Strona 15 z 242 PierwszyPierwszy ... 5 13 14 15 16 17 25 65 115 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 141 do 150 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #141
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć Dziewczyny :P :P !

    Miło mi strasznie, że mnie odwiedziłyście

    Usiak! Dzięki że wpadłaś . Wierz mi, doskonale Cię rozumiem jeśli chodzi o pracę - tez trochę wymiękam.... Ale będzie dobrze. I dietkowo też. Tylko ja przynajniej tak mam, że jak jestem zmęczona i niewyspana to jestem wtedy tez zazwyczaj po prostu smutna, a wtedy dietkowanie średnio idzie. Choć dziś na razie OK- 550kcal.
    A skrzypię na stepperku, który pożyczyła mi Efcia :P . A właściwie to dopiero przymierzam się do tego, żeby się za skrzypienie zabrać, bo nie mam kiedy - do domu wracam od jakiegoś czasu praktycznie tylko po sen. Ale wczoraj była inauguracja - pół godzinki.

    Efciu! Dzięki za słodyczkowa radę. Spróbuję ją zastosować :P . Wiesz, ja nawet daję rade odmówić ale najgorsze gdy coś przede mną stoi przez dłuższy czas...
    Poskrzypiałam wczoraj trochę przy lafiryndzie, ale tylko pół godzinki. Fajnie . a powiedz mi, czym się to różni np. od szybkiego marszu (poza tym, ze oczywiście można w zaciszu domowym i za kołnierz nie napada)? Czy może jakoś inaczej kształtuje mięśnie? Zrobią mi się takie większe czy raczej wysmukla to nogi?
    Z zaproszenia na herbatkę na pewno skorzystam jak tylko będę mogła. A może w jakiejś wolnej chwili wpadniesz do mnie - do domciu troche daleko (choć zapraszam!), ale może do pracki - pracuję sama w pokoju, więc nikt nie bedzie przeszkadzał; szczególnie po południu - ? Mogłabym wtedy przynieść jakieś DVD albo cuś.

    MKwiatuszku ! Bardzo mi przykro z powodu Twojego pieska - wiem co czujesz, bo ja też straciłam pieska. Wtedy sobie powiedziałam, że nie chcę więcej mieć żadnego zwierzaczka. Ale tamtego nadal wszyscy wspominamy - jakoś tak z nami nadal jest.
    a dietka - no musimy dac radę! Przecież nie możemy się w nieskończoność tak przetaczać przez życie

    natalia2206! Doskonale Cię rozumiem. U mnie też tak zawsze było - czepianie się w nieskończoność. I do tego ta cholerna niekonsekwencja - tu ci mama mówi jaka jesteś gruba, a tu ładuje ci na talerz bez pamięci, kupując i gotując praktycznie bez warzyw i owoców (i koniecznie szyneczka z tłuszczykiem! Baleronik cholerny!). Teraz jestem dużą dziewczynką i się nie daję, ale są głupie sytuacje czasem. Np. mama to mi od zawsze wypomina,ze jestem gruba, ale z drugiej strony urządza awantury, że np., jem dużo pomidorów - "bułką sie zapchaj" i "kto to widział tyle pomidów naraz jeść! Przeleci przez ciebie i nic z tego nie będzie". Teraz już jest spokój, bo jej powiedziałam wprost, że jak mi nie pomaga w chudnięciu to niech chociaż nie przeszkadza!

    agasku! Tak jak wcześniej pisałam, wydaje mi sie, że tak po prostu czasem bywa, że ma się dość, szczególnie jeśli pogoda średnia i trzeba ogarnąć dużo nowych rzeczy naraz (jak przy poczatku roku akademickiego). Uszy do góry - "jeszcze będzie przepięknie... "
    Dobrze, że masz przy kim się powstrzymywac z jedzeniem

    Musze leciec bo mnie wołają! Miłej niedzieli Wam życzę :P :P :P !!!

  2. #142
    EfCiAsChUdNiEsKuTeCzNiE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez coccinellette

    Poskrzypiałam wczoraj trochę przy lafiryndzie, ale tylko pół godzinki. Fajnie . a powidz mi, czym się to różni np. od szybkiego marszu (poza tym, ze oczywiście można w zaciszu domowym i za kołnierz nie napada)? Czy może jakoś inaczej kształtuje mięśnie? Zrobią mi się takie większe czy raczej wysmukla to nogi?!
    czyli masz już pól godzinki za soba bardzo dobrze
    steperek wysmukla mnie się wydaje że od steperka nie moga sie zrobić większe mięsnię bo nie ma zadnych dodatkowych obciązeń
    ja lubię maszerwoać bo szkoda mi pieniązków na autobusy a pzoa tym hartuje się nawet jak niepogoda pzoa tym teraz steperek jest niewskazany bo nie bede zmęczonemu N koncertów urządzać


    Cytat Zamieszczone przez coccinellette
    Z zaproszenia na herbatkę na pewno skorzystam jak tylko będę mogła. a może w jakiejś wolnej chwili wpadniesz do mnie - do domciu troche daleko (choć zapraszam!), ale może do pracki - pracuję sama w pokoju, więc nikt nie bedzie przeszkadzał; szczególnie po południu - ? Mogłabym wtedy przynieść jakieś DVD albo cuś.
    !
    w takim raZie ja Cie odwiedzę w pracy jeszcze nie wiem dokładnie kiedy ale Cię uprzedze dzień wczesniej

    miłego (dietetycznego ) podWIECZORKA

  3. #143
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ohohohoho! Znaczy się, po steperku bedę miała smukłe nogi?! - a wiec jednak nie ma rzeczy niemożliwych.

    Odwiedzinki - tak, tak, daj mi znac wczesniej to przyniosę te DVD żebys sobie cos mogła pożyczyć. Najlepiej będzie jak się zgadamy na gadu albo przez telefon - wiesz, u mnie różnie jest w pracy; czasem siedzimy i z szefem do nocy nad czymś. Choc najczęściej jestem w stanie zrobić sobie przerwę .

    Skończyłam jedzenie na dzisiaj. 1552 kcal, a więc OK - staram się jeść 1450-1600 kcal (raczej mieścic sie w okolicach 1500-1550kcal), więc jest OK. Wiem, wiem, mało to to nie jest, ale wydaje mi się, że OK - na jakimś 1000 kcal to nawet bym tydzień nie pociągnęła - przy tym obciążeniu, które mam (i przy mojej miłości do jedzenia :P ). Zresztą nie uważam żeby 1000kcal było zdrowe. Ale juz niedługo te 1500 będzie już w ogóle jakby niewiele, bo 2-3 x w tygodniu będę albo stepperkować, albo chodzić na jakieś wygibasy (mam mało czasu, więc od razu będę chodzić na 2h naraz ). Już się nie mogę doczekać dodatkowych 2-3 godzin do dyspozycji pomiedzy pracą a snem :P :P

    Pozdrawaim, Efciu! I w ogóle wszystkie Was pozdrawiam :P .

  4. #144
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    cocci: Słonka, a nie uważasz, że dwie godziny na raz to trochę dużo?
    na początku ta godzinka to może być dużo... a przy zbytnim obciążeniu łatwo jest się zniechęcić
    ale nie chcę marudzić, bo Ty sama na pewno wiesz co jest dla Ciebie dobre...
    dla sylwetki lepiej jest chyba wskoczyć codziennie na stepperek na pół godzinki niż dwa razy siedzieć dwie godziny i się pocić.
    no i chyba jednak łatwiej wygospodarować codziennie 3o minut niż odrazu 12o, prawda?

  5. #145
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobze godos, Agasku!

    Ja tak w ogóle to się w sumie troche ruszam, więc te 2 godziny to od zera by nie było - teraz z reguły jest to 2h dziennie szybkiego marszu. Wiele to może nie jest, ale taka całkiem nieruchawa to nie jestem. A z tymi 2 godzinami wygibasów to zobaczymy - zobaczę jak się wszystko ułoży i jak wysiłkowe będą te godzinki - jeśli za bardzo to będzie jedna. Doświadczeń z grupowymi wygibasami nie mam żadnych. Dotąd chodziłam tylko na basen - już chwilę temu, ale wolałam iść zawsze na 2-3 godzinki - na 1h to mi szkoda było iść, bo zauważyłam, że przez pierwszy kilometr to się człowiek dopiero rozgrzewa, przez drugi płynie logicznie, a dopiero od trzeciego wchodzi w taki fajny rytm. Dlatego jakoś tak wolałam na dłużej naraz - nie wiem, czy będzie podobnie z wygibasami. A może tak wymyslam, bo sie po prostu nie mogę już doczekać...
    A stepperek to tak czy inaczej - w pozostałe dni, gdy nie będę mogła iść na wygibaski.

  6. #146
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    cocci: trzy kiloski na basenie? no super
    ja tam zawsze jeden robię przez 4o minut i uciekam
    ale Ty to widzę maratończyk jesteś, może z ćwiczonkami będzie tak samo
    na pewno będzie

  7. #147
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    coccinellette super założenia Kurcze, podpisuję się pod tym rękami i nogami, ja dojrzewam do tego, co obecnie praktykujesz. Też wiem, że nie ma sensu się spieszyć, bo każdą rewolucję organizm odbiera jako atak... i kontratakuje. Dlatego zmiany trzeba przeprowadzac krok po kroku i nie poddawać się po jakiejś porażce! I pod żadnym pozorem nie można twierdzić w takich sytuacjach "a, jak już zjadłam rządek kostek czekolady, to zawaliłam dietę, co tam... zjem ciacho z kremem, udko kurczaka, itd" bo to początek lawiny (doświadczenie, doświadczenie).

    Trzeba się trzymać w karbach, ale nie zakładać sobie jakiś dzikich ograniczeń, żadnego dietowego wędzidła! Jak w kaloriach zmieścisz kawał tortu - zjedz go i NIE MIEJ WYRZUTÓW SUMIENIA. Ciesz się że Ci smakował i że nie utyjesz od niego, bo zaraz go spalisz, zjesz tego dnia mniej czegoś innego.

    Najgorsze jest uczucie ostateczności, kiedy się wydaje że to już koniec, osiągnęło się wagowe apogeum, jest się beznadziejnym hipopotamem i nie ma wyjścia... ze smutku się je. Miałam takie coś całą wiosnę, powoli bardzo powoli się zbierałam w sobie i jakoś powoli tracę te kilosy, z przerwami na cykliczne napady żarciowego szaleństwa przed okresem- wtedy staram się chociaż nie dopuścić do przytycia, tylko utrzymania wagi. Z organizmem na dłuższą metę się NIE WYGRA i basta, trzeba się z nim zaprzyjaźnić a nie męczyć dietami cud, wahaniami od 800kal do 5000kal, głodówkami, tonami tłustych i słonych rzeczy zaraz po dniu na warzywach i wodzie...
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  8. #148
    Awatar Usiak
    Usiak jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-10-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    789

    Domyślnie

    Cocci Ty faktycznie maratończyk jesteś po 3 kilometrach dopiero fajnie Ci się pływa - wow!
    I 2 godziny ćwiczeń...
    Ja osobiście nie lubię aerobiku, ale zrobiłam sobie dziś trning 45-minutowy z płytki z ćwiczeniami z Cindy Crawford i nrmalnie pot ze mnie płynął, a czerwona byłam jak burak...
    No ale z drugiej strony przy mojej wadze...

    Buziaki przesyłam
    Ula
    PS. Ja od jutra przechodzę na SB - zobaczymy jak to będzie
    Tutaj jestem: O marzenia trzeba walczyć, czyli: USIAK CHUDNIE!


    NA ROWERZE - DOOKOŁA ŚWIATA

  9. #149
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Dziewczyny!

    Usiak No, po dwóch mi się fajnie pływa. Trzeci to już jest super. Ale taki znowu maratończyk to nie jestem - po czterech jestem zwykle zmęczona, więc do maratonu jeszcze kawałek . Tylko - jak mówię - szkoda mi się moczyć na 1h bo nie mam z tego wtedy takiej przyjemności. No i nienawidzę pływania w poprzek basenu, jak się to na niektórych pływalniach praktykuje. Podobało mi się w Anglii - były trzy linie wdłuż oddzielone, a pozostałe pół basenu na zabawy i naukę. A przy tych oddzielonych(wzdłuż) było zaznaczone: najszybsza, wolniejsza i najwolniejsza. I każdy szedł na taką jaka mu najbardziej odpowiadała - nikt nikomu nie wchodził w droge, bo na danej linii wszyscy pływali podobnym tempem.
    Daj znać koniecznie jak Ci idzie przy SB, Ulciu!

    pris
    No właśnie tak to często jest z tym dietkowaniem jak opisałaś. Zamiast zrozumieć co jest grane rzucamy się jak dzikie na dietę, która jest dla nas czymś obcym, przez co po prostu nie może się udać. Ja się tylko zdziwiłam strasznie, że tyle mi zeszło żeby to wreszcie zrozumieć...
    Teraz mi trochę zależy na czasie, bo w maju mam zjazd - 10-lecie matury, ale już się tym tak nie stresuję - na pewno schudnę do poniżej 70kg do tego czasu, a to już nie będzie tak źle (choc mnoze tak znowu super to tez nie...). Ale spoko. Jakos przyzwoicie bede wygladac - bez obowiazkowych bonusowich podbrodkow. Przy ponizej 70kg jestem w stanie sie juz tak ubrac, zeby w miare przyzwoicie wygladac. A jeśli bedzie jeszcze mniej to tylko bonus

    agasku! No, zobaczymy. wszystko zalezy pewnie od rodzaju cwiczen - ja np. plywac moge owszem pare godzin, ale przebiegne prewnie najwyzej pare minut i nie daje wiecej rady. Zobaczymy. Ale dzieki, ze mi zwrocilas uwage, ze to może być za dużo - zmierze zamiary na sily

    Nic, wracam do pracki. Pogoda bura, ale mimo wszystko (a może szczególnie dlatego)

    :P :P :P zycze milego dzionka :P :P :P

  10. #150
    Kirden jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Coccinellette masz super podjescie do sprawyDobrze robisz i skutki sa przy tym...Przyznam ze mi tez by sie takie przydałoA tym czasem u mnie juz obsesja...Ciagle licznie kalorii...ograniczenie posilków...dieta mniej niz 1000kcl czasem...wyzuty sumienia jak ziem jakies slodycze czy chleb albo cos innego co jest tuczonca...caly czas sie waze i mierzeLOkropnie sie boje ze przytyje a to by byla dla mnie tragediaCaly czas mi sie wydaje ze jestem okropna itp.Juz niepotrafie zjesc normalnego obiadu jak dawniej...nieumiem tego w siebie wepnac...wogule najchetniej bym nic niejadlaitp
    Dziewczyny przepraszam ze tak wylewam smutki swoje ale potrzebuje jakies zyczliwych osob ktore bede mnie spierac
    Pozdrorawiam goraco:*

Strona 15 z 242 PierwszyPierwszy ... 5 13 14 15 16 17 25 65 115 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •