Hej, hej!!!
Sorki, że tak tu rzadko zaglądam , ale strasznie dużo się dzieje!!!
Kilka dni jadłam sam ryż - pół kilo dziennie spadało , więc coś tam sie zmienia w gospodarce wodnej najwyraźniej... . Wczoraj były chrzciny w rodzinie = przerwa, więc muszę wszystko zacząć jeszcze raz od początku z tym ryżem , ale spoko !!!
W byłej pracy kłopot trochę. Otóż napisałam w piątek podanie o zatrudnienie do szefa mojego szefa na warunkach, które mi obiecywali. Chodzi o to, że jestem oficjalnie związana deklaracją, że zacznę od czerwca pracować przy tym projekcie (deklaracja została złożona razem z wnioskiem projektowym). Ponieważ nie mam nigdzie oficjalnego pisma, że szef szefa chce mnie zatrudnić za te śmieszne pieniądze, chcę, żeby mi na to moje pismo odpisał negatywnie i wtedy będę miała spokój - pójde do innej pracy. Teraz się, głupia, martwię, bo niestety to pismo zatrudnienie napisałam trochę... za dobrze (tj. udowadniając, że musi mnie zatrudnić na obiecanych warunkach) i teraz możliwe jest, że się jednak zgodzi. A ja po całym tym cyrku nie chcę już tam pracować, więc mam nadzieję, że się nie zgodzi na te warunki z wniosku i będzie spokój . Nic, zobaczymy.
Jutro chcę sobie napisać fajne CV i pozałatwiać różne sprawy, a pojutrze mam zamiar pojechać do Krakowa i połazić trochę za pracą !
Dietkowo spoko, choć dziś ładnie nie było... . Od jutra wracam z powrotem do ryżu !
Tysiaczku!!! Jak chudniesz to jest dobrze. I nie jest ważne, że wolno. A właściwie ważne: dobrze że wolno, bo wtedy jest dużo trwalsze !!! Trzymaj się tam ciepło.
Peszko!!! No, super, że wiosna - trochę się trzeba zachłysnąć!!!
Pozdrawiam Was wszystkie dietkowo i wiosennie!!!
Zakładki