Krysial, Podstolina, dziękuję z całego serca i pozdrawiam
Witaj -a paczusie dzisiaj byly Ja z czystym sercem moge powiedziec,ze NIE Pozdrawiam
110/82
Dziś jednego zjadłam. Pyszniuśki, po drodze do pracy o zaprzyjaźnioną piekarenkę zahaczyłam - po znajomości cieplutkie pączusie dostałam i to bez kolejki. Symbolicznie jednego spałaszowałam
Myślę, że przestanę pisać w tym wątku , bo muszę znacznie zwiekszyć kaloryczność (muszę do 1900 kacl dobić). Oakzuje się, że znowu waga mi spadła i pomału zaczęło to mieć bardzo niekorzystny wpływ na moje zdrowie (przy intensywnych treningach muszę jednak więcej zjadac, bo metabolizm mój się znacznie przyspieszył). Wczoraj jak zobaczyłam, że ważę 45,5 kg, to się przerzaziłam i zjadłam na to konto 0,5 kg wafelków kakaowych i trzy paczki delicji o godzinie 22,00. Niezbyt mądre działanie ale spanikowałam, a dziś miałam kolejny trening i muszę zjadać więcej węgli bo po prostu zaczęło mi w tym tygodniu brakować siły. Poza tym pojawiły się inne dolegliwości spowodowane nagłym spadkiem wagi - muszę to zmienić. Obiecałam sobie dziś zjeść też niemało poczakąów ale po zjedzeniu tego jednego miałam dość. Po wczorajszym obżarstwie jeszcze na słodycze patrzeć nie mogę.
Do mojej diety wprowadzę teraz sery żółte, mięsa (może nawet pieczone), zwiększę ilość spożywanej oliwy z oliwek i zamienię chyba niskokaloryczne serki na bardziej kaloryczne. Może nie tyle bogate w tłuszcze, co w węglowodany. Mam w planach również zwiększyć ilość spożywanego ryżu czy makaronu no i oczywiście chleb (jednak nie biały ale pełnoziarnisty razowy) - z powrotem go wprowadzę do mojego menu eliminując pomału pieczywo chrupkie (w zasadzie już pomalutku wprowadzam ale muszę to przyspieszyć). No i warzywa, warzywa i jeszcze raz warzywa - będę jadła ich więcej. Zwiększę również ilość posiłków, bo też nie w tym rzecz żeby kaloryczność dobijać dużą ilością zjezdonego pokarmu na raz (to już przerabiałam). Niemniej na jutro zplanowałam sobie szczodre śniadanko w postaci budyniu. 500 ml budyniiu z dwiema łyżeczkami cukru jutro na śniadanko
Będzie mi Was brakowało i to bardzo. Przyzwyczaiłam się do tego wątku i na pewno będę tu zaglądała. Pantanalku - dzięki za wszystko. Pewnie od czasu do czasu się tu odezwę ale na razie koniec z odchudzaniem. Teraz zaczynam proces zdrowego odżywiania i muszę masę dobić do 47 kg!!! Trzymam za Was kochani kciuki!!!
Życzę wszystkiego dobrego. A przy okazji: rozmawiałem z małżeństwem młodych lekarzy - on jest moim krewnym. Potwierdzili mi to, co pisze Krysial: że wbrew utartym opiniom tłuszcze nasycone zmniejszają cholesterol i nie powodują tycia. Jedno: radykalnie trzeba zmniejszyć ilość węglowodanów, w tym owoców. Zastanawiam się, czy nie spróbować przez jakiś tydzień diety optymalnej Kwaśniewskiego. Jeśli nie podziała, zwiększę ilość węglowodanów. Nie będąc już w stanie otyłości mogę nieco poeksperymentować.
Był jeden. Ale zmieściłem się w 1400 kcal. Można wytrzymać PozdrawiamZamieszczone przez podstolina
Pozdrawiam i gratuluje wszystkiego :P Juz podziwialam Pana na zdjeciach xxl :P
MIłEGO WEEKENDU I POZDROWENIA DLA ZONY :P
Pantanal
To dieta akurat dobra dla emerytów -żeby serce i watroba nie
przemęczały sie i z chudych węglowodanów nie musiałay przerabiać tłuszczu .
watroba dostaje tłustości ,serce nie musi pracować na podwójnych
obrotach -a Ty masz dużo energi ,którą napewno trzeba spożytkować .
Wiesz - nie dziwie sie ,ze w reklamach i środkach przekazu nadal kłamią
przeciez to tylko biznes -a nikomu na Twoim zdrowiu nie zależy
-liczy sie kasa . lekarz zle by sie czuł gdyby wszyscy byli zdrowi .
Bez żadnych obaw -tylko jak mówiłam -liczyć trzeba
50g białka 100 g tłuszczu 50g węgli = 1400 kcal.
Mala -młoda dziewczyna jestes -nie masz skłonnosci do tycia ,
to ty jedz normalnie -ogranicz tylko niezdrowe słodycze .
Nie piszę ostatnio, zaopuściłem się nieco z odchudzaniem. Dziś zaczyna się Wielki Post, czas się wziąć za siebie i nie poddać się jo-jo. Czego Wam wszystkim życzę
Zakładki