-
Kitolka! Grube zdjęcia właśnie wysłane. Jakby nie doszły to daj znać :P . I nie gadaj, że Ty tyle nie schudłaś tylko się ciesz, że nigdy taka gruba nie byłaś !
U mnie dziś porażka. Obżarłam się wieczorem... chlip chlip . Jedyne pocieszenie to to, że może to przez to, że się @ zbliża....
-
kurczę, cocci, i ty...??? ja przesadziłam wczoraj z kanapkami z miodem ale dzis dzielnie walczę i nie ruszyłam tego śłodkiego paskudztwa - ale kocham miodek!
trzymaj się i nie poddawaj, jutro zacznij grzecznie jeść.buziak
-
Xixa! No, jutro to już naprawdę. Dziś grzecznie nie było, m.in. 10 deko żółtego sera, 2 gałki lodów, batonik (na szczęście 'tylko' 25g) i wafelek (40g), I to wszystko wieczorkiem, po tym jak zjadłam 360kcal w waflach ryżowych (no, ten ser to był razem z waflami) .
Ale, kurka, po raz pierwszy poczułam taka rozchodzącą się błogość po batoniku a w trakcie wafelka.... To jest jednak nałóg !
Nic to, jutro nowy dzień :P ! Padam na nos, choć w sumie jeszcze wcale nie tak późno...
Ty też się tam jutro trzymaj, pszczółko jedna hi hi !
-
nie no... Cocci... PRZESADZIŁAŚ!!! i nie chodzi mi o kalorie tylko o tą... błooogość...
ja się cały dzień męcze.. dosłownie jak na odwyku! zero słodkiego, zero niezdrowego, zero niedietkowego!
wzięłam się za siebie a co?
no dobra... musiałam... po tym co mi dziś niedobre cyferki na wadze pokazały... pewnie normalnie zgoniłabym na zbliżającą się @ (powinnam dostac medal za kazdy dzien kiedy powstrzymuje sie teraz od slodkiego ) ale.. na cm te cyferki tez nie były łaskawe...
na dodatek czuje się jakoś tak... dziwnie... jakbym cała spuchła i skóra mnie boli jakby ją ktoś za mocno naprężył...
no i się wreszcie wzięłąm!
choć cały dzień chodze wściekła jak osa i żeby nie bylo aż tak tragicznie jak mogłoby być cały dzionek pije lipton truskawkową i dilmah bananową... inaczej bym chyba wszytskich pogryzła!
-
No, Buraczq, wiem, że przesadziłam. Ale mnie to zadziwiło okropnie - po raz pierwszy to poczułam... . Taki spokój i odleciałam... ... . Niesamowite uczucie, choć właśnie nie chcę funkcjonować jak typowy junkie . Po głowie mi chodziło, zeby więcej tego nakupić, ale się powstrzymałam na szczęście. Ale za to kaffkę to sobei jednak dzisiaj strzelę chyba...
Wiesz co, to jak się czujesz to normalne chyba przed @. Ja też się tak czuję i wcale mi z tym wesoło nie jest. Ale tak już mamy - nic nie zrobimy. Dzielna jesteś, że mimo wszystko się tak super trzymasz! Ja to nie wiem - jutro ważenie, ale na penwo będzie więcej. Smutno mi strasznie, ale próbuję się nie przejmować - próbuję pamiętać, że po @ będzie lepiej.... . . Oj, chyba nas obie takie PMTowskie nastroje łapią, Buraczq... . Ale damy radę i przeczekamy, nie?
Ech, co ja się oszukuję. Qrdę, mega doła mam. Chyba się zaraz pójdę i beznadziejnie czymś objem.... . A potem będzie przez to jeszcze większy dół ... . Durne to - dość mam wszytskiego...
-
Mam nadzieje ze zgodnie z tym co napisałas u mnie (dzieki z aodwiedziny) to dół juz zasypany dobrymi myślami
Pozdrawiam i życze udanej wyprawy po Krakowie
-
cocci! ale już! won od wafelków, nie pozwalam
co to ma być w ogóle?
bo tam przyjadę i...
spróbuj się nie objadać, wiem jak to jest... sama wczoraj trochę się nażarłam przed snem. już miałam piękne 15oo. i mi przyszła ochopta na bułkę, zjadłam, wyjazdłam trochę masła orzechowego, zjadłam kilka ciasteczek
no i pewnie dojechałam do 2ooo
ale dzisiaj postaram się, żeby było lepieij!
a ten doł po tym jak się najesz, jest potworny
i niecierpię tego, że mi potem wszystkle hamulce puszczają i myślę, że mogę jeść i jeść i i tak nic się nie zmieni.
zjesz sobie 25oo. i poćwicz. najesz się, ale nie przejesz. a od tego nie przytyjesz
powodzenia!
-
Hej Kardloz, hej Agasku!
Dzięki wielkie za wyciąganie za uszy z doła :P ! Ja właśnie jednak, Agasku, po lekturze całego wątku Kardloza stwierdziłam, ze się nie dam i wyprodukuję sobie sama endorfiny ! Obiadek spakowany (wafelki z brązowego ryżu i marchewka), a ja ide w świat, na zakupy - to prześcieradło dla siebie i taki materac składany dla gości musze kupić. idę do Jyska w Hucie. Sprawdziłam na mapie - to ode mnie jakieś 15km. tylko się boję czy mnei deszcz nie złapie - chmurzy się i może mi wyprawę zepsuć . Ale mam nadzieję, że nie i że moja wyprawa się uda i trochę endorfinek naprodukuję. A robota z CV itd. poczeka do jutra. Już tyle odkładałam, że jeden dzień nie zaszkodzi.
Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo :P . Qrczę, jak Buraczek normalnie ! Ten...tego... nie dam się !!!
-
oj, widze, że zyjesz, kochana cieszę się! i wiem coś o tej rozchodzacej siębłogości..ja powiem jeszcze, że kiedy się przejadałam, czułam się jak pijana, mówię wam, jakbym wypiła 3 butelki piwa ale nie chce do tego wracać. można sięczuć świetnie po wysiłku fizycznym, ech, te endorfiny...
-
żeby nie było całą swoją dzisiejszą wine zwalam na Ciebei cocci!!!!
trzeba było wczoraj nie pisać o tej błoooogościii...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki