Strona 67 z 165 PierwszyPierwszy ... 17 57 65 66 67 68 69 77 117 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 661 do 670 z 1647

Wątek: :: Koniec z grzeczną dziewczynką!::

  1. #661
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Korni
    zabraniam Ci mówić o sobie jako najgrubszej wcale nie wyglądasz na swoja wagę z tikerka przesympatyczna tez jesteś, jak tylko zejdą śniegi podejmuję się wyciągać Cię z Asią czy bez, bo ona często zajęta, na rowerowe spacery po parku


    Pozdrawiam
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #662
    mycha32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj!!!!
    A ja cenię sobie ludzi, którzy okazują mi antypatię. Bo zwyczajnie nie musze zawracać sobie nimi głowy. A jeśli jest to wartościowy człowiek to po prostu staram się go przekonać żeby zmienił zdanie. I naprawdę nie martw się tymi, którzy nie czują do Ciebie sympatii. To jest ich strata.
    Pozdrawiam niedzielnie !!!!!

  3. #663
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    WITAJ KOCHANIE

    POCZYTALAM SOBIE DZISIAJ TWOJ WATEK I ZASKOCZYLY MNIE OSTATNIE STRONY
    NIE BEDE SIE ROZPISYWAC ALE:

    [b] Poza tym - nie każdy musi nas lubić skarabeuszki My też nie wszystkich lubimy, choć staramy się znaleźć pozytywy w każdym.[/b]
    TO CHYBA CHEMIA JEDNYCH LUBIMY-PRZYCIAGAJA NAS JAK MAGNEZ, WYDAJE SIE ,ZE ZNAMY ICH KOPE LAT A DO INNYCH JESTESMY OBOJETNI

    wciąż przypominam sobie słowa mojej terapeutki: do 50-tki każdy ma jeszcze szansę się zmienić
    JA JUZ MAM BLIZEJ DO 60 I STALE SIE ZMIENIAM NO NIE WE WSZYSTKIM ZASAD NIE ZMIENIAM

    JESTES WPANIALA DZIEWCZYNA I BEDZIE MI BARDZO MILO JAK BEDZIESZ MNIE ODWIEDZAC

    A TO TAKIE MOTTO DLA CIEBIE:

    SPĘDZAJ ŻYCIE NA WESOŁO,MIEJ PRZYJACIÓŁ NA OKOŁO, UCZ SIE CIĄGLE, NIE OD ŚWIĘTA, A PRZYJACIÓŁ ZAPAMIĘTAJ
    Przebaczać wcale nie znaczy godzić się na wszystko.
    I OSTATNIE BARDZO WAZNE MUSISZ

    POKOCHAC SIEBIE,ZAAKCEPTOWAC TAKA JAKA JESTES, BADZ SOBA BO JESTES SUPER DZIEWCZYNA


  4. #664
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Korni, miłej niedzielki Ci życzę

  5. #665
    EfCiAsChUdNiEsKuTeCzNiE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj dobra duszyczko....czytam, że spotkano sie udało.....i mam nadzieję że odtąd Stefan nie bedzie sie wychylał bo teraz to nie ma zadnych szans

  6. #666
    hanka80 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    23-01-2006
    Mieszka w
    London
    Posty
    1,257

    Domyślnie

    Hej Korni,

    Ja mam nadzieje, ze u ciebie dzis lepiej niz u mnie.

    Doly lapie okrutne. Waga stoi w miejscu, mnie mecza podgryzaki, glowa boli. Sama juz nie wiem co mam ze soba zrobic. Wszystkiego mi sie odechciewa. Nie licze tych kalorii i nie uwazam tak jak na poczatku. A tyle mialam energii! Nie chce mi sie nic kompletnie...
    Juz chyba ze 4 tygodnie w miejscu stoje! Co tu robic?

  7. #667
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    cześć dziewczynki

    ja sobotę miałam bardziej dietkową niż niedzielę...w niedzielę moja druga połowa wybyła pomóc koledze i mnie dopadło buszowanie w barku...zjadłam nawet wafelki małej ale dobra, nie ma dołkowania, dziś już będzie dietkowo, swoją drogą jakoś w domu mi trudno siebie utrzymać w ryzach...ale właśnie nasuwa mi sie kolejny temat na dystkusję szczerze to tak jak psotka jestem mile zaskoczona pościkami na temat lubienia-nielubienia, a wszystko zaczęło się od małego dołka...teraz mam inny problem...i chyba nie tylko ja, wiem że moje jedzenie ma może i podłoże wahań cukru we krwi, po prostu nie zjadam zgodnie z sb czy mm, ale główny problem tkwi w mojej glowe...jem z wielu przyczyn, z powodu radości, nudy czy złości...i właśnie mam pytanko odnośnie tego ostatniego, chciałam się was spytać jak radzicie sobie z napadami złości...mój problem polega na tym, że zaczynam sobie nie radzić. Wczoraj np zaczęła mnie męczyć jak zwykle moja latorośl, coś się źle zaczęłam czuć, migdały jak balony...słaba jakoś itd, a szef na wakacjach więc o l4 mowy nie ma...a ta ciągle coś, tu się nie chce ubrać, tu nie chce tego, tu chce tamto...i tak we mnie wzbierał...aż jak zwykle wybuchłam, i najgorsze jest to że uważam się za osobę bardzo spokojną i na prawdę trzeba się nagimnasytkować żebym na kogoś nakrzyczała...a coraz częściej zaczynam podnosić głos w domu szczególnie w stosunku do magdy, nie chcę na nią krzyczeć, a już szczególnie nie chcę dawać jej w dupsko...bo wiem że nie tędy droga, niestety mam krnągrnego dwuipół latka z charakterkiem, zodiakalnego skorpiona, co ma sporo za uszami, i niestety, najgorsze że magda zaczyna mnie naśladować, tzn sama wymusza krzykiem niektóre rzeczy...wczoraj tak się wkurzyłam że zaczęlam wędrować tam i z powrotem od pokoju do pokoju, po 10min mi trochę przeszło...ale to było jak tykanie zegara...znów wybuchłam przy najbliższym powodzie, tym razem płaczem...nie chcę tego, nie chcę z nerwów wchodzić do lodówki, pochłaniać kajzerek z serem i czekolady...nie chcę krzyczeć na dziecko, nie chcę wykorzystywać swojej przewagi w stosunku do małej...nie chcę też wkurzać się na chłopa....

    plan na dziś:
    ma być dietkowo i już


    haniu: oj niedobrze z tymi twoimi dołkami, jeśli powodem jest waga, to pomże powinnaś zwiększyć ilość zjadanych kalorii, dziewczyny gdzieś pisały, że waga ruszyła w dół po zwiększeniu do 1200kcal...jeśli natomiast jesz więcej to się nie przejmuj, staraj się nie przesadzać. Może po prostu dopadło cię wiosenne zmęczenie, dietą i pogodą, wyczerpałaś akumulatorki i po prostu przeczekaj...będzie dobrze, waga ruszy w dół na pewno, nic na siłę, może wlaśnie twój organizm przyzwyczaja się do nowej hani

    Efciu: dziękuję za dobrą duszyczkę, hehe, oj spotkanie na prawdę się udało, normalnie nagadać się nie umiałyśmy Steran się jeszcze buntuje, wczoraj znów wykorzystał moją słabosć, ale nie dam mu się, słyszałam że ma być latem w llipcu 40st celsjusza, a nie chcę skwierczeć na dworze, więc muszę słoninkę wytopić dietką efciu damy radę...musimy

    bike: bardzo dziękuję za życzonka

    psotka: dzięki za miłe słowa i za motta, szczerze to sobie przemyślałam to co powiedziałaś o tym uciekającym czasie i stwierdziłam że nie chcę go już dużej marnować, kiedy się będę odchudzać...za 50lat...ja teraz chcę się czuć szczupła i zadbana...dzięki...a co do lubienia i tych ostatnich stronek, to chyba przez przypadek poruszyłam drażliwą strunę u wszsytkich którzy mnie odwiedzili w tym czasie...i samo się stało...może i dobrze, że mozna przekonać się że nie jest się ufoludkiem

    mycha: w sumie masz bardzo zdrowe podejście, na szczęście takich wyjątkowo upierdliwych w moim kierunku osób było dwie...i w obu przypadkach byli to ludzie zakompeksieni z własnymi problemami...ale i tak było to nieprzyjemne, szczególnie że było bezpodstawne, ale masz rację...jak ktoś mnie nie lubi to dużo traci, hehe

    grażynko: oj bardzo dziękuję za miłe słowa, w sumie przekonałam się że wszsytkie dziewczyny z forum muszą być sympatyczne, bo ta siódemka co się pojawiła...była a tak serio to faktycznie tak jak psotka powiedziała jakoś jedne osoby lubimy od razu a inne po chwili, i do jednych się czuje tą chemię a do innych nie, w sumie to tą małą chemię czuć już po samym buszowaniu po forum też jesteś przesympatyczna a na rowerek to zawsze

    Vienne: a jednak szymonek zawrócił w główce, hehe...jak tam SB by Mirielka podobało się?? Kurcze gdzie ty tych przystojniaków widujesz, bo mi się jakoś w oczy nie rzucają, chyba że u ciebie jakieś wybrakowane chodzą, hehe, a co do kawki to masz u mnie murowaną!!!

    callmi :
    na tym wątku nie ma tylko życzeń miłego dnia (które są bardzo miłe, ale na dłuższą metę takie trochę... mechaniczne ). Tu jest prawdziwe życie, wzloty, upadki i próba zrozumienia
    oj calmi, bardzo mi miło że tak sądzisz, ja mam czasem wrażenie że moja dieta to taki jeden wielki marazm...chcę nie chcę, dietkuję nie dietkuję, użalam się, nie użalam...i w sumie nie wiem sama co jest ze mną...a co do fizyczności, to ja jestem pewna że 90% to głowa...uciaczka do dzieciństwa, do spokoju, do babcinych ciasteczek ze szpyrki, do grysiku i do braku większych zmartwień...niestety...ale dobrze że można to zrozumieć, a jak sie zrozumie spróbować zmienić...buźka wielka;*


    gosiu: dzięki za wizytkę, bardzo miło było ciebie poznać, ja przez weekend, a dokładnie niedzielę nie dostałam się do kompa, ale teraz nadrobię i też zajrzę do ciebie

    mirielko: tobie też dziękuję za
    emocje, burze mózgów i mądrości życiowe
    , ja rzuciłam temat, a te emocje i mądrości popłynęły z wszystkich stron, jak to mówią w kuuupie raźniej i mądrzej jak się okazuje...


    eyeczko: rozpętałyśmy prawdziwą burzę muzgów i dobrze, widocznie nam wszystkim tego brakowało a tak serio to właśnie staram się pamiętać, że krótka przyjemność zaraz zniknie, a potem jak zwykle zostanie narzekanie na temat swojej tuszy...więc szybko staram się wrócić do dietkowania...dzięki raz jeszcze i oby nas dołki szerokim łukiem omijały

    waszko: byłaś z nami duchem, hehe, czułyśmy to a tak serio to na pewno będzie jeszcze okazja i pojedziemy na zwiedzanie warszafki

    najmaluch: mi również było mi miło ciebie poznać, fajowe laski w tym krakowie z niecierpliwością czekam na zdjęcia a na twój pościk też szybkutko wejdę...i będę wchodzić, hehe, już czuję że tam też jest fajnie

    oki, popracuję, potem pobuszuję...
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  8. #668
    gosza26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Korni
    .i właśnie mam pytanko odnośnie tego ostatniego, chciałam się was spytać jak radzicie sobie z napadami złości...mój problem polega na tym, że zaczynam sobie nie radzić. Wczoraj np zaczęła mnie męczyć jak zwykle moja latorośl, coś się źle zaczęłam czuć, migdały jak balony...słaba jakoś itd, a szef na wakacjach więc o l4 mowy nie ma...a ta ciągle coś, tu się nie chce ubrać, tu nie chce tego, tu chce tamto...i tak we mnie wzbierał...aż jak zwykle wybuchłam, i najgorsze jest to że uważam się za osobę bardzo spokojną i na prawdę trzeba się nagimnasytkować żebym na kogoś nakrzyczała...a coraz częściej zaczynam podnosić głos w domu szczególnie w stosunku do magdy, nie chcę na nią krzyczeć, a już szczególnie nie chcę dawać jej w dupsko...bo wiem że nie tędy droga, niestety mam krnągrnego dwuipół latka z charakterkiem, zodiakalnego skorpiona, co ma sporo za uszami, i niestety, najgorsze że magda zaczyna mnie naśladować, tzn sama wymusza krzykiem niektóre rzeczy...wczoraj tak się wkurzyłam że zaczęlam wędrować tam i z powrotem od pokoju do pokoju, po 10min mi trochę przeszło...ale to było jak tykanie zegara...znów wybuchłam przy najbliższym powodzie, tym razem płaczem...nie chcę tego, nie chcę z nerwów wchodzić do lodówki, pochłaniać kajzerek z serem i czekolady...nie chcę krzyczeć na dziecko, nie chcę wykorzystywać swojej przewagi w stosunku do małej...nie chcę też wkurzać się na chłopa....

    Oj jakbym czytała o sobie Nieumiejętnośc radzenia sobie ze złościa, jest moją pdstawową wadą . Bywały dni,że siedząć w domu po takim właśnie ,,ujściu" złości czułam się jakbym wróciła po 8 godz. pracy

    Pozdrawiam

  9. #669
    hanka80 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    23-01-2006
    Mieszka w
    London
    Posty
    1,257

    Domyślnie

    Korni, ty chyba jestes moja kopia, co? Albo ja twoja?
    U mnie jest tak samo. Z tymi nerwami, krzykami... Wiem ze to nie pomaga, tym bardziej w stosunku do dzieci, ale nieraz tak jest. Jak mnie denerwuja to zwykle zaczynam spokojnie, tlumacze. Kiedy juz nie moge wytrzymac to tak rykne na nich, ze az sie przestrasza... I wtedy sie dla mnie zaczyna jazda.. Zaraz popadam w nastroj pod tytulem: jaka to ja jestem okropna matka itd. Potem placz, dzieci przychodza, widza jak matka im wymieka... I co z tego dobrego? Nic a nic. Przez jakis czas to zanim przyszli ze szkoly to bralam sobie kalms. Tak na pol godz przed ich przyjsciem, zeby sie potem nie denerwowac.. I pomagalo. Ale za jakis czas to sobie pomyslalam, ze to bez sensu. Ze trzeba sie uczyc spokoju. I nauczylam sie. Moze nie do konca, bo czasem zdarza mi sie wybuchnac, ale jest lepiej. Juz nie zdarza sie to tak czesto. A jak mnie denerwuja to wychodze do sypialni i krzycze w poduszke. Tez nie chce na nich krzyczec i tez szukam ciagle zlotego srodka. Najgorsze jest dla mnie to jak zaczna (a wlasciwie ala zacznie) plakac i za chiny ludowe nie moge jej uspokoic. Bo ona tak nie placze z powodu, tyko tak zeby poplakac. Wtedy na poczatku staram sie nie zwracac uwagi, ale pozniej to mnie nerwy biora..
    Nie zdarza mi sie to czesto, choc czasami tak. I tak wiem ze jest lepiej niz bylo nawet 2 lata temu...Trzeba tylko czasem zagryzc wargi..I powstrzymac sie od tych krzykow...

  10. #670
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    haniu: coś w tym jest...najgorsze że ja jak madzia się przestraszy to chce się przytulić a ja jestem tak zła że ją odpycham i wychodze do drugiego pokoju np...straszne...boże też mam uczucie że jestem wyrodna, ale cóż...może sobie też kalms zafunduję....bo na prawdę czasem nie mogę po prostu...za dużo wszystkiego...ale faktycznie spróbuję bardziej panować nad sobą, muszę...co najgorsze...zaczynam się czasem zachowywać jak mój ojciec...tzn jak ja byłam mała i płakałam to on też na mnie ryczał, żebym przestała...to samo robię czasem ja...straszne...potem madzia będzie taka dla wnuków...uuu...

    gosiu: a ja mam te 8h w pracy a potem buczenie w domu...oj dwa etaty...wymiękam...
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

Strona 67 z 165 PierwszyPierwszy ... 17 57 65 66 67 68 69 77 117 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •