tiaaa, śmiga... szkoda tylko, że waga tak nie śmiga :P
tiaaa, śmiga... szkoda tylko, że waga tak nie śmiga :P
no tak, ale jak spowrotem na niej wyląduję, to przeleci skalę :P strach się bać :P
nie nie, dzisiaj to ja zakwasy leczę :P poza tym czasu dzisiaj brak, ale jutro popołudnie wolne, więc wyskoczę potuptać
waga jak stała, tak stoi może jednak coś psuję w tej diecie, nie zawsze mi się chce liczyć kalorie dokładnie, ale wydawało mi się, że na oko mniej-więcej umiem powiedzieć ile coś ma kalorii. wczoraj muszę się przyznać, że zgrzeczyłam, zjadłam nadprogramową kanapkę dużą z szynką na uczelni, taką ze sklepu, więc pełno jakiegoś sosu, majonezu i nie wiadomo czego jeszcze, tak na oko to z 400 kalorii poza tym mniej więcej trzymałam dietę, ale też nie biegałam. zaczynam się zniechęcać, efektów nie widać, ja się męczę, ehh... na dodatek a uczelni mam niewesoło i nie mogę się zmotywować do pracy zupełnie, ja już chcę wakacje
mój plan na wakacje to zadbać o siebie: schudnąć, poczytać mądre książki, pojeździć na wycieczki w celu poznania mojego regionu, znacie jakieś fajne miejsca na dolnym śląsku na wycieczki jednodniowe? ponieważ u mnie w domu będzie remont na całego, to muszę się wyprowadzić w lipcu do domku letniskowego 30km od miasta i tam będę miała gdzie biegać i odpoczywać. poza tym w wakacje muszę się też do remontu trochę przyłożyć, a konkretnie to będę malować mój pokój, oczywiście trochę pracy to będzie przeprowadzka (przeprowadzam się o ~4 metry do pokoju na przeciwko :P )
Eh domek letniskowy To widzę, że takie fajna wakacje będziesz mieć, na łonie natury
a ja kocham lato ale nie znoszę wakacji (teraz jak już do szkoły nie chodzę)...
teraz luz mam bo dzieciaki w szkole do 16.00, obiadek tam jedzą, ja naprędce coś dla mężusia ugotuję i laba...
a na wakacjach dzieci całymi dniami w domu, ja zmuszona do codziennego gotowania, pilnowania, i jeszcze rozrywki im trzeba zapewnić...
wyrodna matka ze mnie...
Zakładki