Witam drogie panie!
Uch, no to i dalszy szkolny week za mną, nie było jakoś megadobrze, ale zawsze przecież może być gorzej
, zaliczyłam znowu jeden plugawy test z biologii, w ramach możliwości się potrzymało i dietę (jeno basen z powodu okresu jakoś się nie wprowodził w życie
). Waga...a chyba nie najgorzej, tylko po 4dniach megaobżerstw świątecznych taka jakoś opuchnięta stale i nieforemna jestem i jak czołgiem przejechana
. I wcale mi się ten mój stan wizualny nie podoba, bo choć nawet waga w sumie w ramach możliwości jeszcze to na pierwszy rzut oka i tak mam jakby o 4kg więcej...a która baba by chciała
.
Od jutra w planie powoli lukać na tą biolę do egzaminu, bo choć i termin gdzie koło 22maja, to w sumie właściwie jeszcze nie będzie oficjalnej sesji i będzie trza zarazem wkuwać jeszcze anatomię i histologię na ćwiczenia. Bleeeee, choć jeszcze miesiąc....aj jakoś tak zielono już teraz mi...niestety
.
Ech, mykam się zrelaksować jeszcze conieco, bo przecież jak zawsze jutro w planie pozytywny piątek (hmm, ciekawe czy właściwie kiedy jaki taki się odbył...) i pozytywny weekend
.
Kisses, ja was po prostu kocham![]()
Zakładki