Strona 42 z 100 PierwszyPierwszy ... 32 40 41 42 43 44 52 92 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 411 do 420 z 994

Wątek: Nadmiar słów, niedostatek czynów

  1. #411
    Guest

    Domyślnie

    Hej Bianco!
    Ciesze sie, ze dietkowo sobie swietnie radzisz. Twoja przygoda z krzeslem mi przypomniala moja: latem na ogrodku u rodzicow, poszlam sobie po kielbaske z grilla, wracam do stolika, siadam, a krzeslo plastkowe mi sie rozjechalo pod dupskiem i nagle znalazlam sie na trawie z kilbaska na bluzce. Ludzie z okolicznych ogordkow zaczeli sie strasznie glosno smiac ( lacznie z moimi rodzicami), a mi bylo strasznie wstyd, mimo ze nikt tego zlosliwie nie robil. Po prostu musialo to zabawnie wygladac. Ale musze przyznac, ze to byl jeden z pierwszych impulsow, ktore zadecydowaly o tym, ze postanowilam po raz kolejny walczyc z moim sadelkiem.
    pozdrawiam

  2. #412
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    No bida z nędzą, dziś proszę nie brać ze mnie przykładu. Cały dzień chodziłam głodna no i w końcu nie dałam rady... Nie mogę przekroczyć magicznej granicy 3 dni bez jakichkolwiek wpadek.

    Katharinko, potłukła mi się miseczka, jakich w domu jest jeszcze pięć. Można by dokupić, bo nakrycia mają tendencję do rozpryskiwania się. Zawsze coś komuś spadnie. Kiedyś, jak byłam mała i coś stłukłam, to strasznie się bałam, że rodzice mnie zamordują. Na szczęście nie mieli takiego zamiaru W ogóle nie mam ulubionego talerza, hehe, za to uwielbiam wszystkie moje kubki A Zimbardo zapowiada się nieźle. Książkę mam oczywiście swoją własną, odkupioną od drugiego roku, bo ja mam książkowego świra. Więc nie polecajcie mi żadnych książek, bo jak to zrobicie, to na bank ją kupię, a teraz nie mam na to kasy ani czasu :P

    Oj Nando u Ciebie to była historia bardziej przykra, bo coś się zniszczyło no i jeszcze się z Ciebie śmiano (nie złośliwie, ale nigdy takie sytuacje nie są przyjemne...). U mnie na szczęście ucierpiała tylko ta miska i mój obiad. Ja mam to krzesło z wysokim oparciem, więc nawet się nie potłukłam jak upadłam na plecy Teraz na szczęście już mi się nie wyślizguje. Nie mogę się tak bardzo na nim odchylać, to może drugi raz nie polecę.
    A mi to przypomina, jak moja mama emocjonowała się jakąś rozmową, gwałtownie uderzała w podłokietnik na krześle w salonie i... to krzesło się rozpadło. Dosłownie! Rozwaliło się na części! Przypadkiem tata nagrał to na video. Nie muszę chyba mówić, że oglądaliśmy to potem na okrągło, ciągle rycząc ze śmiechu.

  3. #413
    tagotta Guest

    Domyślnie

    BIANCA!!! Z nieba mi spadlas !!! dzieki za informacje po nocach

    Zimbardo mowicie? Faceta sie czyta fantastycznie, ale Cialldiniego to mozna dniami i nocami Zaczytywalam sie w psychologii spolecznej!

    Bianca a propos - napisalabys co na uczelni sie dzieje i podzielila troche wiedza z nami

    Cialdini napisal "wywieranie wplywu na ludzi"...przeczytalam dwadziescia razy, to jak Bianca bedziesz za duze odstepstwa dietetyczne robila, to bede zmuszona jakas jego teorie zastosowac

    co do teorii Zimbardo, to sie do konca nie zgadzam, ale niestety prawda jest, ze komorek tluszczowych mamy cale zycie tyle samo Myslalam nawet kiedys o tym, ze dlaczego nie jest tak, ze np potrzebujesz 5 miesiecy podczas ktorych nie mozesz ani razu miec wpadki. Jak przetrwasz - waga, ktora osiagnelas zostanie na zawsze. Potem mozesz sobie zrec do woli i kiedy uznasz za stosowne, znowu zabrac sie za odchudzanie reszty siebie ....wiem wiem.........

