Kasia My to mamy z bratem rodzinne. Kolega brata miał jakąś operację niedawno na jądra. Coś nieprzyjemnego w każdym razie i chyba bolesnego, wnioskując z opisu. No i zaraz mój brat do mnie przylatuje, że on też to na pewno ma, bo wyczytał w necie, że ma wszystkie objawy Oczywiście nic mu nie było
Tagotta, no wiem, że duszenie w sobie jest niedobre. Z tym też walczę pomału. I nawet zauważyłam, że już nie wybucham płaczem z byle okazji. Widać za dużo miałam tego w sobie nagromadzone, teraz trochę odkręciłam wentyl i jest lepiej. Raaany, może by się wybrać na jakąś terapię? Nie zaszkodziłaby na moje paranoje

No dobra, idę spać. Chleba dalej zero. Ale ta abstynencja też mi się rzuca na mózg Idziemy dzisiaj z koleżankami po starówce i ja mówię, że strasznie zapachniało bagietkami. A żadna nie poczuła. Więc zaczęłam się śmiać, że węch na chleb mam wyczulony jak pies.