no tak, ale nadwaga 10 kg może stać się początkiem większej...![]()
Peszymistin, masz rację...nie powinno się tego lekcewazyc, bo to również jest problem... i trzeba go niwelować póki jest mały....
Hej, hej!!!
No jestem.
Peszko!!! Niezły numer z tą klamrą, hi hi :P . Ale przynajmniej Ci powiedziały, a nie spiskowały za plecami. U mnei jest podobnie. Też pytają jak schudłam i widze wyraźne zawiedzenie jak mówię, że to mniej żarcia i więcej ruchu. Na prawdę, albo szukają sensacji, albo po cichu liczą, że do nich też przyjdzie w nocy dobra wróżka i odchudzi ich magicznie podczas snu.
Mi się wydaje, ze przy chudnięciu jakoś bardziej widać u mnie na twarzy pierwsze zmarszczki - na pewno skóra jest dużo mniej jędrna, ale u Ciebie, Triskell, wydaje mi się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ale co tam, nawet jesli ta dziewczyna miała inne zdanie, to przecież Ty wiesz lepiej z jaką wagą jest Ci lepiej. A z jaką wagą lepiej wyglądasz to chyba dużo lepiej wie np. Twój mąż niż ta dziewczyna z forum!!!
Jeśli chodzi o to, z jakimi problemami ludzie się nieraz borykają, to rzeczywiście - często nam brakuje spojrzenia na sprawy z dystansem. Mi się tak nieraz wydaje, że dołuję się i smucę chyba dlatego, ze mnie jeszcze nigdy życie tak naprawdę porządnie w d... nie kopnęło.
Ale każdy ma jakieś swoje problemy... . Nie możemy rzucić wszystkiego i potraktować naszego życia czy problemów jako nieważnych dlatego, że ktoś inny ma większe problemy od naszych. Ale warto też widzieć te własne trudnosci w szerszej perspektywie. Czasem to właśnie pomaga też i nam samym. Ja miałam kiedyś takie bardzo trudne parę miesięcy w życiu. I moje problemy na pewno były mniejsze od problemów kogoś innego, ale ciężko mi było z nimi żyć, funkcjonowac jakoś normalnie. I wtedy poszliśmy w liceum na "Listę Schindlera". Wyszłam innym człowiekiem... .
Ja na wygląd zwalałam swoją samotność. Może łatwiej mi było z tym żyć. Łatwiej mi było przyjąć, że to przez wygląd a nie przez charakter, ża nawet jeśli jestem fajna, to facet woli być z fajną i ładną niż z tylko fajną. Dotąd myślę, że może byłoby inaczej gdybym jakoś wyglądała w miarę atrakcyjnie. To pewnie wymówki i usprawiedliwienia. Ale tak czy inaczej - szczuplejsza czuję się dużo lepiej i zdrowiej. A będzie co będzie.
Nic, śmigam już lepiej. Znowu się rozpisałam.
Trzymajcie się, Dziewczyny!!! :P :P :P
Pa pa pa :P
cocci: nie zwalaj na wygląd tego, że jesteś sama... nie mówię absolutnie, żebyś myślała, że to przez charakter
ale wiesz co... może Ty za dużo pracujesz i nie masz kiedy spotkać miłości swojego życa?
poza tym swojego Ktosia można spotkać w każdym momencie życia, więc nie martw się :*
ja absolutnie nie mówię, że nadwagę 1o kilo można olać
chodziło mi o to, że nie ma co płakać
można to zrzucić, poruszać się i okej
ale robić tragedię, bo się waży 1o kilo za dużo???
dle mnie to nie jest jakiś wielki problem
a na pewno nie największy w moim życiu
okej, uciekam, bo chciałam jeszcze poćwiczyć
a potem jedziemy do dziadków na to 5o-lecie
miłego dnia :*
Ja myślę, ze to było wygodne wytłumaczenie po prostu. Natomiast charakter - nie mnie oceniać, choć na pewno mogłoby być lepiej. Natomiast inna sprawa to to, ze rzadko mi się ktoś 'widział', a jak się juz uwidział to nie chciał przejśćZamieszczone przez agassi
.
No, teraz to na pewno. Ale przecież nie zawsze tak było.ale wiesz co... może Ty za dużo pracujesz i nie masz kiedy spotkać miłości swojego życa?
Dziękipoza tym swojego Ktosia można spotkać w każdym momencie życia, więc nie martw się :*. Zobaczymy co bedzie. Na razie chcę się trochę stad wyrwać - muszę; dla zdrowia psychicznego już chyba
![]()
No pewnie; trzeba mieć jakis dystansale robić tragedię, bo się waży 1o kilo za dużo???
dle mnie to nie jest jakiś wielki problem
a na pewno nie największy w moim życiu. Co oczywiście nie znaczy, zeby to olewać - i tu też się z Tobą zgadzam
.
A moze ja dziś też wieczorkiem znajdę czas na ćwiczonka ... <marzyciel> ?okej, uciekam, bo chciałam jeszcze poćwiczyć
Baw się dobrze u Dziadków.
Pa :P
poza tym swojego Ktosia można spotkać w każdym momencie życia, więc nie martw się :*
no właśnie NIE MARTW SIĘ![]()
moi rodzice poznali sie gdy juz kazdy w rodzinie mówił o Mojej Mamuni że dzieci mieć nie bedzie bo to juz za późno![]()
Kochane jesteście, Dziewczyny! :P
No mam rzeczywiście nadzieję, ze mi się w życiu ułoży (kto jej nie ma?). A jak się nie ułozy, to jakoś tez je trzeba bedzie dobrze przeżyc. Będzie co będzie![]()
!!! Ot, takie smęcenia starszej panienki (żeby tego inaczej nie nazwać
).
Efciu! Dziś grzeczne jedzonko wzięłam do pracy, a po powrocie do domu nie dam się skusić.
A Ty się tam trzymaj! Pamietam o Tobie!
Pozdrawiam.
mój kuzyn swoją żonę też poznał przez neta![]()
jeśli Cię to pocieszy, to mój brat ma 31 lat i jest samw tym roku mu 32 już styknie...
no cóż...przyjdzie kryska na Matyska...pewnie kiedyś go ustrzeli strzała Amora
![]()
Noe!!! Peszko!!!
Oj, no chciałabym, zeby się ułozyło... . Zobaczymy. Na pewno nie pojdę za namowami cioci, która mi (przepraszam za wyrazenie) stulała przez pól godziny ostatnio, ze byle jakie portki byleby były, hi hi. No i takie pretensje prawie od Mamy, ze ktoś mnie tam chciał, a ja jestem wybredna, bla bla bla. To powinnam od razu padać do nóg takiego z wdzięczności, że mnie raczył zachcieć
![]()
![]()
? Wiem, ze chce dobrze, ale wkurza mnie takie gadanie (przepraszam ale) głupie. W pewnym sensie umniejsza wartość moją jako osoby. Od razu mi sie przypomina "Szklana menażeria".
Noe!!! Strzała - hm, no dwa razy to mnie trafiła na pewno. Za każdym razem tak na ok. 5 lat. Ale za żadnym z tych razów nie byłam z tym osobami. Natomiast wycięło mi to w sumie 10 lat na inny potencjalny związek, więc w sumie nie dziwne, że jestem sama.
Poznawanie przez neta - chyba raczej się na to nie piszę - nieufna jestem trochę... Ale oczywiście nic nie ujmuję związkom w ten sposób powstałym...
Peszko!!! A jak Ty to tak przez telefon - ? Brzmi niesamowicie :P!!!
:P :P :P :P POZDROWIONKA - KOCHANE JESTEŚCIE!!! :P :P :P :P
Jasne. Spoko.Zamieszczone przez peszymistin
Oj bedzie ok, zobaczysz.![]()
![]()
...
:P
Zakładki