Wątek: walka z 25 kiloskami :P

oj zniknęłam zniknełam i i kącie siedzę i się wstydzę dzisieszy dzień był zdecydowanie najgorszy od początku mojej diety - zjadłam z pół strucli wiśniowej a reszta tez nie była mało kaloryczna - bitki wołowe z makaronem sojowym, jajka z majonezem - generalnie fatalny dzień dietkowy ile kalorii sama nawet nie wiem

oj Olcia.... zaszalalas wierze,ze jutro bedzie lepiej
ja w koncu sie nie namowilam na kisielek, magda chyba sama zrezygnowala:P i dobrze...wiec na licznku jakies 1500-1600...bo grzeszki byly w postaci ciasteczek i znowu zero ruchu obiecalalam sobie juro dopoludnia samej trche pociwczyc...zobaczymy moze to bedzie ten pierwszy krok...ehhh
pozdrawiam. zycze kolorowych:P papapa

Witam wszystkich
Kolejna forumowiczka sie znalaza . Sorki ze sie wczesniej nie odzywalam ale mam tak ostatnio dni zajete (remont lazienki u babci), ze nie maialm kiedy napisac do was. Ale to juz koncowka tego remontu wiec moze od swiat czesciej sie pokaze - mam taka nadzieje bo mam juz dosc tego latania
Dziewczeta co sie z wami dzieje My tu mamy chudnac a nie objadac sie Ale mysle ze to te pierwsze dni wiosny tak na nas wplywaja i jak pare dni poswieci to znowu wszystkie na dietke wrocimy.
Ja to jezeli chodzi o dietke nie marudze. Mialam kilka razy wpadke ale nie zywnosciowa tylko piwna ale tylko dwa razy wiec jest ok.
A co najwazniejsze wazylam sie rowno tydzien temu czyli w zeszla srode i wiecie co jest kolejne 7 kilo mniej JUPI czyli sumujac wszystko spadlam juz 14 kg i mam juz ta wymazona 6 z przodu
Wiec dziewczynki wiecej mobilizacji i barac sie za siebie. Czuje sie super i nawet musze przyznac ze wygladam no niezle faceci sie za mna ogladaja Najwazniejsze ze ja sobie sama sie podobam teraz I wiecie co zrobilam przebilam sobie w zeszlym tygodniu nos i mam sliczny kolczyk z czerwonym oczkiem przeslicznie to wyglada. Wiecie co mysle ze jestem stara i glupia buhahahha Tak ze dziewczyny brac sie za siebie wiosna nadeszla trzeba jakos wygladac. Trzymam za was wszystkie kciuki na prawde dziewczeta da sie wiem to bo mam juz 14 ktore gdzies lezy na ulicy buahahah POZDRAWIAM I DO DZIELA

ale się cieszę że forum już działa hurrrrrrraaaaaaaaaaa huurrrraaaaaa hop hop hop

może to i dobrze że nie było foruma akurat w te dni, bo była bardzo niegrzeczna i musiałabym się wstydzić hihi wyczuli mnie serwisanci i w dobrym momencie wyłączyli forum ale już jestem grzeczna zjadłam jednego danonka narazie i gotuję sobie jajka na twardo

postanowiłam też zaraz po świętach wrócić na pierwszą fazę south beach

a narazie wracam do jedzenia MNIEJ MNIEJ MNIEJ (moja nowa mantra )

jowita cieszę się że już jesteś - martwiłam się że zniknęłaś na dobre a 14 kilo hoho gratulacje naparwdę wielki brat jest pod wrażeniem a przy remocie łazienki pewnie też trochę kalorii straciłaś ja narazie mam -6 i chciałabym do 15 kwietnia dociągnać do -10 - taki jest mój plan

gohaa postaram się być już grzeczna - żeby cię dogonić

wow..ale fajnie,ze juz forum dziala:P wreszcie:P
oto zaczynajac od poniedzialku, to byl prawdziwy dietkowy dzien...szkoda,ze tylko jeden :Phihi...otoz nie dosc,ze z rana zafundowalam sobie troche gimnastyki (co prawda tylko 20 minut, ale chyba na początek dobre i to) to i jedzeniowo bylo pewnie kolo 1000-1200 a i do tego wieczorkiem basenik przepłynełam ponad 800 metrów (33 długości basenu) a był to dopiero trzeci raz na basenie w moim sezonie, wiec chyba nie jest zle
co do wczorajszego dnia...hmm..niby nawet tez dietkowo bo do wieczora na licznku bylo jakies 1200-1300, ale potem byl wypad grupowy pozegnalny przed swietami, wiec strzelilam sobie 2 drineczki....a potem ten wypad kskonczyl sie tym,ze wylądowalismy u mnie w 6 osob i tam jeszcze troche zabalowalismy, wiec i zdarzylo mi sie podjesz 2 kanapeczki......no ale takie sa koszty impreze..ciezko nie jesc nic po 18 jak sie idzie spac przed 5 i zamiast wstac rano na 9 na angielski a potem jak czlowiek na swieta wrocic do domu pocieągiem po 12 to ja nie dosz,ze nie bylam na angielskim to i nie pojechalam tym pociągiem...jade dopiero po 17 razem z kolegami, którzy jadą do Chełma (a radom po drodze na trasie).... i tak ostatnie moje dni wyglądały....ehhhh

Jowita!! gratuluje

Olcia
zycze powrotu na droge dietkowanie i zycze zdrowka i mam nadzieje,ze sie widzimy za niecaly juz miesiąć

miłego dnia wszystkim.papa

ps.wczoraj na wadze bylo 69 :P :P zobaczymy czy sie utzryma

ech napisałam posta i wywaliło go w kosmos

no nic trzeba byc cierpliwym więc jeszcze raz...

goha imprezowiczko jak o 5 chodzisz spać to chyba sobie możesz przedłuzyć porę jedzenia i kto by się tam na imprezce przejmował

och, żeby nam te kilogramy tak wywalało w kosmos to by było dobrze.

hihi.... sama nie przypuszczalam,ze tak to sie skonczy ale co tam...raz sie zyje za 10 lat juz tylu okazji nie bedzie hihi wiec teraz
ja dzsiaj z pewnoscia nie dietkowo sie zywie, jakby podliczyc to pewnie do 1000 niewiele brakuje o ile juz by sie nie uzbieralo...nic to..nastepny posilek w postaci ewentualnych mandarynek w pociagu a potem w domu jakas lekka kolacja...wreszcie zupke zjem jakąś moze :P
kto mi powie czemu ja sie nie pkauje i nie sprzątam....ehhhhh

Forum już działa!
HUUUUUUURRRRRRRRRRRAAAAAAAAA
Dziewczynki!
A ja u siebie zauważyłam cos niesamowitego!
Codziennie staram się dietkować, ale jak przychodzi wieczór zaczyna się koszmar!
Wierdzielam na maxa
Wczoraj rano wchodzę na wagę a tam 81 kg!!
Nie mogłam w to uwierzyć!
Wpierdzielam i chudnę!
Jak to możliwe?!!
Dzisiaj byłam u fryzjera
Troszki się pofarbowałam i zmieniłam fryzurkę :P
Ale takie rzeczy mi humorki poprawiają

> M Ó J * C E L * J E S T * C O R A Z * B L I Ż E J <