No i poszło zgodnie z planem. Półtora odtłuszczonego na papierze placka ziemniaczanego na kolację, na obiad makaron razowy z sosem, a poza tym głównie dwie kawy. Wychodzi mi 950kcal i to mi pasuje. Może w końcu jutro waga się ulituje i pokaże poniżej 68.
No i tak, dietowo dzień minął w porządku, poza tym jednak niespecjalnie. Ale nie będę tu o tym ględzić.
Jutro początek nowego tygodnia.
Zakładki