Miłego weekendu![]()
Dietkowego i ruszankowego![]()
Pozdrawiam
***
Grażyna
Miłego weekendu![]()
Dietkowego i ruszankowego![]()
Pozdrawiam
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
No i udało się. Wczorajsza kawa z przyjaciółą (wystarczy zamknąć się w kuchni i reszta świata nie istnieje) bardzo w tym pomogła.
Zrobiłam też deser piankowy z przepisu Magdalenki, radośnie czeka w lodówce na spałaszowanie. Z przykrością jednak policzyłam, że na taki 1,5cm plasterek wychodzi jakieś 90 kcal, ale co tam. Mam nadzieję, że będzie dobryGoście przychodzą to i tak większość oni zjedzą
![]()
sliczne zdjecie.
czesc, laski. fajny temat, moze tez sie wpisze
probuje bezskutecznie zgubic 2 kg, ktore przybyly mi po wakacjach i cos nie moge. amitny plan odchudzania sie, ktory przez caly dzien dziala, dopoki jestem w pracy, bierze w leb jak tylko wracam do domu (bo na przyklad wpieprzam pol paczki ptasiego mleczka albo wypijam 3 butelki piwa , czyli razem nagle sie okazuje ze okolo 2tys. kcal).
poza tym waga kiwa mi sie od 65,5-67 a jakos do tych 65 kg nie chce dojsc![]()
dodam jeszcze, ze to waga juz osiagnieta jakis czas temu, bo odchudzilam sie o 13 kg w ciagu trzech miesiecy i udawalo mi sie przez poltora roku te wage utryzmywac a tu nagle taki zonk...
Hej Wkra!
Cieszę, się że już Ci lepiej.
I że waga leci w dół. Kurcze jak Ty to ribisz?
Podziel się sekretem.
Miłej resztu weekendu życzę![]()
![]()
Hej Zosiu.. moje wyliczenia dotyczące ciasta galaretkowo-jogurtowego które robię napisałam u Madzi.. wydaje mi się, ze 90 kcal za mały kawałek to za dużo.. no nie wiem..Zamieszczone przez wkra
a poza tym to ja go uwielbiamchoć latem.. teraz jakoś nie mam ochoty robić.. buziaczki
![]()
miłego wieczorku!
pozdrawiam zgodnie z aurą zaokienną![]()
![]()
![]()
Anikasku, zaraz pędzę do Magdalenki zobaczyć, ale może masz rację. Nie smakuje aż tak kalorycznie! Dziś cały dzień spędziliśmy ze znajomymi, nawet nie zauważyłam kiedy wybiła 21, a ja byłam bez obiadu! Jak dobrze policzyć to i tak pewnie tysiaka pożarłam, bo to pianka, a to łyk coca coli, a to kawałek bułki i gryz rurki z kremem. Jutro powinno być lepiej
Milasku, nie ma czym się dzielić. Może to tak z dnia na dzień wygląda, całkiem nieźle. Ale jak podsumować, to w 5 miesięcy zgubiłam 10 kilo. Srednio 2 kg miesięcznie, to niespecjalnie powalający wynik. A teraz schodzi jako tako (bo od czterech dni się wacha), bo zrzucam to co w czasie urlopu mi przybyło. Wcale się nie nadaję na przykład dla innych. Ale źle nie jest, poddawać się nie zamierzam.
Miłej reszty weekendu dziewczyny! Ja uciekam spać, bo mi tu chłopcy Bruca Lee włączyli.
Hej Wkra!
Słonko jak to nie ma się czym chwalić!
Zobacz ile ja schudłam, prawie jakby nic.
I nic w duła dalej nie leci.
Ważyłam się tydzień temu u rodziców i ciągle to 65![]()
![]()
![]()
a tu już połowa października.
ok, ale juz koniec nie narzekam i walczę dalej
pewnie jakieś ćwiczonka w tym tygodniu dołącze![]()
pozdrawiam i pięknej niedzieli życze![]()
Witaj Zosiu
10 kg w 5 m-cy to ladny wynikszczególnie ze bez zrywów i ładnie, systematycznie i na zawsze!
![]()
miłego dnia Zosiu Ci życze i gorąco pozdraiwam.
MIŁEJ NIEDZIELKI![]()
uf, w koncu mi sie udalo... teraz tylko trzymac dalej. zabierzcie ode mnie te czekoladki!
Wyspana, z kotem na kolanach i słońcem za oknem (podobno zimno ale tego przecież nie widać) usiadłam do komputera. Waga mówi 68,1 czyli moje zaklinanie, żeby do minionego czwartku by ło 67,9 niewiele dało.
Ale macie chyba rację, że te 10 kilo, to jednak nie jest tak mało, szczególnie, że na zwolnienie tempa, sama sobie zapracowałam. Milasku, dzięki za dobre słowa. Anikasku, obyś miała rację, z tym, że na zawsze. Bo z ty zawsze największy kłopot.
Milasku, waga ruszy, zobaczysz. Koniecznie dołącz ćwiczenia. Ja też niedługo wracam do jogi.
Kantele, witam cię u siebie, to przede wszystkim. A po drugie, mam nadzieję, że nie dałaś się czekoladkom? To niestety zmora nas wszystkich. Ja przynajmniej tak mam, że słodycze mogą leżeć w szafce nawet dość długo niestknięte. Ale kiedy ktos je postawi koło mnie, włącza mi się stary odruch i sięgam po nie, bezmyślnie.
Dziś na obiad będę miała ze dwa placki ziemniaczane od Mężczyzny, bo je robi dla siebie. A na kolację makaron razowy z sosem śmietanowo-jogurtowo-pieczarkowo-natkowym. Mniam.
Zakładki