-
Hej Zosieńko!
A co to za alergia
moim zdaniem, co prawda nie jestem lekarzem tylko matematykiem, alergii się ot tak nie orzeka, tylko jakieś badania robi, plasterki przylkeja i takie tam
pozdrawiam i pojawię się pożniej, bo mężik właśnie mnie po zakupy wyciąga
papa
-
Zosiu, a ty gdzie??????????????????
-
Już środa
Całuski
***
Grażyna
-
Jak pewnie się domyślacie, niezbyt luźny dzień mam za sobą. Puszczają mi nerwy i nie starcza mi sił. Zaczynam się nad sobą użalać bo zbyt wiele mam na głowie (a ja naprawdę wiele znoszę). Dziś rano się po prostu poryczałam. Jak bóbr. A ja z niepłaczliwych bab jestem. Dieta idzie źle. Z ledwością mieszczę się w limicie lub choćby jego okolicach, jem dużo słodyczy. Strasznie mnie do nich ciągnie, jem nieregularnie i generalnie jestem niezadowolona. Waga dziś znów pokazała 64,9 czyli więcej i znów miała powody. Staram się jakoś pozbierać, opanować ale niemal z byle powodu wpadam w panikę.
Ale konkrety. Postanowiłam od dziś jednak ograniczyć słodycze. Dziś nie ruszę ich w ogóle. Póki co się udaje. Zmieszczę się też w limicie i znajdę czas by wsiąść na rowerek. Choćby i na kwadrans, byleby coś poćwiczyć. Bo marzyłam o nim, a jak jest, to stoi.
Z osiągnięć, wczoraj kupiłam buty, dziś po milionie telefonów po całej polsce, obejrzeniu setek stron itd znalazłam koszulę ze stójką dla Mężczyzny za sensowne pieniądze, dobrą jakościowo (jak sądzę) i taką jak miała być, choć graniczyło to z cudem. Udało nam się też stworzyć w dużym stopniu kompletną listę prezentów, zrobić stronę z nią i wstępnie poinstruować świadków, jak mają nią zawiadować. Nie dotarłam do dentysty bo korek wczoraj był tak gigantyczny, że o 18 zamiast usiąść na fotelu byłam w połowie drogi.
Grażynko i Milasku, wczoraj pisałam na szybko i w zamieszaniu stąd brak precyzji. Dermatolożka mówiła o dwóch różnych rzeczach. Jedna to uczulenie, któego efektem są plamy, na nie dostałam leki, drugie to w ogóle kondycja skóry. Mam wrażliwą, płytko unaczynioną, naczynkową w ogóle i z dużą szansą na trądzik różowaty w przyszłości. W związku z tym drugim tematem,a też szybszym pozbyciem się tego pierwszego, mam zmienić używane kosmetyki na łagodniejsze, a żeby wykluczyć alergen, wyprać wszystko w proszku dla alergików itd. Jak się uspokoi to mam powoli wprowadzać po kolei używane na codzień kosmetyki, materiały itd i sprawdzać jak reaguję. A że jestem alergiczką od kilku lat to już wcześniej wiedziałam. Dzięki za troskę.
Milasku, jak się udały zakupy?
Magdalenko, byłam w pracy normalnie od rana, tylko roboty było dużo, a jednocześnie prywatę odstawiałam. Pierwsza chwila wytchnienia trwa. Powinna potrwać jeszcze godzinę. Potem jadę w końcu do koleżanki z płaszczem do haftowania.
Grażynko, wolałaby żeby piątek. Oh jak bardzo. Ale dobra i środa. Bliżej już niż dalej.
-
Hej Zosiu!
ja też latam i tez zaczynam jeść słodycze
pewnie jedno z drugim ma coś wspólnego
ale nie damy siE, nie
niech sobie świat będzie najgorszy na świecie, niech nam się na głowe wali,
ale my sobie nieszczęścia nie dołozymy, nie będziemy łamac diety i się pogrążac
trzymaj się również, wszystko będzie dobrze
-
Jestem z siebie całkiem zadowolona. Minus - kolacja zjedzona za późno. Plus - ani kawałka słodyczy!. Po pracy pojechałam do koleżanki z płaszczem. Spodobał jej się, a mnie jej pomysł na haft. Jutro rano ma kupić potrzebne materiały, zrobić zdjęcie jak skończy pierwszy kawałek i dać znać jak sądzi, kiedy skończy. Cieszę się. A potem pojechałam w końcu na kawę do przyjaciółki. Nie widziałyśmy się od półtora tygodni. Kawa była bardzo smaczna i odstresowująca.
Milasku, jasne, że się nie damy, w końcu to od nas zależy! Dziś pierwszy dzień całkiem bez słodyczy, chociaż korciło strasznie, a szczególnie wieczorem. Bo przecież słodyczami najłatwiej jest 200 brakujących kalorii dojeść!
-
Zosiu to gratulacje z powodu udanego dnia
I udanych zakupów aż zazdroszczę...ja dziś się nałaziłam, aż mi biodra wlazły w oczy i NIC
-
Troche słońca w ten pochmurny dzień
Pozdrawiam
***
Grażyna
p.snie daj sie zamieszaniu...
-
Zosiu,
gratuluje pięknego dietowo dnia!
mam nadzieję, że dziś będzie podobnie
pozdrawiam
-
Dziewczyny, jak na razie się trzymam! Słodycze kuszą nadal jak jasna cholera ale się nie daję. Na śniadanie zjadłam co zwykle, na obiad pół porcji łazanek z pieczarkami i kapustą kiszoną. Dobre było choć tłuste niestety. A po nich kusiło mnie piekielnie i wiecie co zrobiłam? Małą butelkę coli light wypiłam! Słodkie diabelstwo, a bez kalorii prawie. I podziałało! W międzyczasie była jeszcze mandarynka, banan i jogurt. I tyle do wyjścia z pracy.
Po niej idę na zakupy kosmetykowo proszkowe, te co mi dermatolog przepisał. Czuję, że zostawię w aptece majątek. Ale muszę też kupić buty dla koleżanki. WYpatrzyła sobie w lublinie, ale nie mają rozmiaru. Będzie kombinowanie.
A zaraz potem do domu, jakaś kolacja i może w końcu wrócę do domu o takiej porze i w takim stanie, że dam radę wsiąść na rowerek. Bo wczoraj to tylko nań spojrzałam. Z ćwiczeń miałam zejście z 9 piętra na nogach (bo winda była zajęta).
Yagnah, ja też czasami tak mam, to w dużym stopniu zależy od nastroju. Choć fakt faktem, odkąd schudłam - rzadziej
Grażynko, walczę, walczę! Nie daję się! I twoje słońce i kolorki bardzo pomagają!
Emilko, ty też się nie dawaj. Trzymam kciuki!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki