Hej kirden co ty tak wczesnie spac chodzisz??? Ja juz zaliczylam brzuszki i troche se powariowalam przy muzyce Zaraz ide na rowerek pojezdzic a potem obejrze "Gotowe na wszystko" - super serial Buziaczki
Hej kirden co ty tak wczesnie spac chodzisz??? Ja juz zaliczylam brzuszki i troche se powariowalam przy muzyce Zaraz ide na rowerek pojezdzic a potem obejrze "Gotowe na wszystko" - super serial Buziaczki
A ja w robocie - i jeszcze posiedzę....
Ale jeszcze dziś na pewno do Was napisze - OBIECUJE !
Qrczę - zjadłąm niecałe 1200kcal i nie jestem głodna . To co, mam sobie jeszcze czegoś dołożyć czy odpuścić?
cocci: ja dzisiaj też zjadłam mniej niż powiennam :P
ok 13oo
bo się cały dzień z Pawłem kłóciłam, od 16 tylko batonika
a potem spać, płakać, spać, płakać, kłócić się, płakać i teraz znów spać
ale jednen taki dzień nie zaszkodzi
mi się nawet raczej przyda
O qrczę, agasku, tak mi strasznie przykro... . Nie pytam o co poszło, bo to oczywiście między Wami, ale... no nie wiem... tak bym Ci chciała jakoś pomóc, naprawdę, a nie mam jak, nie mogę nic zrobić dla Ciebie . Przytulam Cię mocno, mocniusieńko... . Na pewno jutro wstanie słońce, a Wy znajdziecie jakoś sposób na to, żeby usiąść razem i spokojnie porozmawiać... . Przecież żadne z Was nie chce takiej sytuacji.
A waga jeszcze spadnie, zobaczysz :P . Mi po prostu szybciej może idzie, bo mam takie zwały tłuszczu, że jest z czego tracić
Efciu! Oj, młynek, młynek - zresztą wiesz jak jest... . W listopadzie też będzie mnóstwo roboty, więc odpocząć nie odpocznę , ale przynajmniej powinno być na tyle, żeby w miarę się wyspać i te 2-3 wieczorki sie urwac wcześniej... Oj, czasem to mi się tęskni za emeryturą...
MKwiatuszku! Nie martw się, waga na pewno ruszy. Nie ma innego wyjścia skoro zjadasz mniej niż spalasz Może masz niedokładną wagę, albo może Twój organizm coś kombinuje z zatrzymywaniem wody... - ? Tylko musisz być pewna, że dobrze sobie wszystko zapisujesz z jedzeniem, że na pewno nie zapomniałaś o czymś co zjadłaś. To jest trochę wkurzające, że trzeba tak dokładnie przez jakiś czas zapisywać, ale zyskuje się bardzo dużo - spokój, że waga na pewno spadnie. A słodycze - no, pewnie można wyeliminować, ale u mnie to nie robi różnicy. Oczywiście, nie obżeram się jak kiedyś, ale zdarzają mi się dnie że i po kilkaset kalorii zjem w czekoladzie albo innych wafelkach. Matematyka to matematyka: jeśli spalasz codziennie np. 2000 kcal to żebyś się nawet samą czekoladą żywiła ale po 1500kcal dziennie to waga musi spaść.Oczywiście, zdrowiej jest się odżywiać bez słodyczy, ale to i sama wiesz (tylko co to za życie bez czekoladki od czasu do czasu ).
"Gotowe na wszystko" - też mi się podobało, szczególnie momentami (choć oczywiście żadna z nich nie jest gruba jak ja - co to by za Susan była z podwójnym podbródkiem ; a Mike to bicepsów też pewnie nie ma od tego ciągłego koszenia trawnika ). Teraz nie mam kiedy oglądać, ale oglądałam to w Anglii (tam wcześniej weszło na antenę), ale nie do końca, więc pewno są teraz odcinki, których nie widziałam .
Kirdenku! Super że masz wszystko pod kontrolą. Teraz to Ty rządzisz jedzeniem a nie odwrotnie ! Zazdroszczę tego czasu na ćwiczenia ... - tak trzymać :P
peszymistin! No i pewnie - sru z kolacją. Trzeba jeść - to ma być odchudzanie a nie głodzenie Cukierki - doskonale Cię rozumiem... . Ja jak zaczęłam się odchudzać to przez pare tygodni nie wzięłam czekolady do ust. Jak sobie potem zjadłam 2 (słownie:dwie) kostki to myślałam, ze odlecę ze szczęścia . Teraz już trochę mniej uważam - tzn. raczej się pilnuję, ale np. dziś zjadłam... 9 czekoladek Na szczęście małych, ale i tak było tego 72 g... Ale nie wstawiam żadnego " " - zjadłam to zjadłam. Taki miałam dzień. Na koniec i tak było 1100 z kawałkiem i trochę dojadłam... suszonymi śliwkami... mniam mniam. Ale teraz na koniec dnia i tak jest tylko 1250kcal, ale już się nie dopycham bo naprawdę mi się nie chce jeść (zresztą wczoraj było pod 1700kcal, więc to nie że nie dojadam). A swoją drogą to przedziwne, że nie jestem głodna. Jak zaczynałam odchudzanie to nie mogłam zejść poniżej 2000kcal. To był wyczyn żeby zjeść choć z 50 kcal mniej niż spalałam. Ale się nie przejmowałam - 50 kcal mniej to też było zwycięstwo . A teraz proszę: 1100-1200 kcal i muszę myśleć o tym, że może by się przydało coś jeszcze zjeść - :P
Zupełnie nie rozumiem dlaczego przy moim sposobie odżywiania przed tym odchudzankiem nie ważyłam z 200kg - ? Okazuje się, że Mamusia Natura okazała daleko posuniętą wyrozumiałość, zastosowała taryfę ulgową dla coccinellette i czekała aż się głupol opamięta.
Miała być dziś nocka nie moja (robota), ale jest wpół do pierwszej i chrzanię to. Idę spać, a jutro w pracy zamkne się na łucznik i wyłączę telefon - jak mi nie będą mieli jak wszyscy zawracać gitary to i robotę skończę :P . Trzymajcie kciuki :P - wniosek musi pójść w poniedziałek . Na szczęście (sic ?) jestem czysta, bo to partnerzy nie podosyłali mi jescze wszystkich danych, więc się nikt nie może czepić że nie skończone - ale będzie skończone, będzie, i to najlepiej jak umiem. Szanse akurat przy tym projekcie sa trochę małe, ale jak nie spróbujemy to się na pewno nie uda, nie ?
No to dobrej nocki dla nocnych marków i miłego dzionka jutro/dziś dla tych, co teraz już smacznie śpią :P ! Pa pa pa :P :P :P !
cześć
cocci: dzękuję bardzo :* kochana jesteś
wszystko już napisałam w swoim temacie, więc jak przeczytasz, będziesz wiedziała :P
a tu nie będę tych głupstw przepisywać :P
dzisiaj już jest lepiej mamdo niego mały żal, ale przejdzie mi
w końcu teraz moja kolej, żeby przebaczyć
ale to jest takie dziwne... że w jeden dzień można dojść do takich okropnych wniosków... po kilkunastu miesiącach, nagle olać wszystko...
a jeszcze dzień wcześniej rozmawiałam z babcią i byłam go taka pewna, taka zakochana
kurde no
a co do ilości kalorii... tak mi się wydaję, że można czasem więcej, czasem mniej, to organizm nie ma takiego zastoju, nie wie, co jest grane i może szybciej mu idzie spalanie tłuszczu taka jest chyba idea tego jedzenia 2*13oo, 15oo i 2*17oo
do mnie to dosyć przemawia, ale jakoś nie potrafiłam tego się trzymać, co innego jak "tak wyjdzie" samo z siebie :P
peszymistin: no cukierki toffi mniam ja nie przeżyję bez codziennej porcji czekolady, więc się nie martw
a mogę tu zapytać jak córka?
no idę teraz na śniadanko
miłego dnia :*
ja tak samo robie...ale i tak w limicie sie mieszczeZamieszczone przez coccinellette
zresztą 15oo to dla mnie nie ejst wielki limit ale gdybym obniżyła sobie ten limit o 1oo np do 14oo to czułabym ze to za mało i nie wytrzymałabym
a wiesz..ja wczoraj rano też miałam tak, że zjadłam dużo słodkiego tak koło południa....najdałam się tym 3bitem i kilkoma krówkami ( łacznie chbya z 4oo kcal w słodyczach )aż byłam przerażona tym, że dobiłam do 14oo juz koło 16stej ale jakoś potem odeszła mi ochota na wszsytko... a potem to juz tylko pić mi się cchiaało...i jeszcze na calanetiks posżłam że na wiecżór tylko troche warzyw zjadłam tak zeby nie kłaśc sie z pustym zoładkiemZamieszczone przez coccinellette
juz trzymam kciukiZamieszczone przez coccinellette
peszymistin:
fajnie
bo wiesz... znasz moje zdanie na ten temat. ja bym chciała, zeby moi rodzice kilka lat temu mnie odchudzili, ale oni się zabierali do tego od złej strony...
nie radziłam Tobie, żebyś jej waliła prosto z mostu, bo to boli
no i prawda jest taka, że się rozwija i jeść musi. byleby tylko nie tyła
będzie dobrze
Hej dziewczynki. Strasznie Was przepraszam, że teraz nie mogę pisać, ale odezwę się jak tylko się tu trochę przewali :P . Obiecuję :P !
W tym momencie należy zwrócić delikatnie uwagę na mój suwaczek....
Sorry, wydurniam się, ale mi już tu palma odbija - dziś spałam półtorej godziny tylko...
Miłego, strasznie miłego dnia Wam życzę!!! Ja dziś jadę na kawie i czekoladzie
cocci: super
tak ładnie Ci idzie
może to właśnie ten jeden dzień, w którym zjadłaś trochę mniej, spowodował, że waga ruszyła
poza tym półtorej godziny snu
jestemw szoku
Hej Wszystkim
Ja dziś krociutko bo bardzo zmeczona jestem bo ganialam jak glupia po miescie i sprawdzalam czy na domach sa numerki pozawieszane a potem musialam z tego protokoly sporzadzac. Dlatego zaraz ide sie zdrzemnac a potem moze pocwiczyc
Cocci ja bym nie wytrzymala jak bym tylko 1,5 godziny spala. Musialabym chyba na drugi dzien spac z 10 godzin. No ale praca nie wybiera. Trzymaj sie
Wszystkie sie trzymajcie
Zakładki