Buuuuu, nawet jednej liczby
Nie jestem więc milionerką ..... jeszcze
Buuuuu, nawet jednej liczby
Nie jestem więc milionerką ..... jeszcze
witam po dluuuugiej przerwie
fajnie ze cie znow znalazlam
nie czytalam ostatnich stron.. ale domyslam, ze przytylo si epo slubie jak mi, co ?
Witaj Aneczko!!!
Kochana widzę, że wróciłaś na dietkowe tory, super! Tak trzymaj!
Ja wróciłam już do zdrowia, po tych wszystkich przejściach staram się odzyskać równowagę wewnętrzna. W moim związku jest różnie i jedno jest ewe albo przetrwamy tn kryzys i naprawdę już ciężko będzie nas rozdzielić, albo rozstaniemy się... w każdym reazie trzeba pozostawić sprawy żeby szły własnym torem i czekać, a życie pokaże .
Z dietką nie mam problemu, bo mój żołądek niewiele przyjmuje , z ćwiczeń to eż staram się codzinnie dbać o ruch - testuję trening z shapa maxxF - polecam bo porusza chya wszystkie grupy mięśniowe o niektórych nawet nie wiedziałam, że istnieją .
Kochana życzę Ci wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku, oby wszelkie roski omijały Cię szerokim łukiem , buziaczki, ściskam mocno!!!
Hej Aniu
widzę ze forumkujesz sobie przesyłam pozdrowienia ze słonecznego Pomorza
miłego dnia!!
a ja zmykam juz powoli, bo idę do Rodziców buziaczki!!!
ps. wiesz, napalam się na ten rowerek...
Kolejny paskudny dzień...ponura, deszczowa niedziela...kiedy ta wredna pogoda się skończy...zdecydowanie wolałabym śnieg po pas!!!
Wczoraj dietkowo super...ćwiczeniowo już pisałam...
Dziś zjadłam dośc obfite śniadanie z mamą...ale co tam jest niedziela no i ostatnio rzadko mam okazję jeść z mamą śniadanie więc warto było
Kasia My z mamą też ani jednej cyfry...buuuuuuuu...beznadzieja...ciekawe czy ktoś wygrał te 8 000 000 czy może w środę znów kumulacja
Dayna witaj po długiej przerwie...wiesz ja w sumie nie tak całkiem po ślubie przytyłam ...dopiero gdzieś tak 4 miesiące po tym dniu coś mi się stało i troszkę przystopowałam z dietą...ale nie jeste tak źle...teraz chcę troszkę zrzucić i nabawić się ładniejszego, umieśnionego ciała...A Ty znów na diecie??? Pozdrawiam.
Martusia fajnei, ze jesteś...taka miła niespodzianka z rana...wiedziałam, że wrócisz zastanawiał się tylko kiedy...Wiesz myślę o jakimś spotkanku w Krakowie więc mam nadzieję, że się na nim pojawisz
ANusia u Was słońce???Jak to ...U nas tak paskudnie
Dobrze, że się napalasz na sprzęt ale pamiętaj na zapale nie może się skonczyć...trzeba regularnie trenować
ANIU NIE DAM SIĘ I BĘDĘ WALCZYĆ ILE SIŁ.DZIŚ WAGA POKAZAŁA 0,5 KG MNIEJ CO MNIE PODNIOSŁO NA DUCHU ŻE NIE B EDZIE TAK ŻLE.
STRASZNIE DUŻO ĆWICZYSZ SUPER.
MASZ MAMUŚKĘ KOŁO SIEBIE , KOCHAJ JĄ I UŚCISKAJ RÓWNIEZ ODEMNIE. JA NIESTETY JUŻ KILKA LAT NIE MAM RODZICÓW I WCIĄŻ MI CIĘŻKO NA SERCU. CHYBA NIGDY SIĘ Z TYM NIE POGODZĘ TAK BARDZO BYM CHCIAŁA SIĘ PRZYTULIĆ DO MAMY I POGADAĆ. NIE PISZE WIĘCEJ BO RYCZĘ.
BUZIACZKI.
Aneczko dziękuję za odwiedzinki, pamięć i ciepłe przyjęcie . Tak szczerze to wiedziałam, że będziesz mnie pamiętać . Cieszę się, że jestem znowu z Wami, bo jestściie fantastycznymi laseczkami bez których baaardzo cieżko . Jak tylko będzie spotkanko i nie będę miała wtedy zajęć to melduję się na nim na pewno !! Ściskam mocno!! Buziaczki
P.S. Zamierzam gonić Cię z wagą więc uciekaj czym prędzej
Aniu, w Wawce też paskudna pogoda, leje, szaro, buro, ciemno ...
Miałam dzisiaj rano pobiegać, ale przy takiej pogodzie nie ma mowy o bieganiu, aż tak napalona nie jestem
Szósty dzień Weidera już za mną, ok. 16.00 wskakuję na rower
Miłej niedzieli!
Tak więc 6 dzień z panem W. zaliczony...ale było ciężko...był dziś dla mnie niemiły ale w końcu doszliśmy do porozumienia Może dlatego było ciężko bo spotkałam się z nim po:
RZEJECHANYCH 28,02 KM W CZASIE 50,17 MINUT śREDNIA PRęDKOść OK. 33 KM/H
Co jakiś czas zwiększałam obciążenie a na koniec każdych 10 min pedałowałam na maxa z prędkością 42-45 km/h...
Po treningu był wafel ryżowy tym razem bez czekolady...a potem kąpiel, peeling, maseczka na włosy, depilowanie...
A teraz już jadam zupę krem z wczoraj
Kasiu no na deszcz to chyba nikt normalny nie wyszedłby biegać Ale popedałujesz swoje więc trening będzie zaliczony Za mną też już Weider...
Marti jeszcze raz powtórzę, że bardzo fajnie, że jesteś...teraz wiem, że ciężkie dni już napewno za Tobą
Halinko mamę mam wspaniałą...cudowna osoba...cieszę się, że mogła troszkę odpocząć bo było jej to bardzo potrzebne...
Zakładki