  4. #414
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Rany, Tagottka, myslalam kiedys tak samo! Niestety swiat nie jest idealny i musimy swoje joja odcierpiec
    Bianco, ja tez mam swira na punkcie swoich kubkow i jak widze niepewna mine ktoregos z domownikow od razu wiem co sie swieci!
    A Tobie zycze weekendu bez wpadek. Czemu chodzisz glodna? Pewnie nie rozkladasz sobie posilkow jak trzeba!
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  5. #415
    tagotta Guest

    Domyślnie

    uffff Milka, to mi ulzylo, ze nienajgorzej ze mna

    Bianca.....milego weekendu Masz plany jakies?

  6. #416
    Guest

    Domyślnie

    Bianeczko - zycze Ci przyjemnego , pelnego zabawy weekendu
    pozdrowka

  7. #417
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Raany, siadałam do swojego wątku już ze trzy razy i za każdym orientowałam się, że muszę się zbierać do wyjścia to tu, to tam. Ale oto jestem.
    Dzień był super-ekstra! Dietowo świetnie. W powrotnej drodze z wydziału kupiłam sobie nawet dwie płytki z ćwiczeniami. Włączyłam pierwszą (takie pump it up połączone z TBC ), ale przerwałam po 40 minutach, bo wrócili goście, którzy u nas nocują. Nie spodziewałam się, że będą tak wcześnie, szwędali się po mieście i widać mieli dość. No a potem szybki prysznic i myk na uczelnię. No właśnie, Tagg, mogłabym coś napisać Otóż wczoraj uciekłam z wykładu. Miałam dwa pod rząd. Na pierwszym baba o mało nie zanudziła mnie na śmierć. Ma jakąś taką okropną manierę mówienia. Nawet nie zrobiłam notatek. I stwierdziłam, że jak pójdę na ten drugi wykład, to najpewniej umrę. Jak na ironię ten drugi jest bardzo ciekawy, no ale stopień niedotlenienia mojego mózgu był już krytyczny, więc sobie poszłam. Trochę mi było żal, no bo w końcu uciekłam z czegoś, co mnie ciekawiło, więc dziś poszłam na ten wykład razem z grupą wieczorową i rzeczywiście było super Ale bidoki ci wieczorowi, bo ciemno było na sali i jak tu w takich warunkach robić notatki? A ciemno dlatego, że w przyciemnionej sali lepiej widać to, co wyświetla projektor.
    A tak w ogóle, to jest świetnie. Jutro spotykam się z grupą z jednych ćwiczeń, mam nadzieję, że będzie super No a w ogóle to ten weekend spędzę w większości poza domem. Rano wychodzę z Julką, wieczorem ze studiami, w niedzielę za to z Karoliną No i muszę jeszcze znaleźć czas na ćwiczenia
    Tagotta, weź coś zastosuj z tego wywierania wpływu na ludzi. Wczoraj było tragiczne. Może jakaś telepatia, żeby to się już nie powtórzyło??

    Oj Dziewczyny, ja też tak miałam. Jak by było pięknie schudnąć do wymarzonej wagi przez noc, a potem "odpokutować", ale już w mniejszym rozmiarze

    Butterku, chodziłam głodna z powodu nagłego ucisku na mózg. Spowodował on zahamowanie racjonalnego myślenia, ale już jest dobrze. Posiłki rozkładam prawidłowo, nawet nauczyłam się jeść śniadania

    Nando, Ty też się trzymaj w weekend, weekendy są dla mnie najgorsze, słyszałam, że u Ciebie też tak jest Walka trwa

  8. #418
    Awatar Kardloz
    Kardloz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    0

    Domyślnie

    bianca: dołączam sie do grupy nielubiących dietkowych weekendów , tzn ja wolne dni lubie bardzo ale jakos tak wychodzi ze najtrudniej jest mi w czasie ich trzymac diete - zycze wiec Tobie i sobie samemu jak najlepszych wyników

  9. #419
    glimmy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bianco nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem z tym niedotlenieniem mózgu, u mnie na uczelni ostatnio tak przynudzają i wydłużają wykłady że umieram na siedząco awczasie przerwy kiedy wszyscy mieli przerwe na jedzonko, a ja będąc na DC nic nie jdałam to tym bardziej poziom energii mi spadał...ale teraz już mogę, choćby jabłuszka gryźć


    buziaki

  10. #420
    minus2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Byłam tu, poczytałam. Pozdrawiam serdecznie

Strona 42 z 100 PierwszyPierwszy ... 32 40 41 42 43 44 52 92 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •