brawo Belluniu,
nutella to Twoja pieta Achillesowa, więc, najlepiej byłoby jej wcale nie kupować....
ale pewnie Twoje ESki lubia ten smak?
Buziaczki ogromniaste Ci przesyłam.
brawo Belluniu,
nutella to Twoja pieta Achillesowa, więc, najlepiej byłoby jej wcale nie kupować....
ale pewnie Twoje ESki lubia ten smak?
Buziaczki ogromniaste Ci przesyłam.
Bello mam nadzieję, że lepiej się czujesz i twoja córeczka też
co do wspomnianej nutelli:
po pierwsze - nie spotkałam w Polsce tego specjału w maleńkich opakowaniach, takich na jeden gryz; szkoda - dużego opakowania nie kupię bo wiem, że bym wchłonęła w całości i jeszcze wylizała
po drugie - agnimi ma absolutną rację - to jest dla dzieci a my przecież jesteśmy DOROSŁE
trzymaj się dzielnie pozdrawiam bardzo
Witam serdecznie dziewczyny.
Niestety głupawka mnie opanowała w środę i skończyłam na 3000kcal, nie dałam rady, jednak żarcie znów nie smakowała tak dobrze, jak kiedyś. Wczoraj już był przykładny dzień, chociaż było cholernie ciężko. Wogóle teraz jest mi straszliwie ciężko, nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że to dietkowanie bardzo, bardzo mnie boli. Efekty już widać, niewielkie, ale widać, waga drgnęła w końcu we właściwym kierunku, może więc w poniedziałek przesunąć suwaczek we właściwą stronę.
Ponieważ ostatnio pozwalałam sobie na jedzonko w limicie, to jednak już z perspektywy kilku tygodni widzę, że to nie pomoga w zrzuceniu kilosków, postaram się zatem trzymać tylko dietkowego jedzonka, już dostatecznie długo byłam w okresie przejściowym, i chyba w jakiś sposób zaczynam odczuwać potrzebę zmiany produktów w swoim menu. Zatem więcej warzyw a słodycze, czy nawet pierogi, naleśniki i itp. na razie odstawiam, na jak długo, nie wiem, na tyle, ile wytrzymam.
Muszę też bardziej się zmobilizować i nie przekraczać teraz już nie 2000, a 1500kcal, będzie mi łatwiej i nie będzie wymówek, bo coraz więcej jest warzyw czy owocy lada moment. Sądzę, że majowy raporcik powinien być dla mnie bardzo dobry, i w zupełności wystarczyć, jako okres przejściowy. Spojrzałam na moje zestawienie od początku maja i wychodzi, że potrafię wytrzymać na dietkowym jedzonku maksymalnie pięć dni, to już bardzo dużo, jednak za mało, aby efekty były zauważalne i aby dobre dietkowe prowadzenie się miało się u mnie ustabilizować.
Nie ukrywam, że liczę na Waszą pomoc, bo straszliwy ze mnie słabeusz, wiem, że możecie być dla mnie motywacją i inspiracją do dalszych działań. wbrew wszystkiemu mam dobry nastrój i jestem zadowolona z siebie, zrobiłam już tak duzo w dobrym kierunku, lecz czuję, że muszę sobie podnieść poprzeczkę, mimo, że jest mi cholernie trudno, ale skoro teraz jest mi cholernie trudno, to jak zwiększę wymagania wobec samej siebie, nie powinnam tego za mocno odczuć. Wkraczam w kolejny etap dietkowania!
Waga pokazała dziś 95,8 - to własnie skłoniło mnie między innymi do tego, aby zrobić rachunek dietkowego sumienia, i aby iść krok dalej, będzie ciężko, ale nie załamię się, nie tym razem, bo już wogóle nie mogłabym patrzeć sobie w oczy ani żyć spokojnie, chcę mieć odczucie, że panuję nad swoimi głupawkami, na tyle, abym jak najszybciej utrwaliła dobre nawyki. Przynudzam, ale musiałam to wyrzucić z siebie. Gdybym tego nie zrobiła, nadgryzałabym własny ogon i nic by nie wyszło.
Wczoraj było bardzo dobrze:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,64 148,48
X Sałata średnio 100g 1,28 17,92
X Pomidory surowe średnio 100g 0,52 8,84
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,3 3,60
X Musztarda łyżka 15g 0,8 14,40
X Kalafior gotowany średnio 100g 3,4 98,60
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Kapusta kiszona średnio 100g 1,1 17,60
X Zoladki drobiowe porcja 100g 1,5 150,00
X Kasza jęczmienna gotwana na sypko ok. 1/2 szklanki 100g 0,32 48,64
X Actimel zwykly porcja 100ml 1 80,00
X garden sliwka gruszka jablko opakowanie 100ml 2,5 117,50
X Ser żółty Salami tłusty mała kostka 100g 0,14 41,30
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,3 3,60
X Razowy "Na miodzie" średnio 100g 0,32 74,56
X Koncentrat pomidorowy łyżka 20g 0,3 9,30
W sumie kalorii: 928,34
Biglady, jest mi teraz tak trudno, jak chyba nigdy podczas żadnego dietkowania, ale nie poddam się, muszę walczyć sama z sobą i choć wiem, że to bezsensownie uparty osobnik, jednak w końcu w tej upartości tkwi moja siła. Czuję się, jak jakis rozdwojony osobnik. Trzymaj kciukasy za nas!
Wanilio, ja niestety nie kupuję już słodyczy od ponad roku, chyba że dla dzieciaszków, a nutellę miał zabrać synek na wakacje, jednak pozostała w transporcie na potem, a teraz straszliwie kusi! Mam ochotę ją wyrzucić do kosza, jednak to nie jest rozwiązanie, prawda? Muszę się nauczyć odmawiać sobie.
Rewolucja, dziś córcia podarowała mi czekoladę light, nie zamierzam jej wszamać, ale z ciekawości spojrzałam, ile ona ma kalorii, ma niemal tyle co nutelle, więc jaka ona light? Z choroby jeszcze nie wyszłam, córcia też mocno kaszle. Jednak mam nadzieję, że już jutro będziemy mogły pójść na króciutki spacerek. Dziekuję za obrazek, jestem wzrokowcem, więc obraz mam wryty już niemal w głowie.
Buttermilk, taka zła chodzę, rozdrażniona i wściekła na cały świat, jednak wiem, że za kilka dni mi przejdzie, bo to niestety u mnie normalny objaw początkowego dietkowania. Teraz mobilizuję wszystkie siły, aby wytrzymać do poniedziałku i zejść jak najdalej od dwucyfrówki. Niedługo powinnam poczuć zapach ósemeczki, jednak na to trzeba silnej woli, a mnie jej zostały już takie resztki, nie poddaję się, ale nie ukrywam, że jest mi cholernie ciężko.
Solvino, dziś właśnie postanowiłam, że pomimo wstrętnego nastroju powinnam iść krok dalej w moim dietkowaniu. Potrzebuję ogromnej mobilizacji i zamierzam jak najszybciej powrócić do własnej wewnętrznej siły. To tak niewiele, a jednak tak bardzo dużo.
Ninka, cieszę się, że dobrze Ci idzie, musimy trwac na naszych dietkowych posterunkach, bo tak naprawdę, mamy mnóstwo do stracenia, zatem trzymajmy się dzielnie!
Meteor, widziałam, że się pozbierałaś, tak trzymaj, a ćwiczeniami bardzo mi imponujesz, mnie na to jeszcze nie stać. Ale może za jakiś czas i mnie będzie się chciało troszkę poćwiczyć. Dziś postanowiłam, że nie będzie żadnych słodyczy do odwołania, nadszedł czas, że powinnam robić w końcu jakieś postanowienia.
Luneczko, konie wspaniałe. jeden z nich nawet zieleninę podgryza, ja też teraz mnóstwo natki wrzucam do posiłków i czosnek, choć potem ślicznie pachnę. Joluś idzie mi jak po grudzie, ciągle się plączę, jednak nie poddaję się, chcę jak najszybciej mieć już za sobą ten okres zniechęcenia, i tych myśli, że przecież nie muszę się tak dręczyć, tylko zastanawiam się, czy bardziej się dręczę codziennie patrząć na siebie w lustrze z obrzydzeniem, czy też bardziej dręczące jest dietkowanie. I tak sobie myślę, że skoro mam się dręczyć, to choć w słusznej sprawie. Idę dalej do przodu, choć nie jest łatwo.
Fruktello, muszę wytrwac do poniedziałku w swoich postanowieniach, skoro waga w końcu pokazała tą piąteczkę, to muszę jak najszybciej ją utrwalić, teraz nie mam innego wyjścia niż być już za połową w drodze do ósemeczki. idzie mi generalnie dobrze, jednak ten obecny kryzys wykańcza mnie psychicznie.
Agnimi, tak nutella tylko dla dzieci, jednak za dużo mnie było w domciu, to i gotowałam porządne obiadki, które jakoś tak mi się wciskały do limitu lub poza. teraz chcę znów troszkę się podkręcić, koniec z domowymi obiadkami, nawet w limicie.
Izary, serdeczne dziękulce, że zajrzałaś do mnie, tak bardzo bym chciała czerpać z forum tą energię, którą miałam przedtem, trudniej jest wrócić, bardzo boli, jednak wiem, że nie poddam się, może osiągnę cel dużo później niż kiedykolwiek wcześniej, jednak z pewnością osiągnę.
Pozdrawiam Was kochane laseczki.
Znowu wkleiło dwa razy.
WESZŁAM SIĘ PRZYWITAĆ.
NIE ZNASZ MNIE JESTEM NA TWOIM WĄTKU PORAZ PIERWSZY , ALE ŁĄCZY NAS JEDNOŚĆ.ZWALCZENIE NADWAGI.
MIŁEGO WEEKENDU.
DUŻO RADOŚCI W DIETKOWANIU I ŻEBY KILOSKI UCIEKAŁY SZYBKO.
PRZESYŁAM DUŻO BUZIACZKÓW
Bellus, no coz moge powiedziec - chyba tylko jedno: niestety trzeba zmienic przyzwyczajenia zywieniowe na stale, nie tylko wyrzucic slodycze z jadlospisu. Taki juz nasz los, grubaskow. Wiem, ze jestes tego swiadoma i wierze, ze jezeli porzadnie zbilansujesz swoje posilki nie bedziesz miala "glupawek" i ciagotek w niedozwolone rejony.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Bello kochana ależ to twoje dokonania ćwiczeniowe zawsze mnie zadziwiały i no cóż ... trochę ci zazdrościłam latem, że potrafisz zabić głód albo zachciankę ćwiczeniami
jeszcze przyjdzie taka chwila, zobaczysz
może nie dziś, moze za kilka dni - ale na pewno znów tak będzie
ja zauważyłam u siebie taki objaw: jeśli rano poćwicze solidnie to nie mam ochoty na głupie grzeszki w ciągu dnia bo jest mi żal zwyczajnie, bo jak to: tyle wysiłku ćwiczeniowego mam zmarnować?! o nie!
czego i tobie życzę buziaki
Belluś mimo tej środowej głupawki widzę że naprawdę dobrze ci idzie. Jeśli już kilka dni z rzędu potrafisz wytrwać "w diecie" to naprawdę masz duże szanse na sukces.
Ze mną teraz jest taki problem ze po 2-3 dniach mam kryzys i kilka dni niedietkuję. I tak w kółko. 2-3 dni dobrze 2-3 dni źle. Muszę się bardziej postarać
Pozdrawiam
Miłego weekendu Bello
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nikt nam nie obiecywał,ze dietkowanie bedzie łatwe!!!!!!!!Cieszę sie,ze wbrew wszystkiemu nie poddajesz sięIdę dalej do przodu, choć nie jest łatwo.
Nie przynudzasz!!Jesteśmy tu po to,zeby sie nawzajem wspierać iwysłuchać jeden drugiego Nie daj sie głupawkom!!Walcz o siebie,o swoje lepsze ja,o zdrowie Jestem z Tobą,tak jak zawszePrzynudzam, ale musiałam to wyrzucić z siebie. Gdybym tego nie zrobiła, nadgryzałabym własny ogon i nic by nie wyszło.
[/b]
Zakładki