Ja nie wiem Bianca...mi tez jest glupio...to chyba nawet juz nie samozaparcie, tylko jakies predyspozycje wrodzone Po miesiacu odchudzania, jak dziewczyny brawo mi bily, zaczynalam miec stres, kiedy dopadnie mnie zastoj dietetyczny. Wrecz czekalam na to swinstwo ze strachem w oczach, jak u Kasi...3 miesiace zastoju.....bylam przekonana, ze kazdego to czeka... Nie wiem czemu mnie ominelo......szczescie jakies mam chyba w tej kwestii.....A moze genetyczna waga mojego organizmu jest wlasnie jakies 57 i jak tylko mu na to pozwolilam, to dazyl do niej na leb na szyje. W koncu cale zycie wazylam malo, tylko ostatnimi laty duzo wiecej........Skoro wiec naturalne bylo "malo", to dazyl do tego "malo"....nie wiem juz sama jak sobie to tlumaczyc..bo od silnej woli to raczej nie zalezy. Dziewczyny trzymaja sie dzielnie miesiacami, a waga ani mru mru...

Ale za Ciebie trzymam szczegolnie kciuki! Dlatego wlasnie, ze pomimo zastojow caly czas jednak chudniesz, a co wiecej - jak patrze jak sie z Ciebie kobieta wylania, to prawie jak narodziny Afrodyty Wiesz....mnie to ludzie zobaczyli po 10 latach i mowia: o kuuuurde! nic sie nie zmienilas! A u Ciebie widze z kazdym zdjeciem coraz "wyrazniejszy" obraz