Daniku - na patelenkę to ja daję 3-4 plasterki pieczarki, kilka krewetek, kilka kaparków i mięsisty plaster pomidora...
Daniku - na patelenkę to ja daję 3-4 plasterki pieczarki, kilka krewetek, kilka kaparków i mięsisty plaster pomidora...
Hi Danik, gratuluję z całego serducha tego udanego tygodnia!!! :P :P :P To takie wspaniałe realizować swoje postanowienia. Wydaje mi się, że dobrze robisz, iż na razie nie przyjaxnisz się ze słodyczami, u mnie opisywany przez Ciebie schemat działa dokładnie tak samo, dlatego na razie już nie ma w moim menu słodkości. :P Trzymam kciukasy, aby kolejny tydzień był tak samo udany z małym bonusem ćwiczeniowym w nagrodę. :P :P :P
Widze ,ze wszystko jest na najlepszej drodze do wymarzonej wagi
ładnie się trzymasz gratuluje zapału
A waga się podda ! MUSI
Pozdrawiam
PS Dziękuje za pamięć
A u nas dzisiaj Daniku prawdziwie wiosenny dzien -świeci słońce,ptaki się wydzierają na całego,a za oknem na termometrze jest 14 stopni!!!!!!!!!!!!
Daniczku super Ci idzie............. Gratuluję spadku wagi.................. Ja też jestem na odwyku słodyczowym, bo nie potrafię zastopować po jednym kawałku czekolady lub ciastku. A więc póki co zakaz całkowity.................
Buziaczki ze słonecznej Polski
Daniczku, jestes niesamowita! Bardzo malo wczoraj zjadlas, ale to nic, troszke zoladek Ci sie bardziej skurczy. A nie mowilam, ze wszystko pojdzie z gorki jak odstawisz slodycze?
Pinos ma super pomysl z tymi dobrociami na patelenki, nie wpadlam na to. Mysle sobie zeby zamiast zoltego sera uzyc mozzarelli light i bedzie OK!
Ale krewetki tygrysie to chyba lepiej ugrillowac na gorze, co nie? na patelenke te koktajlowe?
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
A ja jak zwykle wpadam wieczorowa pora wpisac raporcik.
10.01.2007 - sroda
Sniadanie:
1 herbata,
danie skladajace sie z ziemniakow, parowek pokrojonych na kawalki i sosu pomidorowego (troche bo to byla reszta z wczorajszego obiadku ),
II sniadanie:
1 multiwitamina musujaca,
1 herbata,
2 kromki chleba razowego z maslem,
4 plasterki wedliny chudej,
1 czerwona papryka,
Obiad:
1 herbata,
1 szklanka coli light,
2 ziemniaki,
2 male frikadellki,
surowka z kiszonej kapusty,
Kolacja:
1 herbata,
jogurt,
1 kawa z mlekiem 1,5% tl.,
A od jutra zaczynam 6 Weidera z Korni. Nie wiem jak mi pojdzie, ale sprobowac warto.
Pinos mezowi juz sprzedalam ten pomysl. Bardzo mu sie spodobal. Dzieki.
Bellus a wiesz, ze wcale nie ciagnie mnie do slodyczy. Jak tylko pojawia sie w glowie wizja to zaraz staram sie zniechecic, albo wizualizuje sobie slodycze z Polski i od razu wiem, ze warto na nie poczekac zamiast sie rozdrabniac. Mam nadzieje, ze i Twoj odwyk pojdzie tak latwo.
Chybaty dziekuje.
Luna szczesciarze. W Danii zawsze duzo pada a dzisiaj bylo u nas 9 stopni. Dobre i to.
Asiu rozumiem Cie doskonale z tym odwykiem, wiec trzymam kciuki.
Justys malo zjadlam bo pozno wstalam, ale sa dni kiedy mam wiekszy apetyt i rownowaga zostaje zachowana. A krewetkami sie nie martwie bo ich poprostu nie jadam.
Beatko ale mnie dzisiaj niespodzianka spotkala!! Dostalam karteczke od Ciebie!! Dziekuje slicznie!! A zeby bylo smieszniej to razem z Twoja przyszla jeszcze druga od znajomych.
Kochane przesylam Wam buziaki i zycze kolorwych snow.
Daniczku, super Ci idzie. Pamiętam, że półtora roku temu też w wirze odchudzania miałam raz taki sen, w którym zjadłam coś niestosownego. Było to wtedy, gdy bardzo ładnie chudłam, a więc dobra wróżba dla Ciebie .
Kurczę, może też się od jutra do tego Waszego Weidera dołączę? Pisałam co prawda u siebie, że chyba jeszcze nie powinnam ćwiczyć, ale kusi, oj kusi...
Mocno Cię ściskam
daniczku,
ważne jednak ważyć sie raz w tygodniu, wtedy wszelkie wachania wagi nie mają po prostu znaczenia....ja ciągle wspieram się tym whoosh, gdzie to niby z komórek tłuszczowych z których uszedł tłuszcz a pojawiła się woda, ta woda uchodzi...dzieje się tak podobno w ciągu jednego dnia...ja też tego raz doznałam, po prostu obudziłam się o ponad 1kg chudsza
miłego dnia kasiu i trzym się dalej swoich postanowień, bo skoro tak ładnie dietkujesz to efekt musi byc
Zakładki