Xenusia, dobra, to ja wypatruję dalej
Helwaya, no właśnie. Ja od jakiegoś czasu, nawet przed odchudzaniem, studiuję etykietki. I strasznie się denerwuję, jak takich wiadomości nie ma. A jeśli nie ma, to dzwonię na infolinię i ich męczę, dobrze im tak!
Magpru! Huraa! Aż się zarumieniłam. Wracasz i od razu takie pochwały
Katharinko, wybrałam siłownię, ale dobrze myślałaś, bo zastanawiałam się nad aerobikiem, ale był problem z terminami. A z tymi rysunkami to dobry pomysł. Wprowadzę w życie.

A tak w ogóle, to przydałaby mi się taka obroża jak noszą więźniowie w filmach (głównie ) co by mnie paraliżowała, porażała prądem itp jak tylko zbliżałabym się do jedzenia wieczorem. Może wtedy by mi to się wbiło na siłę do głowy. Na razie ciągle mam rozdwojoną jaźń. Pół mózgu mówi 'nie', a pół 'zjedz'. Już mnie to męczy, zwykle jednak po fakcie. Ech.