-
Najmaluszku! Teraz, w tej chwili, dzisiaj żałujesz. Ale kiedy nadejdzie ten dzień będziesz przeszczęśliwa, zobaczysz! Jak też kłóciłam się z mamą, też nie rozumiała moich nerwów i uważała, że za bardzo się przejmuje i że jakbym poluzowała, to wszystko by się udało samo. Ale to nie prawda. Twoje nerwy są uzasadnione ale nie pozwól by to one przejęły kontrolę nad przygotowaniami! Wszystko będzie dobrze, ty wszystko świetnie załatwisz. Zrzuć na przyszłego męża kilka rzeczy, które są do załatwienia i nawet nie monitoruj jak mu idzie tylko niech ci powie, jak załatwi. NIe wiem co, cokolwiek. Bylebyś czuła, że coś zdjęłaś ze swoich barków. A co do księży itd to prawda jest taka, że teraz albo zostajecie ze ślubem w tym miejscu albo bierzecie tylko cywilny. Zastanów się czy chcesz by głupi ksiądz spowodował, że nie weźmiesz ślubu kościelnego. Bo innego wyboru nie ma. A jeśli nie ma to tak naprawdę nie ma sensu nerwów przez to tracić. Pogody ducha. A o mamie nie myśl. One tak mają, że albo wchodzą na głowę albo wręcz przeciwnie. Albo w najgorszym razie łączą obie te cechy. Dużo spokoju i pogody ducha ci życzę!
-
Zosienko dziękuję Ci za słowa otuchy...kochana jesteś Potrzebuję teraz takich ciepłych słów ze stron innych ludzi bo rodzina zaczyna mnie wkurzać...mama, siostra, teściowa, wszyscy razem wzięci
Masz rację skoro nie ma wyjścia to trzeba odpuścić sobie...
Jest w tym wszystkim trochę naszej winy...za póżno poszliśmy do kościoła i teraz mamy za swoje...ale generalnie przecież jest OK...godzina 15 jest nasza i myślę,że nikt nam jej nie odbierze, jeszcze żeby mieć pewność pójdę tam w poniedziałek mając nadzieję, że b ędzie jakiś sympatyczny księżulek Jutro umówiłam się z druhnymi moimi kochanymi psiapisułami i też im się wyżalę...mam nadzieję, że mnie zrouzmieją
A na Jarka muszę coś zwalić...bo zwariuję
Asia masz rację nie mam już czasu na wpadki!!!
-
Najmaluszku, tak trzymać! Jutro się wygadaj i zapomnij! Ja też im bliżej byłam ślubu tym gorsze miałam kontakty z rodziną, mam nadzieję, że u ciebie już pójdzie coraz lepiej. W poniedziałek życzę ci trafienie na fajnego księdza i upewnienia się, że wszystko gra. A na Jarka zwal. On w końcu też bierze ten ślub! Ja żałuję, że tak późno obarczyłam męża obowiązkami związanymi z przygotowaniami
-
Najmaluszku,
jak czytam sobie Twoje przejścia z księzmi to normalnie przypomina mi się to co sama przeszłam. I też chciałam rezygnować ze ślubu kościelnego dosłownie w środe przed samym ślubem.
Wściekałam się i ciskałam, ale później było cudownie. I teraz mam co wspominać: i ślub i całe te przejścia i jest się z czego pośmiać.
Najmaluszku, będzie dobrze. Nie myśl o złych rzeczach, postaraj się podejść do wszystkiego z humorm i odrobiną dystansy. Nerwami niczego nie zmienisz, najwyżej nabawisz się wrzodów. A co ma być to i tak będzie. Ludzi nie zmienisz. A wszystko samo się poukłada.
A tymczasem ciesz się Jarkiem i weekendem.
pozdrawiam
-
Hej Anuś
witam Cię goraco w piątkowe popołudnie
widze, ze sporo dziś się wydarzyło u Ciebie.. Słonko musisz spokojniej podejść do wszystkiego, bo szkoda Twoich nerwów.. ślub to piękne przezycie!
Choć widze księza bardzo Ci utrudniają by ten spokój zachować.. bez sensu wyszło z tą godzina i tez bym sie pewnie nieźle wkurzyła.. ale Aneczko już masz zaklepaną 15-stą, ślub za 2 miesiące, ciesz się tym i raduj
No i powtórzę za przedmówiczyniami - ze ksiądz to tylko człowiek, a ślubować będziesz przed Bogiem
Włączając się w dyskusję o księzach - (a to temat rzeka..), sama widzę, jak jestem zdegustowana ich zachowaniem, a o obecnym proboszczu u mnie nawet nie chcę myślec.. (jak widziałam go na basenie niedawno i jego flirty w jacuzzi.. i w ogóle zachowania straszne, a piękne, wymagające od ludzi kazania.. to mnie rzuca i gdy widze, ze ma Msze mam ochotę wyjśc z Kościoła... ). Ale sobie jakoś tłumaczę - to tylko ludzie..
Słabości maja tak samo dużo jak my.. a moze i czasem trudniejsze zycie, bo samotne.. i z tą samotnością sobie nie radzą.. wynagradzają to sobie drogimi rzeczami itd.. Mam sporo znajomych w seminarium, zakonach, są księzmi.. i nawet po nich widzę, jak się zmieniają - z takim powołaniem weszli na duchową droge, by po kilku latach się wypalić... straszne to..
Są tez w porządku, ale Ci "nie w porzadku" psują opinię całemu duchowemu środowisku..
jednym z takich osób jest nasz kolega - zakonnik (kilka lat był w Czernej, to gdzieś blisko Krakowa prawda? ), on będzie dawał ślub mojej przyjaciółce.. jest on przykładem na to, ze są porządni księza.. mam nadzieję, ze taki zostanie zawsze..
ech.. ale się rozpisałam.. wybacz! juz się zamykam i znikam
Anusia uśmiechnij sie i główka do góry podejdź do tego z uśmiechem, spokojem i radością - ten ślub połaczy Ciebie i Jarka na zawsze i to się liczy! I to jest w tym piekne buziaczki
-
Aniu,
mam nadzieję że już nerwy Cię odpuściły..
ja ten stres związany ze ślubem dopiero poznam w przyszłym roku, ale patrząc na Ciebie wiem że go przetrwam
tak naprawdę dziewczyny bardziej doświadczone "w tych sprawach" napisały powyżej co myślą na ten temat.. a mnie nie zostaje nic innego jak pod tym się podpisać
życzę spokojnego wieczorku
-
Najmaluszku, więcej w ciągu weekendu pewnie będę się udzielać ale dziś chcę ci tylko powiedzieć, że to super, że na forum znalazłyśmy tyle bratnich dusz!
-
Anusia jeszcze raz wielkie dzięki za linka do Margolki...ściągnęłam sobie przepisik na foliowanie ...zakupiłam folię i olejek...na razie jeden miętowy bo był w sklepie słaby wybór poleżałam godzinkę owinięta specyfikiem do którego dodałam dodatkowo oprócz balsamu i olejku także oliwkę do masaży antycellulit Ziaja...a teraz siedzę sobie jeszcze w folii przed kompem
Byłam na aerobiku więc teraz pozbywam się toksyn
Jutro rano też idę na aerobik...planuję 2 h być...zobaczymy co z tego wyjdzie
Dum Ty to masz przed sobą ale nie słuchaj tego co ja mówię...ja mam pecha do kleru i już...Tobie na pewno wszystko pójdzie jak z płatka
Zosieńko tak to niesamowite jak to nasze forum potrafi zbliżyć ludzi Ja czuję się tu jak między przyjaciółmi...Wasze rady i wsparcie bardzo wiele mi dają...A do co godziny to już się nie przejmuję 15 to fajna godzina jak powiedziała moja świadkowa : -)
Emilka ja właśnie muszę się do tego jakoś zdystansować bo nie chcę by jakis wredny ksiądz pospuł mi ten dzień...chcę być szczęsliwa a niestety przez te sprawy z księdzem troszkę ostatnio kłócimy sie z Jarkiem...
musimy naprawić tę sytuację między nami bo narazie jest dośc napięta...
-
witaj !
kolejne odchudzajaca sie panna mloda ! niewiele czasu zostalo (zazdroszcze) ale rezultaty tez niezle
ja mam jeszcze jakies 4 miesiace do tego wymarzonego dnia !
-
Dayna witaj na moim wątku Kolejna panna młoda Ja juz tuż tuż będę żoną ...ale narazie się nie cieszę narazie mam przedślubnego doła ...ale będzie dobrze...tak myślę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki