POZDRAWIAM SERDECZNIE
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Jak tu jest mowa o tortach i lodach to ja tez sie przylaczam do rozmowy
Wczoraj wynalazlam w sklepie nowe lody dietetyczne ,czekoladowe, firmy Cadbury o nazwie Light Turkish Delight.Naprawde sa bardzo dobre i nawet nie tak duzo kal.50 g, 81 kal
Cześć w Najfajniejszym Dniu Tygodnia
Nie szkodzi , że 13 . Nic się dotychczas nie stało i nie stanie
Hiiiii - dzięki że wpadłaś
Katson - jesteś bratnią duszą , teraz to już na całego . W Polsce nigdy jeszcze nie widziałam lodów Cadbury , tylko czekolady bywają tej firmy ( bardzo dobre ) .
Jednak , jeśli chodzi o lody , słodycze i inne obżarstwo , to chcę się ograniczać , bo tak jest lepiej i to ważniejsze . TAK I KROPA .
Zauważyłam pewne pozytywne zmiany , już trwałe : np. w ogóle nie jem ani pizzy z mrożonki ani własnej ani telepizzy , ani klusek - pyz , pierogów itp . Jem o wiele , wiele mniej czekolady , właściwie tylko u rodziców , bo tam jest , a sama nie kupuję . Mniej , choć nie tak o wiele , ciastek suchych i kruchych i lodów . Nadal tęsknie spoglądam na galaretki w czekoladzie i w cukrze i na owoce w czekoladzie i niektóre cukierki , np. Michałki . A na ciasta na razie nie znalazłam sposobu , zwłaszcza torty . Ostatnio po raz pierwszy chyba spróbowałam prawdziwy nugat .
Czasami , pomimo , że mam 5 posiłków z niskim IG ( w tym warzywa ) co 2,5 godziny , a nawet wodę między nimi , jestem jednak naprawdę głodna . Tzn. może nierzeczywisty ten głód , ale bym jadła . Wczoraj zjadłam bigosik z mrożonki i doszłam do wniosku , że chyba był tam glutaminian , bo nie potrafiłam sie po 30 dag zatrzymać . Tego glutaminianu też unikam jak mogę.
Myślę nad rocznym detoksem słodyczowym - czy to się może udać ?
ŻYCZĘ SPOKOJNEGO WEEKENDU ,MIŁEGO SPĘDZENIA GO W GRONIE RODZINY I NABRANIU NOWYCH SIŁ DO DALSZEGO DIETKOWANIA.
MYŚLAŁAM ŻE JESIEŃ BĘDZIE LEPSZYM OKRESEM DO ZMAGANIA SIĘ Z DIETKĄ, A TU DUŻO NIESPODZIANEK.
BUZIACZKI.
Cześć
Przez weekend coś potrzebuję znaleźć skutecznego na chwile gdy mózg mój się wyłącza na widok jedzenia .
Wczoraj się wyłączył i zjadłam 19 dag rybki w oleju ( no bo wcześniej nigdy takiej nie próbowałam ) i 25 dag chleba do tego . Wieczorem .
Pierwsza wersja robocza jest taka , że najpierw zjem surówkę w dużej ilości lub warzywa gotowane .
ZACZĘŁAM SIĘ ZASTANAWIAĆ CO SIĘ DZIEJE ŻE MÓJ WĄTEK ZACZYNA UMIERAĆ.JA ODWIEDZAM WSZYSTKICH KTÓRYCH ZNAM ,LECZ MNIE
WIĘKSZOŚĆ ODWIEDZA Z PRZYPADKU. MOŻE PO PROSTU TE MOJE SMUTKI WAM NIE PASUJĄ.MOŻE JESTEM ZA BARDZO WYLEWNA, A MOŻE MACIE MNIE PO PROSTU DOŚĆ.
NAPISZCIE CHOCIAŻ BYM ZNAŁA POWÓD WASZEGO ZACHOWANIA.
WYBACZCIE ŻE TAK SZCZERZE DO WAS NAPISAŁAM.
Kochana Halinko
Nie jest tak , że mam dość lub smutki nie pasują . Pisz szczerze , to bardzo dobrze . Staram się przeznaczać na forum mniej czasu niż kiedyś , a napisać do każdego coś indywidualnego to wymaga zaangażowania .
U innych też piszę znacznie mniej niż kiedyś . Więcej czytam na zaprzyjaźnionych wątkach niż piszę . Piszę tylko gdy mam coś nowego do powiedzenia . Bo życie to jednak krótkie jest . Np. książki znacznie szybciej kupuję niż czytam . Masz pojęcie , że nie przeczytałam jeszcze Coelho ? Nawet ćwiczenia są ograniczone , żeby zrobić to co pilne . Nie obiecuję więcej pisać .
Pozdrawiam Cię Halinko słonecznie !!!!!
Kochana DAGMARKO
Jeżeli dobrze pamiętam to masz w tych dniach swoje urodzinki.Nie znam dokładnej daty ale tak mi się coś kojarzy ,że to teraz.
DAGMARKO
Przemiła osóbko niedawno osobiście poznana
Życzę Ci by się spełniły Twoje życzenia , by się ziściły Twoje marzenia
by uśmiech często gościł na Twej twarzy i byś zdobyła w życiu, szczyt swoich marzeń
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Dziękuję Jupimorku - Trafiłaś akurat
Co może być szczytem moich marzeń ? Na razie nie przebiegłam maratonu , nie weszłam na Mont Blanc , no to fajnie , mam co robić . CZY NIE MASZ OCHOTY W LIPCU PRZYSZŁEGO ROKU WEJŚĆ NA MONT BLANC BO ZDAJE SIĘ ŻE WTEDY JUŻ BĘDZIESZ W TEJ ZAPLANOWANEJ WADZE I BĘDZIE OKAZJA , ŻEBY SIĘ SPOTKAĆ.
Wykorzystałam dzisiejszy limit kcal 1300 i ponieważ nie mogłam już nic zjeść to przynajmniej jadłospis na jutro napisałam .
I zrobiłam plan do końca roku - obliczyłam spalanie i jedzenie . Wychodzi , że jedząc średnio 1300 kcal i spalając w ćwiczeniach dziennie 250 kcal schudnę do końca roku 7 kg . A ostatnie 1-2 kg są w tym roku nierealne . Poza tym i tak , gdy ważę 63 albo 64 kg , to ludzie na mnie krzyczą straszliwie , zapominając , że ja nie jestem ich marionetką ...
Witaj Dagmarko
życzę Ci realizacji planu wejścia na Mont Blanc.. a jeśli jednak nie uda Ci się to zajedź w nasze Tatry.. moze wtedy się gdzieś tam spotkamy na szlaku.... fajnie by było, szczególnie, ze postanowilismy z W. robić wszystko by jak najczęsciej jeździć w góry.. nie wiem jak mogłam mieć 6letnią przerwę od gór.. ! za to ten wyjazd był cudowny.. odnalazłam taką cząskę siebie, którą zagubiłam wczesniej i wiecej radości...
tak więc Dagmarko w góry!
Super, ze spotkałyscie się z Justynką gdybyś kiedyś wybierała się na Pomorze Zachodnie daj znac.... pozdrawiam Cię baaardzo gorąco
a teraz opieram plecki o piecyk w Przytylni bo noce juz takie zimne........
buziaczki[/url]
Zakładki