Nie wiem kiedy będę wpadąc na forum...rano na 8 do pracy...kończę po 17...potem trzeba robić zadania na kurs a potem do 20.30 kurs...chyba zostaną mi weekendy...
Teraz tez juz muszę lecieć więc tylko krótko.... Kurs rozpoczęty i lekko sie rozczarowałam Niestety poziom okazał się dość niski...troszkę mnie to denerwuje że na taki poziom przyjmują ludzi którzy ledwo się umieją przedstawić ale wiadomo dla nich to jest kasa Stwierdziłam, że będę musiała dużo rzeczy robić sama w domu bo na kursie myslę, ze tempo będzie wolne choć to się jeszcze okaże ale cięzko iść do przodu gdy połowa grupy kuleje Pani nauczycielka nie okazała się przystojnym młodym Francuzem...a 55 letnią pania profesorka z liceum o bujnie kręconych rudych włosach
No i niestety ma fatalną wymowę...nie mogę jej słuchać...mówi okropnie Ale postanowiłyśmy z przyjaciółką nie rezygnować...będzie to dobry sposób na powtórkę materiału bo takowa napewno będzie...a w domu będziemy robić sobie coś nadprogramowo
To tyle muszę lecieć...
Dietka w skali od 1 do 10 tylko 6 a to dlatego, ze po kursie przyszłam wściekle głodna i kazałam mężowi zrobić sobie kolację
Buźka. Wszystkie Was bardzo mocno ściskam słonka
Zakładki