-
TY yendzo przebrzydła. Na stare lata?! Że niby ja?!
Ale że dzielna, to się zgadzam Pu-erhy wchodzą mi nad wyraz dobrze, ostatnio nawet lepiej niż klasyczna czarna herbata (niesłodzona). Kawę pijam tylko na plotkach, czyli dość rzadko. Jeśli zaś idzie o ćwiczenia i starość (niedotyczącą mnie oczywiście), to właśnie się zastanawiam co robić. Bo jak siedzę wyprostowana to bolą mnie mięśnie brzucha, a jak się garbię - to pleców. Nic tylko iść spać. Chyba na boku ;-]
-
dziewcyzny jak Wy jestescie w stanie pić ten pu-erh ja nie jestem w stanie go przełknąć..no i powiedzcie mi-pomaga?
i jak sięwkra spało na boczku? mam nadzieje ze dzis juz cie zbytnio nie bolą mięśnie? ja wczoraj jak wlazłam na steper to poczułam przedwczorajsze 1.5h nie mogłam wogóle sie rozpędzić ale potem jakoś poszło..ale powoli zaczyna mi się to nudzić,dobrze że za 2tyg będę mieć dostęp do stacjonarnego-to będzie jakaś odmiana
miłego dnia
-
nic, tylko się do trumny położyć
-
No, no, no. Bez trumien mi tu milagro! Tak źle nie jest!
Dum okazało się, że nie jest tak źle i spałam całkiem wygodnie co chwila się wiercąc. Czyli jak zwykle
Co do smaku pu-erhów, to są pu-erhy i pu-erhy. Takiego zwykłego, ekspresowego nie wzięłabym do ust, obrzydliwy ziemisty smak. Ale kupuję pu-erhy liściaste, do zaparzania, na dodatek smakowe. A to grapefruit, a to porzeczka, dodaję jeszcze czasem świeżej cytryny i jest niezłe. Spróbuj, na początku mi też nie smakowało, ale w trakcie diet piłam dużo większe świństwa i się przyzwyczaiłam.
Wydaje mi się też, że pomaga. Lepsza przemiana materii, a na pewno lepsze trawienie. Piję dwa razy dziennie, rano naczczo i wieczorem przed snem. I jestem zadowolona.
Dziś ledwo zwlekłam się z łóżka. Niewyspana i w ogóle najchętniej to bym zaspała Ale dałam radę. Na śniadanie trzy razy wasa z serem żółtym light i truskawkami. Czyli jakieś 170 kcal. W pracy oczywiście jest ze mną trochę marchewki i jogurt. I dużo wody!
Waga powiedziała 75,1 a to oznacza, że za dzień - dwa zejdzie na siedemdziesiąt cztery przecinek coś. Czyli znów lepiej
Miłego dnia dziewczyny. Za oknem świeci słońce!
-
Pozdrawiam z ranca.
Pu-Erh mi tez nie smakuje, ostatnio pije ziolka ojca Klimuszki na noc i uwazam, ze naprawde pomagaja, a w smaku nie sa takie zle.
-
Dla każdego coś miłego. Ja swego czasu piłam mieszanki ziołowe, które śmierdziały tak, że musiałam zatykać nos, żeby wypić. Natomiast mój kot dostawał tzw. *******ca i zachowywał się jak na haju. Melisa pewnie tam była
-
hehehe, ja kiedyś piłam mieszankę ziołową na migreny i moja kicia też szalała w końcu zrobiłam jej myszkę z materiału i tym wypchałam to jej z tydzień nie odstępowała i spała z nią pod głową
-
-
Meteor, teoria brzmi nawet sensownie, tylko, że ten pu-erh, to chyba spala tłuszcz po wypiciu, a nie przed, prawda? Więc co, śmierdzi na zapas?
Mieszanka brzmi ciekawie. Ja chwilowo piję pu-erh ze suszonymi kawałkami cytruyny. W połączeniu z sokiem ze świeżej jest całkiem całkiem.
Zaraz wybieram się na lunch, marchewki nie ruszone jeszcze, nie było czasu. Za to załatwiłam stresującą mnie sprawę i jak już się po tym uspokoję, to będę miała świetny humor! A jak wam dzień mija?
-
jak mija dzień? hm...
Nie jest źle ale... właśnie zawsze jest ale - u mnie jest strasznie gorąco, zresztą wolałabym być teraz na urlopie a ja na razie nie mogę iść. Dopiero od 11 lipca
Pocieszam się tylko tym, że choć będzie można popływać w basenie otwartym. Woda jak ja bym chciała wyjechać teraz gdzieś z moim facetem nad wodę... marzy mi się
dieta... dzis przesadziłam na śniadanie; dobrze, że na obiad warzywka (trzymajcie kciuki za moją walkę z sosem majonezowym).
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki