-
narmalnie jakbyś o mnie pisała
wzruszyła się... ja wrażliwa jestem
chyba mamy wiele wspólnego...
ja zawsze się pocieszam, że walczę teraz o swoją przyszłość, że kiedyś nie będę musiała pluć sobie w brodę, że mogłam to czy tamto, teraz jest moje 5 minut i ja to muszę wykorzystać... bo drugiego 5 minut już nie dostanę.
wygram tę walkę.
wierzę
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
Tu jestem
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
-
Bucik nie smutaj - trzeba niechać łzy na sesje i matury . Bo beczeć na sucho to nic tylko pogłębia potem depresję .
A Grzybową nosi energia - puściłam na kompie CD Shrek 2 i podskoczyło tętno - coś przeczuwam, że jeszcze dziś posprzątam w pokoju . I tak mi ma z pracy R.koło północy dzwonić .
-
chlip chlip... Grzybaku
to podobnie jakbym siebie słyszała..... od etapu energii do kompulsa
i masz racje- niestety oczywiscie - kompulsa zrozumie tylko ten co przeżył.... bo opsać wiarygodnie się tego nie da
hehe a ja wczoraj o północy to spałam już słodko jak niemowlę, a Wy tu flirtowaliście przez telefon...i to jeszcze z pracy! no ładnie, ładnie
a drożdze to i japiję (jak nie zapomnę ) a to trzeba jakimiś seriami z przerwami ?
-
Oj nie wiedziałam kochana, że ty masz takie problemy z napadami <przytul>. Może nie jestem właściwą osobą do pocieszania, ale możesz zawsze liczyć na moje wsparcie. Tak samo ty bucik :*:*
-
Ożesz DZiewczyneczki Ja wiem, że nie zrozumiem, ale to forum mamy właśnie po to, żeby podnieść się na duchu, zatem nie płakać, nie chlipać, tylko działać Jak któaś chce, to mogę wpaść do Was i porządnie przypilnować Wierzcie mi, że potrafię, poza tym razem raźniej. Zresztą powiem szczerze, że sama nie wiem czy nie mam kompulsów. Jak to się sprawdza
-
Wytrzymałam jeden dzień... .
Wczorej znowu mnie porwało - zjadłam 5000kcal - czekolady, chipsy, kanapki z razowego z serem, kanapki z majonezem , słone paluszki, jabłka, jogurty...kładłam się spać dopiero koło pierwszej, bo tak mi źle było, od czwartej nad ranem już nie spałam - dostałam takich bólów, że beczałam dosłownie, nie mogłam, siedzieć, stać, leżeć, nic nie pomagało...czy wreszcie się opamiętam... ?
Dziś powinnam jechać do R.na grilla...z jego rodzicami - zero znajomych, będziemy siedzieć i wpychać w siebie jedzenie, bo tak się lubi grille i nie istnieje by nie jeść...Boshe...akurat mięso to to ostatnie co bym teraz w siebie wcisnęła...tylko, że jemu nie wytłumaczę, znowu się pokłócimy o moje jedzenie, o moje życie, tak samo jak jest zdenerwowany, bo nie chcę jechać z nim i jego rodzicami na wczasy...dla mnie wszystko byle nie wczasy rodzinne, ale on tego nie rozumie - bo przecież to jego rodzice, więc w czym problem . A ja nie chcę się już teraz aż tak wiązać, by z nimi na wczasy wybywać...jestem głupia ?
W co ja się to wpakowałam... ...
-
Grzibciu,
strasznie strasznie mi przykro,że u Ciebie tak
Powiedz, jak mogę Ci pomóc aby ograniczać kompulsy ??
A co spowodowało że "rzuciłaś" się tak na jedzenie? ja księ czułaś? coś Ci leżało na serduszku? czyżby to przez sprawy z R.?
a co do problemów z R.to chyba jedynym rozsądnym rozwiazaniem będzie szczera rozmowa... ale naprawde szczera-o tym co się dzieje, o tym dlaczego i o moliwościach wyjścia z tego patu
-
Ogólnie wczorej był jakiś niemrawy dzień - sportować nie mogłam, bo kolana nie mogę codziennie teraz obciążyć, piec nie mogę, bo piekarnik nie jedzie - siedziałam w tym cieple i żarłam - wieczorem zadzwonił R., że czy nie wyjadę z nimi razem na te wczasy...nie wiem jak mu powiedzieć, że nie chcę z jego rodzicami jechać, nie po niecałym półroku znajomości, że dla mnie to nie takie proste i oczywiste jak mu się wydaje... .
O kompulsach z nim też rozmawiałm, że mam ten problen, że mnie już latami gryzie, próbuję, ale nie wychodzi...chciał pomóc, ale kiedy stwierdził, że tego się nie zmienia w jeden dzień to zacząła być niemiły z tego powodu, nastają ciche okresy... .
Dla niego wszysto jest jasne i proste - miał nawet pomysła, żebym na tydzień się do nich wprowadziła a powiedziała w domu, że jechałam w góry - wariat! - kiedy mu tłumaczyłam, że nie chcę, że do obcych w pewnym sensie na tydzień się wpakować to szaleństwo to znowu było, że co niby w tym złego...wszystko . Kłócimy się o to, że z jednej strony ja marudzę, że z powodu przesunięcia terminu Słowacji ja będę całe wakacje w domu siedziała, ale nie chcę z jego rodzicami na wczasy, że mi niewygodnie, bo cały czas w domu i mam tego serdecznie dosyć, ale nie chcę jechać na rodzinnego grilla...tylko ja nie mogę się jakoś przekonać do tego ekstremalnie rodzinnego trybu życia - cały czas jego rodzice i babka i dziadek, wiecznie trzeba zdrowić i dziękować...u nas tego nie ma - rodzice wracają wieczorem z pracy, nie ma, że ot tak sobie zrobimy grilla w ogrodzie bo mamy ochotę wieczorem, ot jedziemy na cały dzień łowić ryby - przecież rodzice pracują!...tylko on nie zrozumie... .
Głupia jestem...znowu się wpakowałam, zaangażowałam...chcę być z nim a z drugiej strony pragnę uciec jak najdalej czasami...
-
świetnie Cię rozumiem.
Mój chłopak też ma taką rodzinną atmosfere... tu mnie chce brać na urodziny kuzyna, tu na imieniny ... ciotki swojej mamy
masakra... wprawdzie jesteśmy za sobą już kupe czasu, ale kurka wodna, ja mam 18 lat a on mnie rodzinie przedstawia
i u niego to normalne...
i nie zrozumie chłop, że ja się po prostu wstydze i czuję nieswojo...
Grzibek, kochana, napadem się nie przejmuj już tak bardzo... było minęło... walcz.
pamiętaj, nie ma, że boli
a z własnego doświadczenia wiem, że co to "kompuls" osobie, która nie ma pojęcia o co biega, lepiej nie tłumaczyć...
ja się tego po prostu wstydze...
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
Tu jestem
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
-
Oj, Grzibciu, nie wiem jak Cię pocieszyć. Nawet nie wiem co powiedzieć.
Brak słów.
Kompulsy to wielkie bagno... Dzięki Bogu ja ich JESZCZE nie mam...
U mnie za to jest podjadanie. Ciągłe. Non stop. Odliczanie od jednego posiłku do drugiego...
3maj się. I bron Boze nie poddawaj :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki