Wątek: Jakby blog dietowy.

No witaj kochana! jestes juz z nami tak wiec teraz bedziew z gorki ;P a My Ci pomozemy...tak jak za wsze. A jak bylo? Jestes zadowolona? Ja uwielbiam Krakow...jedzno z najpiekniejszych miast w polsce...z wlasna legenda...starym miastem i przecudnym zakmkiem

Milego dnia:*

Zmieniłam suwak, by bardziej odpowiadał rzeczywistości. Podejrzewam, że zejście do wagi przedwyjazdowej to kwestia kilku dni, ale wolę nie zapeszać

Jadłam 'normalnie' czyli nie dietowo, ale jest mi z tym dobrze. Czuję się wypoczęta i mam nowe siły na dietę. Szczególnie żem chora. Dostałam półtora tygodnia zwolnienia, antybiotyk i mam święty spokój! I nic a nic nie obchodzi mnie co o tym myślą w firmie.

Zaraz ucieknę sprzed komputera, położę się do łóżka, przykryję kołdrą, puszczę ciepły nawiew (bo u mnie w mieszkaniu już zima - 18 stopni) i poczytam / pooglądam / pośpie. Będę mało jeść, bo nie mam ochoty, a nawet jeśli to i tak nie bardzo jest co. I odpoczywać, zdrowieć i cieszyć się bonusowymi wolnymi chwilami. Taki jest plan.

Zosienko! Fajnie, ze wrocilas!
To ja ci zycze duuuuzo zdrowka!!
W sumie nie powinno sie zazdroscic choremu, ale jednak...ja ci zazdroszcze tego kocyka i czytania i ogladania....
Masz racje, praca sie nie przejmuj, bo oni tez sie za bardzo toba nie przejmowali, co nie?
Sle ci moc buziaczkow, zeby cie ogrzaly

Witaj Zosiu

przede wszystkim życzę Ci dużo zdrowia

nadrobione na urlopie kiloski szybciutko zgubisz jestem pewna!! trzymam kciuki

buziaczki i miłego dnia i całego tygodnia

Korzystając z bycia chorą - robie sobie dzień w miarę oczyszczający. Od rana zjadłam płatki i trochę malin, co daje niespełna 400 kcal. Na obiad zjem sobie duszone warzywa. Bardzo mi się ten pomysł podoba!

No i mam nadzieję, że oczyszczę swoje wnętrze, co zaowocuje również obniżeniem wagi jutro rano

Dobrze że już jesteś Słonko!

Super, że wypoczełaś i że się nie zadręczasz małymi grzeszkami dietowymi!
Wypoczywaj i dbaj o siebie!
Wylecz się porządnie, bo ja przechodziłam przyziebienie w tamtym tygodniu (oczywiście przez pracę) i teraz i nerki i pecherz i uszy się odzywają

pozdrawiam cieplutko

Udało się! Niemal idealnie! Skusiłam się bowiem na dwie kostki czekolady, ale poza tym zjdałam obiad o 17, duszone warzywa z odrobiną parmezanu. Na kolację tylko sucharka z plasterkiem sera i w sumie niewiele ponad 800 kcal zjedzonych. Czuję się o wiele lżejsza, choć piję herbatę w ilościach hurtowych. Zobaczymy co jutro waga powie

Milasku, nie dobrze, że przechodziłaś! Ja sądziłam, że u mnie to przeziębienie, a od rana z chwili na chwilę czuję się gorzej! I już prawie nie mogę mówić.
Uważaj na siebie!

Magdalenko, Anikasku, dziękuję!

No i jak z waga?? Mam nadzieje ze jkest mniej a nie wiecej Milego dnia i czekamy z niecierpliwoscia :*

Szkoda, że w takim tempie można conajwyżej tracić świeżo nabrane kilogramy, a nie tak w ogóle, wszystkie. Waga dziś powiedziała 68,7, czyli ponad pół kilo mniej niż wczoraj. Mam nadzieję, że do czwartku będzie 67 i coś (pewnie 9 ), a do końca tygodnia jeszcze mniej.

Na śniadanie zjadłam oczywiście płatki (a dokładniej musli z bananem i kawałeczkami czekolady, ale co tam, przez resztę dnia jem mało, więc mogę) z ciepłym mlekiem. I stwierdziam, że to kiepski pomysł. Jutro najwyżej do pokojowej temperatury podgrzeję i koniec, bo to po prostu niezbyt smaczne było.

Wracam do łóżka. Dziś mówię mniej więcej tak jak wczoraj wieczorem, czyli prawie wcale. Inne elementy choroby są intensywniejsze, czuję się więc jakbym raczej rozchorowywała się bardziej. Ale mam jeszcze nieco cierpliwości i postaram sie doczekać na poprawę.

Witam,
przepraszam, że ja tak troszkę nie w temacie ale może mogłabyś powiedzieć jak mam wstawic link do mojego topica pod moimi wypowiedziami.
A poza tym życzę zdrowia i chwalę za dietkowanie mimo choroby.
c.