Strona 34 z 242 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 84 134 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 331 do 340 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #331
    mkwiatuszek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-11-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Kochane
    Wpadlam na chwilke a tu tyle czytana ze juz nie ma czasu na pisanie Moze jak wroce do domku bo tak w pracy to nie wypada za bardzo
    Cocci ja wciaz szukam innej wagi tylko cos znalezc nie moge, a z ta herbatka moze masz racje i zrobie se przerwe od La karnity Zastanowie sie jeszcze pa

  2. #332
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    cocci: ale masz plan z tymi ciuszkami
    ale dobrze, na pewno się nie skapną
    a opowiesz nam jaka jest ta sytuacja z Ktosiem? bo ja już nic nie rozumiem...
    to Wy sie dobrze znacie, tak?
    i on wie, że Ty coś ten tego?
    bo ja nie rozumiem dlaczego on takie rzeczy mówi... skoro niby nie chce...?
    a może chce?
    <hmmm>
    no nie wiem sama

    ja dzisiaj ładnie się trzymam
    na koncie mam jakieś 75o kcal plus obiad (nie wiem ile)
    i zjem jeszcze kolację (2oo)
    i to będzie koniec
    i teraz idę szukać tych ciężarków, bo obiecałam, że zrobię cwiczenia teraz (wiem, ze powinny być rano, ale lepiej teraz niż w ogóle)

    peszymistin: ja wczoraj dostałam też ciasto ale zjadłam tylko pół

    usiak: widzę, że dostawa fotek nowa przyszła
    ja sobie ostatnio obejrzałam jakiś temat na nastolatkach z fotami i nowe siły od razu we mnie wstąpiły
    bo ja jednak chcę być piekna i szczupła

  3. #333
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, Dziewczynki!

    No widzisz, peszymistin - warto było :P :P :P !!! I w ogóle - super,że juz tyle osiągnęłaś. Do 60 kg też jesteś w stanie dojść - tylko spokojnie, bez pośpiechu. Masz rację z forum - bardzo pomaga samo przebywanie tutaj, a wsparcie innych jest po prostu nieocenione.

    Witam Usiaczku! Miło, że zaglądnęłaś !!!
    Widzę, że nowe zdjęcia motywacyjne :P . A ja sobie tamtego co miałaś wcześniej nie skopiowałam . Mogłabyś mi przesłać linka do niego? - chciałam sobie z niego zrobić motywujące zestawienie, ale dotąd nie miałam kiedy...


    MKwiatuszku!!!
    z ta herbatka moze masz racje i zrobie se przerwe od La karnity Zastanowie sie jeszcze
    No, nie wiem. Tak sobie pomyślałam, ze moze warto - jak mówiłam: tamta herbatka Ci nie przepadnie, a zmiana często jest dla organizmu korzystna :P
    juz nie ma czasu na pisanie Moze jak wroce do domku bo tak w pracy to nie wypada za bardzo
    Rozumiem Cię. Ja czasem piszę w pracy, ale wtedy zaznaczam w zestawieniu godzin pracy, że to było wolne.

    Agasku!!!
    cocci: ale masz plan z tymi ciuszkami
    ale dobrze, na pewno się nie skapną
    No, głupio by wyszło jutro, gdyby Ktoś przyszedł, a mój szef palnął coś w stylu "Ale Pani dzisiaj ładnie ubrana. Co to za okazja?"
    Właśnie rozmawiałam z Ktosiem - omawialiśmy co mam przygotować na jutro... . Smutno mi, bo mi sie tęskni okrutnie... . I wściekła jestem na siebie o to okropnie , ale nic nie mogę poradzić...
    a opowiesz nam jaka jest ta sytuacja z Ktosiem? bo ja już nic nie rozumiem...
    No to witaj w klubie... . Też bym chciała rozumieć .
    to Wy sie dobrze znacie, tak?
    Znamy się dobrze - spedziliśmy ze sobą mnóstwo czasu i przegadaliśmy jeszcze więcej (spotkania + telefony), choć nie było to potrzebne w sumie, bo jak ja cos zaczynam mówić to Ktoś już i tak wie, co ja powiem. I odwrotnie. Zresztą oboje mamy wrażenie, jakbyśmy się znali od zawsze - i tak, on to pierwszy powiedział. I on też pierwszy powiedział to wszystko, o czym pisałam wczoraj.
    i on wie, że Ty coś ten tego?
    Wie. Nigdy fizycznie TE słowa nie padły, ale wie - kiedyś miałam już tak dość, że w końcu zebrałam odwagę i porozmawiałam z nim. I specjalnie zorganizowałam to tak, zebym nie miała wyjścia, żebym musiała z nim o tym porozmawiać: zadzwoniłam, powiedziałam , ze potrzebuję z nim porozmawiać i poprosiłam żeby przyjechał. I przyjechał: w środku nocy, w zimie, kilkadziesiąt kilometrów... rozmawialiśmy długo. Wyjaśniliśmy wszystko choć - jak pisałam - te konkretne słowa nigdy nie padły... . Właśnie po tej rozmowie poprosiłam go, zebyśmy sie w ogóle ze sobą nie kontaktowali przez pół roku (nie byłam w stanie powiedzieć na zawsze). Był strasznie smutny i przygnębiony, ale zgodził się - zresztą nie miał przecież wyjscia.
    Pół roku braku kontaktu nic nie pomogło... .

    bo ja nie rozumiem dlaczego on takie rzeczy mówi... skoro niby nie chce...?
    Też nie rozumiem do końca. Ale wiem, ze to co mówił było prawdą - KAŻDE słowo. Bardzo możliwe, że gdyby mógł cofnąć czas to by tych wszystkich rzeczy nie powiedział, bo zobaczył, że m.in. takie słowa mogły sprawić, ze u mnie się coś zaczęło budować. Oczywiście czułam to co czuję zanim mi to wszystko opowiadał, ale jego słowa pozwoliły mi chyba mieć nadzieję. A jak raz się nadzieja rozwinie to trudno ją potem stłumić. Cóż, chyba odczuł na własnej skórze co to znaczy, że jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło... Nawet jeśli nie miało się zamiaru nikogo 'oswajać'. Całe życie się uczymy, że nasze słowa i gesty nie przechodzą bez echa...
    Teraz się widujemy, choć rzadziej - zmuszam się żeby się z nim nie kontaktować za bardzo. Wiem, ze on też się do tego zmusza, bo tęskni, ale ponieważ wie, jaka jest moja sytuacja, stara się zostawić wszelką inicjatywę (lub jej brak) w moich rękach - wie, że mi jest trudniej niż jemu i to mi zostawia decyzje. Choć czasem nie wytrzyma i zadzwoni z prośba o spotkanie.
    A co mu chodzi po głowie i skąd ta cała sytuacja? - nie potrafię Ci tego, Agasku, wyjaśnić i wytłumaczyć. Nie rozumiem jej. Tzn. rozumiem swoją sytuację i Ci ją opisuję, ale nie rozumiem sytuacji Ktosia. Przyjmuję do wiadomości to, co wiem i rozumiem, i to, co on jest w stanie mi wytłumaczyć. Czy On sam swoją sytuację rozumie? - nie mam pojęcia.

    No i tak to jest. Nie wiem, czy znalazłaś w tym moim wywodzie odpowiedzi na swoje pytania - ?

    Nic, spróbuje się zająć pracka, choć z tego smutku nic mi dzisiaj nie idzie... . Nic nie jest w sumie takie ważne.... Niestety w mysiej dziurze się nie schowam, więc sterczę tu i próbuję nadać jakiś sens własnemu życiu i działaniom, choć chce mi się wyć... . Wiem, że jest w tym wszystkim co robię i w moim życiu jakiś sens, choć tego momentami po prostu zupełnie nie czuję... .

    A idę już lepiej, bo smęcę Wam tu niemiłosiernie... Strasznie Was przepraszam, ze tak mi się zebrało, ale chciałam m.in. odpowiedziec na pytania Agaska, a i po prostu nie chcę przed Wami udawać piszac super radosne posty - za bardzo Was szanuję i lubię żeby udawać. Zreszta nie o to chyba chodzi - ani tu na forum, ani w ogóle w życiu.

    Pa pa .

  4. #334
    buraczeq Guest

    Domyślnie

    oj cocii... dawno nie pisałam do Ciebie, ale co zaglądałam to miałam większe zaległosci... no i stwierdziłąm, ze przeczytam tylko ostatni ... no.. może kilka ostatnich postów bo inaczej całkiem wypadne z rytmu...

    no więc co do Ktosia... skąd ja to znam... wiesz... ktos kiedys napisał mi taka sentencje
    Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia jakie ma dla innych, ale również za uczucia jakie w innych budzi...
    to sie sprawdza.. widze, ze nie tylko w moim przypadku...
    ja dla M. zrobiłabym wszytsko... za jedno Jego spojrzenie.. i mysle, że On wie... ale ja nigdy nie potrafiłabym sie zdobyś na taką odwagę, żeby z Nim o tym porozmawiac i dlatego Cie podziwiam... bo czsaem mam wrażenie, że sama zachowuje sie jak jakaś nastolatka... ( a tu juz kilka lat po :P )

    a tak co do dietki to.. zakonczylam w sobote "parszywą trzynastke" narazie nie podjadam, ale troche jakby.... boje sie jedzenia...

    Buziaczki!

  5. #335
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, buraczq!

    ktos kiedys napisał mi taka sentencje
    Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia jakie ma dla innych, ale również za uczucia jakie w innych budzi...
    No, tak, a chyba tylko kompletny emocjonalny idiota mógłby próbować wytłumaczytć, że gesty i słowa Ktosia były emocjonalnie obojętne. No cóż, nie chciał źle - to wiem na pewno. Po prostu sie zagapił, z niezbyt dobrym skutkiem...
    Cytat Zamieszczone przez buraczeq
    ja dla M. zrobiłabym wszytsko [...] ale ja nigdy nie potrafiłabym sie zdobyś na taką odwagę, żeby z Nim o tym porozmawiac i dlatego Cie podziwiam...
    A jak długo Ci M chodzi po głowie? Może musi w Tobie dojrzeć desperacja, hi hi - ja to zrobiłam po 3 latach...
    Buraczq! Oczywiście uczucia to uczucia, ale czy Tobie przynajmniej nie wyjaśnia choć trochę sprawy to, ze M. z kimś już jest? Ja jak się z Ktosiem spotkałąm na Miasteczku na studiach to on z kimś był i wcale mnie nie interesował - tzn. stwierdziłam , że fajny gościu, ale u mnie chyba taki instynkt - jak facet z kimś jest to mnie w ogóle nie interesuje. Dopiero potem mnie zainteresował, gdy już nie był z tą dziewczyną. Gdyby Ktoś się wtedy (albo teraz) z kimś znowu związał to byłoby dla mnie dużo prościej - przynajmniej bym rozumiała sytuację. Chyba najgorsze jest właśnie to, że nie rozumiem. Myślałam, że może chociaż chodzi o wygląd (nawet tak prozaiczny powód byłabym w stanie zrozumieć), ale nie.
    Więc u mnie akurat problem jest właśnie taki jak go określił Agasek: skoro "jestem najważniejszą osobą w jego życiu" i "bratnią duszą" i "nigdy z nikim się tak dobrze nie rozumiał" i "tęskni jak mnie nie ma", i mu się podobam jako kobieta, i tak dalej, to w czym, DO CHOLERY, problem ?!?!?!

    bo czsaem mam wrażenie, że sama zachowuje sie jak jakaś nastolatka... ( a tu juz kilka lat po :P )
    Bywa, bywa . Trzymaj się!!!!
    a tak co do dietki to.. zakonczylam w sobote "parszywą trzynastke" narazie nie podjadam, ale troche jakby.... boje sie jedzenia...
    Gratuluję <wow> :P :P :P !!! Ja bym chyba nie dała rady takiej parszywej trzynastce !!!!

    Podziwiam, podziwiam...

  6. #336
    Kirden jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hey dziewczynkiU mnie dzisiaj tyle roboty ze szokNajpierw szkola potem zalatwienia w urzedach a potem jeszcze nauka i teraz skonczylam cwiczycJestem troche padnieta i zaraz lece pod prysznic i do spania

    Nio Cooci jesli napisalam stara to cie bardzo przepraszam bo zawsze pisze starsza siostrzyczko to musialam zle napisac:*Wybaczysz mi my sister:*

    Dobranoc i caluski:*

  7. #337
    Guest

    Domyślnie

    Ech.. witam.
    Dzis jestem zmeczona, wiec dlugo pisac nie bede.
    Cocci, nikt nie wie co jest komu pisane. Wierze, ze to co Ci jest pisane przypadnie Ci do gustu

    Mialam dzis rozmawiac z mama o wyjezdzie, ale jakos mi odwagi zabraklo. Tzn. hmm.. moja mame trudno przekonac do zmiany podjetej wczesniej decyzji. A ja teraz jestem pelna nadziei i pomyslow, zeby Go zaskoczyc. Ech, nie bede pisala dluzej, bo mi sie spac chce. Wybaczcie. Jutro raniutko moze wpadne.
    Dzis moze nie pisze precyzyjnie, ale jakos mam kolomyje w glowie ;(
    Aha, dzis zjadlam tylko 1040 kcal:/ a to z zabiegania, nie mialamm kiedy
    Ok, lece spac.
    Dobranoc!

  8. #338
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A , jeszcze przed nocka do Was zajrzę....

    Kirdenku!!!

    jesli napisalam stara to cie bardzo przepraszam
    No co Ty, nie przepraszaj absolutnie, bo nie ma za co ! Napisałaś 'stara', ale to nie ma najmniejszego znaczenia . Ja sie tak trochę z Agaskiem przekomarzałam, bo ona sie zastanawiała czy aby dobrze zrobiła pytając mnie o wiek. Trzymaj się dobrze, moja mała zabiegana siostrzyczko - a co Ty tak po tych urzędach załatwiasz? !!!

    Skarpeto!!!
    Cocci, nikt nie wie co jest komu pisane. Wierze, ze to co Ci jest pisane przypadnie Ci do gustu
    Ja tez tak myślę . Ale coś od człowieka tez zależy, skoro są przecież ludzie, którzy się w życiu załatwili na cacy.
    Tak czy inaczej tango jest tangiem, więc tu akurat nie mam żadnego pola manewru. Ja od początku uważałam (rozumem oczywiście, bo nie uczuciami ), że wszystko się ułoży, bez względu na to, jak się między mną a Ktosiem potoczy. Ale męczy mnie po prostu okropnie, że to tyle trwa ! Już bym po prostu chciała, żeby mi przeszło. A tu nawet klin klinem nie za bardzo można .
    Mialam dzis rozmawiac z mama o wyjezdzie, ale jakos mi odwagi zabraklo.Tzn. hmm.. moja mame trudno przekonac do zmiany podjetej wczesniej decyzji.
    No, na pewno Ci ciężko... . Skoro się już tyle nie widzieliście to musi Ci się tęsknić... Ale może się uda - ? Mam tylko dwa pytania: czy jesteś pełnoletnia i czy sama zarobiłaś te pieniądze co to je chcesz wydać? Wybacz jeśli juz to gdzies pisałaś - czytałam cały 'uciekający' wątek, ale nie pamiętam. Pytam, bo jeśli na któres z tych pytań odpowiesz nie, to rzeczywiście musisz Mamę przekonac. Ale jeśli jesteś pełnoletnia i sama na ten wyjazd zarobiłaś, to to przestaje być decyzja Twojej Mamy, a rozmowa będzie po to, żeby jej pomóc z Twoją decyzja się pogodzić, no tak żeby nie stawiać spraw na ostrzu noża, bo szkoda takich sytuacji między Mamą i Córką... .

    Tak czy inaczej życzę odwagi i powodzenia w negocjacjach .
    No i w dietce Ci super idzie - !!! Ale Komuś szczęka z zazhwytu opadnie jak wrócisz !!!

  9. #339
    Guest

    Domyślnie

    Witam z rana

    Spalo mi sie dobrze, wiec moze i dzien bedzie taki Ale czuje, ze chorobsko mnie goni A ja siedze z mokrymi wloskami zamiast wysuszyc :P

    Jestem juz po sniadanku, 280 kcal. Jakos nie moge wiecej, albo zle sobie planuje. Albo zle obliczam Powiem Wam co jadlam:
    kromka czarnego pieczywa, serek z ziolami (zamiast margaryny/masla), 2 plasterki szynki z indyka, sredni pomidor, pare plasterkow ogorka zielonego, kiwi, gruszka, herbata bez cukru.

    Cocci, jezeli chodzi o Ktosia, to moze nie musi Ci przechodzic? Nie chce Ci niczego przedstawiac w dobrym swietle, zebys robila sobie nadzieje, zreszta masz swoj rozumek Ale wydaje mi sie, ze nie mozna wszystkiego wykluczyc. Czasem ludzie lacza sie po latach. Chyba, ze Ty uwazasz, ze dla Ciebie to za duzo, ze przez Niego za bardzo cierpialas, zeby z tego moglo byc cos wiecej.
    Hmm.. ale z doswiadczenia wiem, ze lepiej zakladac gorsza wersje, pozniej jest mile zaskoczenie Ale w tym wypadku, hmm no nie wiem.. Nie chce krecic
    Ale moze rozejrzyj sie za kims ( nie musi to byc od razu wielka milosci), ale to moze otworzy Ktosiowi (?) oczy

    Tak, jestem pelnoletnia, w styczniu skoncze 20 lat Ale nadal mam 19 To ladniej brzymi
    Pieniadze zarabiam sama, ona mi co tydzien doklada jakas kwote, ale to tez nie za darmo. Wiec pieniadze sa tylko moje.
    Trudno mi jest wytlumaczyc jaka jest moja mama. Na pewno jest stanowcza Oj, natura wzywa W koncu! jak wroce to dokoncze Hihi. No to jestem, przy okazji wysuszylam wloski
    Wracajac do tematu. Znalazlam chyba dobre zdanie, ktore wszystko wyjasni
    Moja mama chyba uwaza, ze skoro mieszkam pod jej dachem i mimo wszystko nie jestem jeszcze samodzielna (nie place za nic) to powinnam robic to co ona uwaza za najlepsze.
    Jednak tym razem postaram sie byc nieugieta, ale tez nie agresywna bo to do niczego dobrego nie doprowadzi, a raczej odwrotnie.
    A ja z kazda godzina 'napalam' sie na ten pomysl bardziej Lipa bedzie jak bnic z tego nie wyjdzie
    Kurcze dzis znow wroce dobrze po 20. Pogoda jest paskudna, jest wietrznie, zimno i do tego pada Ech, w koncu listopad.. trzeba sie cieszyc,ze do tej pory pogoda byla piekna
    Hmm.. chyba jednak sie nie wyspalam, mam jeszcze godzinke do wyjscia, moze sie zdrzemne jeszcze

    Zyczcie mi powodzenia! Dzis rozmowa...

    Milego i cieplego dnia

  10. #340
    Guest

    Domyślnie

    Hej hej hej!!!


    Normalnie mnie energie rozpiera Chociaz domownicy pewnie tego nie zauwaza...
    Jade za tydzien do Polski !!!!! Chyba zle ocenilam moja mame Chyba nie wzielam pod uwagi tego, ze ona tez dojrzewa, mimo swojego wieku hihi i oswaja sie, ze cora nie jest juz mala i sama decyduje za siebie

    Nie bylo wiekszych dyskusji na ten temat, tylko ustalenie szczegolow
    Jejku jak ja sie ciesze !!!

    Dzis w koncu waga drgela W DOL Nie duzo, ale od czegos zaczac musi
    Kcal zjadlam nieco ponad 1100, malo ale inaczej nie umiem
    Z pieskiem bylam juz na spacerku, dzis ogolnie duzo ruchu mialam

    Dzisiejszy dzien zaliczam do udanych
    Jeszcze telefon do Misia Oczywiscie nic mu nie powiem, niespodzianka to niespodzianka
    Ale bede musiala w zwiazku z tym troszke mu naklamac Ale cel szczytny

    Peszymistyn.. teraz tylko odkladam, na co- jeszcze nie wiem. Na pewno na koncie nie zgina

    No nic, moze jeszcze naskrobie do Was

    Tymczasem milego wieczorku

    Dzieki za wsparcie

    [/b]

Strona 34 z 242 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 84 134 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •