Strona 59 z 100 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 581 do 590 z 994

Wątek: Nadmiar słów, niedostatek czynów

  1. #581
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Jejku, aż mi głupio tego słuchać. Ja wcale piękna nie jestem. Może tylko fotogeniczna. Patrzę w lustro i widzę same niedoskonałości. Zapytajcie Katharinki, ona mnie widziała na żywo, to wam powie. Przynajmniej podoba mi się moja figura. To znaczy ta, ktora dopiero zaczyna się rysować. Chyba jestem dość proporcjonalnie zbudowana
    A chorować już chyba nie będę. Po tym, jak wczoraj nałykałam się Polopiryny, dziś zero, nul, żadnych objawów. Wezmę jeszcze na noc, ale kryzys chyba zażegnany

    Co do odchudzania... To pamiętacie to jojo, co mnie dopadło po wyjazdach wrześniowych? Ja pamiętam. Schudłam do poprzedniej wagi 72 kilo, a teraz już nawet 2 kilo więcej. Ale do czego zmierzam... Ano do tego, że pokonałam w sumie kolejne 5 kilo i znowu stoję. Zupełnie nic do mnie nie trafia. Jem tyle, że na pewno nie utyję, ale i na pewno nie schudnę. Cholerna klątwa: 5 kilo i pauza. W takim tempie to chyba dopiero na urodziny osiągnę 60 kilo. Zobaczymy, w sobotę ważenie. Wracam do ważenia się w soboty, tak jak było, zanim musiałam się nagiąć do zasad panujących w Klubie XXL. Ale nie jestem dobrej myśli. Szkoda, bo tak chciałam wszystkich zadziwić na święta. Do tego jeszcze ślub, chciałam w grudniu poszukać sukienki. Ech ech, głupie to takie stworzenie ze mnie. Tagotta pewnie nie wiesz, o czym mówię, Ty chudniesz, jakbyś włączyła sobie odpowiedni program i działała według niego. Chciałabym mieć tyle samozaparcia. No ok! Nie marudzimy. Ostatnio ciągle marudzę. Zwalam winę na listopad, ja też za nim nie przepadam. Idę, czytam i spać. Jutro znowu zapowiada się dziś w bibliotece, w piątek zresztą też. Tam się przynajmniej można skupić, bo w domu to na pewno nie. Mój brat właśnie wparował do pokoju z gitarą i kazał mi rozpoznać utwór, którego się nauczył. Rozpoznałam! Takie ta-da-da-da-mmmmm z Pulp Fiction

  2. #582
    Guest

    Domyślnie

    Bianca, ja mam z lustrem dokladnie to samo - widze glownie moje biodra i nogi, i mysle, ile pracy jeszcze przede mna .

    Dobrze, ze juz nam sie nie rozkladasz . Ja w tym roku szczepilam sie na grype i mam nadzieje caly sezon przetrwac bez chorob, zobaczymy jak tam moja odpornosc.

    U mnie waga spada skokowo, w sumie od 21 pazdziernika (czyli 5 tygodni) schudlam 3 kg, a mam tygodnie, gdy nie spada nic, albo spada troche a do soboty (dzien wazenia) wraca do poprzedniego stanu (vide tydzien poprzedni). Cos to tempo 1 kg/tydzien mi w ogole nie wychodzi, pocieszam sie, ze im mniej tym zdrowiej... W tempie obecnym upragniona wage moglabym osiagnac na poczatku lipca 2007, wow, nie wiem czy mi motywacji starczy na tyle jeszcze miesiecy, ale w sumie nie mam wyjscia - tym razem uparlam sie jak nigdy. Niigdy mi tez tak dobrze nie szlo w kwestii samopoczucia, planowania, nie mam tez praktycznie zachcianek pozadietowych - w szafce lezy cale ptasie mleczko, ktore jest mi zupelnie obojetne, zamierzam je komus oddac w prezencie . Ja mam o tyle dobrze, ze rodzina i znajomi w Polsce mnie nie widzieli od poczatku wrzesnia, czyli prawie 12 kilo temu, wiec bedzie kogo zadziwiac i wysluchiwac "dobrych" rad . Ja mysle, ze Ty juz wszystkich zdazylas zadziwic, slepy by zauwazyl ogromna roznice . A z ciekawosci zapytam: czyj slub bedzie? Bo Ty mi sie cos za mloda wydajesz na zamazpojscie .

    Usciski!

  3. #583
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Ale wczoraj namarudziłam. Postaram się pozbierać Ale tak strasznie mi się chce spać... A w radiu właśnie leci moja ulubiona reklama:
    "Szefie, przepraszam, ale rano przychodzi do mnie facet i mówi, że jest czasopodwajaczem i że mam dwa razy więcej czasu. <<Masz dwa razy więcej czasu>> i ja mu chyba uwierzyłem i... spałem trochę dłużej."
    "Ale jest 15:00"
    "No... dwa razy dłużej"
    Jakoś tak. Jak ja bym teraz pospała te dwa razy dłużej

    Ślub mój naturalnie. Wzięłam jakiegoś chłopa z ulicy, bo już mam dość panieństwa Ale poważnie, to żeni się moja siostra cioteczna, lat jakieś 23. Z tej rodziny, co to chciałam do niej pojechać, stanąć w drzwiach i patrzeć, jak im opadają szczeny. Tam mieszka też moja babcia, co to załamywała ręce, że czemu nie jestem chuda, a potem podtykała mi wszystko co tłuste i zlane sosem. Taaa... Mieszkają 350 km stąd. Widziałam ich i rodzinę ojca, która mieszka niedaleko nich, ostatnio jakoś w sierpniu.
    Wygląda na to, że lubię coś ludziom udowadniać. A ostatnio lubię słuchać, jaka to jestem chuda. Pewnie za 10 kilo śmiać mi się będę chciało z tej mojej obecnej "chudości". Dobra, lecę, pędzę, wychodzę za 40 minut (optymistyczna wersja), a nic nie gotowe, najmniej ja sama

  4. #584
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Ty nie marudz bo chudniesz bardzo ladnie, popatrz sobie na swoje zdjecia Co tam tempo, wazne ze sie zmieniasz, nawet jak waga Ci niby stoi to patrz jak sie zmieniasz! Miesnie Ci rosna po prostu, wyganiaja tluszczyk, stad te male zmiany na wadze.
    Sluchaj starszych
    A na slubie i tak im szczeki opadna!
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  5. #585
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Ja nie wiem Bianca...mi tez jest glupio...to chyba nawet juz nie samozaparcie, tylko jakies predyspozycje wrodzone Po miesiacu odchudzania, jak dziewczyny brawo mi bily, zaczynalam miec stres, kiedy dopadnie mnie zastoj dietetyczny. Wrecz czekalam na to swinstwo ze strachem w oczach, jak u Kasi...3 miesiace zastoju.....bylam przekonana, ze kazdego to czeka... Nie wiem czemu mnie ominelo......szczescie jakies mam chyba w tej kwestii.....A moze genetyczna waga mojego organizmu jest wlasnie jakies 57 i jak tylko mu na to pozwolilam, to dazyl do niej na leb na szyje. W koncu cale zycie wazylam malo, tylko ostatnimi laty duzo wiecej........Skoro wiec naturalne bylo "malo", to dazyl do tego "malo"....nie wiem juz sama jak sobie to tlumaczyc..bo od silnej woli to raczej nie zalezy. Dziewczyny trzymaja sie dzielnie miesiacami, a waga ani mru mru...

    Ale za Ciebie trzymam szczegolnie kciuki! Dlatego wlasnie, ze pomimo zastojow caly czas jednak chudniesz, a co wiecej - jak patrze jak sie z Ciebie kobieta wylania, to prawie jak narodziny Afrodyty Wiesz....mnie to ludzie zobaczyli po 10 latach i mowia: o kuuuurde! nic sie nie zmienilas! A u Ciebie widze z kazdym zdjeciem coraz "wyrazniejszy" obraz

  6. #586
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Szczęka na ślubie to im na 100% opadnie i to z wielkim hukiem
    Jak ty to robisz, że się potrafisz tak zmobilizować do ćwiczenia? Podziwiam...

    Spokojnie, bez stresu, waga będzie pewnie coraz wolniej spadać, ale za to będzie widać spadek każdego kilograma chyba już bym to wolala niż wielki zmiany na wadze, bez wielkich zmian, które da się zauważyć.

    Milej nocki

  7. #587
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    No dobrze Butterku, dobrze. To ja grzecznie wracam do chudnięcia. Szczególnie, że cierpię męki Tantala. Czemu? A z własnej durnoty, jak zwykle. Dwa dni temu mama upiekła pierniki na choinkę. Jak co roku. Za jakiś czas będziemy je dekorować. Ale jak piekła, to ja jej podjadałam te gotowe. Wyżarłam tego nie wiem ile. Słodkie to było i w ogóle, ale czy to mnie powstrzyma? Nie. Otóż jadłam aż mało nie pękłam (zadziwiło mnie swoją drogą, po jak niewielkiej ilości pękam - to chyba dobry znak ) a potem nie mogłam zasnąć, bo czułam, jakby ktoś włożył nierozwałkowaną kulę masy piernikowej do mojego żołądka, poklepał mnie po brzuchu i powiedział: "no to teraz sobie tu pomieszkaj". No i chyba rzeczywiście ta kula dalej tam mieszka, bo brzuch drugi dzień wielki, jakbym miała urodzić, czuję się fa-tal-nie i ogólnie wściekam się na siebie.
    Tagotta, ok, już się uspokajam i zachowuję po ludzku. Wiem, że takie wychwalania mogą denerwować, więc już nie będę W sumie prawda, ja całe życie gruba, to nie mogę się zmusić czasami do nie zjedzenia czegoś, skoro zawsze jadłam. Hehe moja koleżanka cudnie wręcz sobie tłumaczyła, czemu schudła najpierw szybciej, a potem już wolniej. Dlatego, że najnowszego tłuszczu dorobiła się 2 miesiące temu, a ten głębszy tłuszcz, który teraz wolniej się spala, pochodzi sprzed 2 lat. dobre, co nie?
    Wszystko się liczy, wszystko jest ważne. I zachowanie organizmu, i silna wola, i sposób dobierania pokarmów. Ale suma sumarum, kiedyś dojdzie się do celu. Przynajmniej to jest u mnie pewne
    hehe Afrodyta, tylko zamiast piany... same wiemy co tam ze mnie opada
    A swoją drogą, to mama zaczyna narzekać, żebym się pilnowała, żebym nie przesadziła. Mama, spoko, do tego jeszcze dużo czasu.
    A mój oschły brat nie może przyznać, że schudłam. Męczyłam go wczoraj czy zauważył. A on na to.... eeee.... ale ostatnio trochę przytyłaś, prawda? Ja na to, że nie. On na to eeee.... eee tam. Skubany nie przyzna mi, że schudłam, a przecież nie zaprzeczy, bo kurde widać! Dlatego wybiega w jakiś "ostatnio". Dzieciak
    Hej Emelka! Już wiem, jaki na ślubie będzie tort. Orzechowo- czekoladowy. Fuj. Chyba się nie pokuszę. A ćwiczenia to ja wręcz kocham, ale musiałam się zapisać do klubu, bo w domu jakoś nie to samo. Nie mogę się w domu zmobilizować. Dzisiaj idę na TBC i nie mogę się doczekać Spróbuj! Emelka, ja tam nie wierzę, że Twoich zmian nie widać, więc nie opowiadaj. Ale prawda taka, że teraz cieszy mnie każdy kilogram.

    Oficjalnie żegnam nastrój pesymistyczny. Dzisiaj poza tym będę ładnie dietkować. A teraz mykam do biblioteki.

  8. #588
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Fuj? tort orzechowo-czekoladowy fuj?

    w takim razie pojdzie Ci gladko, jestem tego pewna, na dodatek wytanczysz inne "grzeszki", ktore moga sie pojawic

    A za te pierniki to uszka Ci troche ponaciagam!
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  9. #589
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Wolałabym kawowy, jeśli z czarnych. A w ogóle to wolę białe torty Fajnie, co nie? Wybredna jestem (tortowo).
    A za te pierniki to aaaa kopiesz leżącego No ale fakt, oszalałam i teraz cierpię.
    No dobra, lecę, wybieram się jak sójka za morze

  10. #590
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    4:56 Justyna wraca do domu. Ledwo powłóczy nogami ze zmęczenia. Macha wam na dobranoc i idzie lulu. Jutro ważenie i mierzenie. Trzeba być w formie

Strona 59 z 100 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •