-
Piję dużo wody, ale że leję z baniaka do szklanki co chwilę, to nie wiem ile tego w siebie wlewam. Może powinnam zacząć robić kreski na ścianie, czy coś? 
Na obiad zjadłam trzy rurki canneloni ze szpinakiem, bez tłuszczu w zasadzie, za to z surówką z marchewki. Kupiłam jeszcze jabłko ale wcale nie jestem pewna, czy mi się przyda
Kalorii na koncie 703 bodajże, a jeszcze przecież jakaś kolacja będzie więc jest akurat. Samopoczucie dobre, pracy niedużo (aż nie mogę uwierzyć
), żyć nie umierać.
-
Spacer w obie strony, czyli na powiśle i z powrotem zaliczony. Pogoda piękna! Mieszkanie pomierzone. Tragedia! W życiu nie widziałam czegoś tak niewymiarowego. Będziemy się gnieździć, potykać i wpadać na ściany, a i tak nie będziemy tam mieli wszystkiego. Co zrobimy z częścią mebli, książek itd - nie mam pojęcia.
Z tego wszystkiego rozbolała mnie głowa, a że zaczęło się robić późno to poszliśmy zjeść do knajpy. Tak więc koło 19:30 zjadłam sałatę w tortilli, za którą liczę sobie 250-300 kcal (gdzieć 1/4 tortilli samej zostawiłam) więc wychodzi okrągły tysiak.
A teraz idę przetestować krem do depilacji. Nie używałam tego typu specyfików od lat, tylko depilatora elektrycznego ale ostatnio nie mam do niego cierpliwości.
-
Kiedy ta przeprowadzka
Nie zazdroszczę, ale wszystko jest do zrobienia - mam za sobą doświadczenie przeprowadzki z domu o pow. ok. 200m kw, do mieszkania 50
Da się zrobić
i wbrew pozorom jeszcze stale znajduje całkowicie zbędne przedmioty
Jak tam joga
Pozdrawiam wtorkowo
***
Grażyna
-
Kurde, niech ten dzień się już skończy! Nieznoszę siebie takiej. Jestem zła, smutna, rozdrażniona, płaczliwa, nic mi się nie chce, poza jedzeniem oczywiście. Na szczęście, póki co panuję nad sytuacją jedzeniową. Za mną śniadanie jak zwykle, a zaraz zjem jabłko.
Grażynko, jogi nie będzie. Policzyłam wczoraj i póki co nie stać mnie na jogę, a o dofinansowanej nadal nic nie wiem. ;/
Przeprowadzka przed końcem miesiąca. Będziemy się kisić, dusić i pozabijamy się nawzajem, a mąż pewnie ukrzyżuje kota na ścianie
Najgorsze jest to, że w mieszkaniu drzwi są tylko wejściowe i do łazienki, więc jak jedno z nas będzie chciało obejrzeć TV to drugie już nie popracuje. Ja nie chcę!!! Przeprowadzka z 200 na 50 wydaje mi się mimo wszystko bardziej realna niż z 80 na 32. 
No dobra, dość tego. Gdybym chociaż miała dziś nawał roboty! A tu, jak na złość pustki totalne i nic za co możnaby się porządnie zabrać.
-
No to faktycznie nieciekawie
nas ratuja 3 pokoje, a ja i tak czuję sie jak na skrzyżowaniu i uciekam z domu jak jesteśmy wszyscy
-
Dokładnie, a w tym mieszkaniu pokoje są dwa, czy raczej bardziej prawdziwe jest stwierdzenie, że półtora, nie oddzielone drzwiami...
Mieszkaliśmy już i na 6 metrach, ale zawsze można było pójść usiąść do współlokatora w drugim pokoju, czy w kuchni albo chociaż iść się wykąpać. A tutaj tylko prysznic. Na dodatek z mieszkania, w którym płaciliśmy tylko opłaty przenosimy się do wynajmowanego (choć po znajomości to jednak nie za darmo) i płacić będziemy w sumie niemal 2 razy więcej. Wszystko to powoduje, że czuję się jak z pętlą na szyji.
-
Już mi się nie chce płakać. Teraz chce mi się tylko spaaaaać. Zdycham po prostu. Głowa mnie boli, roboty nie mam, a siedzieć muszę. Do tego szefostwo zjechało więc ąę i udaję, że pracuję. Mąż tak się przejął moim nastrojem że zaordynował terapię. W postaci wspólnej zupki na mieście i spaceru zakończonego w kinie.
Na obiad był naleśnik z twarożkiem. Mało tłusty, a że wcześniej było tylko jabłko to mam niespełna 600 kcal na koncie. Popijam więc kawę i zastanawiam się, jak to możliwe. Palec wskazujący mam gorący wręcz, pulsujący i lekko napuchnięty od gorąca, a mały jest lodowaty. Dziwne uczucie.
-
Sajgon!
Mnóstwo pracy, potrzeba dobrej organizacji i skoordynowania działań. Bo muszę dziś zaplanować najbliższe półtora tygodnia pracy (a będą hiper intensywne). Wszystko przez to, że jutro w południe wsiadam z kolegą z pracy w samochód i jadę na południe. W piątek i sobotę szukajcie mnie tu: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] !! ;]
Jadę jako obsługa techniczna i spodziewam się, że będzie niesamowicie !
Wszystkich ze śląska oczywiście serdecznie zapraszam, macie blisko!
Wracam w niedzielę w ciągu dnia. Chyba, że uda się w sobotę na wieczór, to jeszcze bym poszła na spotkanie grupy znajomych, takich co to się znamy od nastu lat już. Zobaczymy!!
W każdym razie mam mnóstwo powera i zapału do pracu. A tej tyle, ile planowałam wykonać przez trzy dni, a nie jeden i kawałek, ale co tam 
Aha. Jesteśmy organizatorami Euro 2012 !!! Normalnie padłam, jak się dowiedziałam. Co za dzień. Ciekawe, czy pozmienia się w kraju do tego czasu na tyle, żeby tego nie spieprzyć?
-
Niesamowite
Mam nadzieję,że dobrze spożytkuja te środki, które ida za tą nominacją
na rajd niestety nie dam rady - pracuję z sobotą włacznie
A ta obsługa techniczna to w ramach Twoich obowiazków w nowej pracy????
Pozdrawiam
***
Grazyna
-
Grażynko, jak tylko zaczęła się praca nad Trophy to od razu powiedziałam, że jadę! Choćby i po to, żeby doły kopać
W którymś momencie szef stwierdził, że dobra, ale od miesiąca temat przycichł i już myślałam, że jest zamknięty. Aż tu nagle, wczoraj pod koniec dnia zadzwonił, że w czwartek w południe mamy wskakiwać w samochód i jechać! 
Jadę więc w ramach pracy ale na ochotnika. To się nazywa odskocznia co? I to bez urlopu! 
Na lunch był naleśnik ze świeżym szpinakiem, wcześniej jabłko. Na picie mało czasu więc mało, ale się staram 
Po pracy kawa z przyjaciółą, która ma termin za 4 dni, a dziecko nigdzie nie zamierza się ruszać póki co! Może opowieściami o rajdzie sprowokuję je do wyjścia? Chociaż to dziewczynka, więc nie koniecznie...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki