosowałam. Jej kupiłam czekoladą gorzką (ponoć lubi), notes, dezodorant i pare słodkości, w tym tego mikołajka. A jutro wliczę sobie w limit czekoladę. Wiecie może ile ma taka mleczna z goplany? Pisze, że ma śladowe ilości orzechów, a kaloryczności nie ma. Ech.
Oglądałam superwizjer i wyłączyłam w połowie. Raz, że musiałam już iść spać, bo rano bym się z łóżka nie zwlekła, a dwa, bo po prostu nie mogłam patrzeć na te zdjęcia... to jest coś strasznego
A jak dzisiaj stanęłam na wadze to myślałam, że zemdleję. 40 kg! Ale spokojnie, zeszłam i z ulgą stwierdziłam, że była po prostu przestawiona
. Waga stoi, eh mogłaby już skoczyć, ja przecież dość gwałtownie te kalorie dodałam. Może to dlatego, że mam dużo ruchu?
-
I uczciłam Mikołajki
. No cóż dzisiaj 3000 kcal, ehh
. Ale te czekoladki tak kusiły. Nie przejmuję się zbytnio, bo i tak wiem, że jak przytyję, to przynajmniej będzie lepiej. Ale pewnie nie przytyję bo mam szybką przemiane materii już w kiblu byłam na 'długim posiedzeniu' (turlam się jak to pisze, moj tato to tak nazywa). W prezence dostałam ksiazke, perfumy, szminke, tusz, slodycze, a od kolezanki papaterie i slodycze
. Wszystkie w brzuchu, chociaz wiekszosc to juz w kiblu. Ekhhhh
.
-
Sylvatica też uczcziłam mikołajki i zżarłam na obiad pizze z wieeelomaa dodatkami
A teraz sobie popijam colę light, jak to mam w zwyczaju
Chcoiaż dzień nie zaczął mi się najlepiej, bo rano zgubiłąm 20zł
No, ale już mi dobrze bo dostałam od kumpeli (w zeszłym roku też mnie wylosowała, albo raczej zamieniła), cudne kolczyki i bransoletkę
, no a pozatym dostałam kaskę od rodziców, jestem najedzona i nawet nie mam aż tak dużo nauki na jutro 
A wczoraj to była porażka, byłam u psychologa i dowiedziałam się, że to wcale nie psycholog tylko osoba, która stwierdza czy potrzebny jest mi psycholog i w ogoóle moja mama chce mi załatwić wizydy u psychologa i na nic zdają się moje kłótnie żeby mi dali spokój bo mam dość lekarzy. No i ogólnie wczoraj już nie wytrzymałam tam nerwowo i wybuchłam płaczem i nie mogłam się powstrzymać.
P.S. Przepraszam za wielokrosne urzycie "i"
P.S.S Piszcie co tam u was się działo dzisiaj.
-
no ja tez sobie uczcilam mikolajki
DDDDDDDDD
nawet nie licyz;lam ile zjadlam bo nie ma sensu
w skzolce dostalam sliczne kolczyczki tez i tusz do rzes oraz fure slodyczy ktore oczywiscie od razu zjadlam
potem poslzysmy z kumpelami na pizze i zjadlam pols rendiej cyzli 3 kawalki , a potem lody z bita smietana
w dou dostalam rowniez slodycze no i zjadlam kitkata , czekolade taka duza co ma 200 g i jeszcze dozarlam ciniminis
wiem okropna jestem zbey tyle czekolady zjesc
ale ille mi dadza tyle zjem
nawte teraz gdy jestem tak nachana i ktos by mi dal czekolade to i tak bym ja zezarla 
no ale coz , bylo , minelo a jutro sie zje troskzu mniej
tlyko rnao pewnie bedzie ciasno w spodniach no ale coz 
pare godin i wsyztsko wroci do normy
worry a zy ty dzisiaj pisalas proby egzamin gimnazjalny ?? jak ci poszedl
( o ile to dzisiaj bylo
)
no to widze dziewuszki ze wsyztskie mialysmy prawdziwe mikolajki
a i dobrze , raz n ajakis czas mozna
w koncu jestesmy juz po diecie i czasme mozna
no a teraz lece do nauki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki