-
Witam serdecznie dziewczyny.
Wczoraj mnie nosiło, nosiło, ale jakoś udało mi się wybrnąć cało z sytuacji, jednak w limicie znalazł się 70g kawałek ciasta (takie pyszne kruche z truskawkami i agrestem), nie żałuję, bo akurat wyszło przesmaczne. Aby nie jeść już go więcej natychmiast przyrządziłam sobie galaretkę i wszamałam 100g. Galaretki kupuję w biedronce i mają tylko 52kcal na 100g, czy znacie może jeszcze mniej kaloryczne? Z lodami sobie poradziłam, bo tak jak pisałam sprzedałam je gościom a sama tylko oblizałam łyżeczkę, i miałam już pewność, że gdybym tylko je wcześniej oblizała, to natychmiast bym zjadła, pychota, pychota, pychota. Goście mieli swój obiadek, a ja zupkę mleczną na płatkach, też pyszne.
Zatem wczorajszy dzień pod względem menu nie był zbytnio dietkowy, ale też nie był zły:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Makaron Penne Rigate porcja 100g 0,23 82,34
X Mieso mielone wolowe porcja 100g 1 185,00
X Papryka surowa zielona średnio 100g 0,95 17,10
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,24 8,64
X Pomidory surowe średnio 100g 1,5 25,50
X Czosnek ząbek 3g 2 5,00
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 65,00
X Fasola szparagowa Hortex porcja 100g 2 48,00
X Łopatka pieczona porcja 150g 0,33 105,60
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Ciasto kruche ze śli 1 porcja 0,7 152,60
X Galaretka Biedronki porcja 100g 1 52,00
X Mleko Mlekovita 3,2% porcja 100ml 1,5 90,00
X Platki pszenne z jablkami i rodzynkami FRUTINA porcja 100g 0,2 66,20
W sumie kalorii: 996,98
Ćwiczenia były - 60 minut aerobiku stretch z pełnym zaangażowaniem, choć ciężko mi było się zmobilizować zanim się ruszyłam. Jednak jak już zaczęłam, to potem poszło gładko, i głównie chodziło o to, aby nie wszamać tego ciasta.
Ponieważ dziś poniedziałek, zatem rachunek sumienia za cały tydzień już zrobiony, i choć spitoliłam jeden dzień tym głupawkowym obżarstwem, to jednak tydzień bardzo dobry i dobrze rokujący na przyszłe siedem dni. :P
Wymiary:
- pas 102 - ubyły 2cm,
- biodra 115 - ubyły 3cm,
- biust 112 - ubyły 3cm,
- pod biustem 95 - brak wcześniejszych pomiarów,
- udo 67 - bez zmian,
- łydka 43 - bez zmian,
- ramię 39 - bez zmian,
- nad kolanem 44 - ubył 1 cm.
W sumie obwody zmniejszone o 11cm, z czego 8cm w strategicznych miejscach. :P :P :P Zaczynam się robić laska. :P
A waga - ubyło 2.6kg, to już wspaniały wynik, oj będzie on mnie mocno dopingował, bo już dość bezpiecznie odsunęłam się od tej piątki towarzyszącej dziewiątce, bliżej też mi już ósemeczki niż setki. :P :P :P Zenergetyzowałam się bardzo pozytywnie! :P :P :P
Widzicie (94.1kg) - drzwi do świata ósemek coraz bliżej, choć trzeba się jednak będzie mocno jeszcze natrudzić.
Rewolucjo, koń wspaniale mnie obwą****e, chyba sprawdza mój suwaczek. A tak poważnie, to czuję się z siebie bardzo dumna, zachęcona do dalszego dietkowania wynikami, ale jednocześnie mocno zaniepokojona, czy nie uderzy mi znów palma do głowy. Cieszę się z rezultatu tego tygodnia, choc z drugiej strony, staram się patrzeć na to moje dietkowanie perspektywicznie, tak aby nie kiloski, czy centymetry, były moim celem, lecz pełna zmiana nawyków żywieniowych. Zaczynam zresztą już troszkę bardziej świadomie sięgać po właściwe kalorie, i pewnie z czasem powinno być coraz lepiej, jednak na razie tak na ucho - nadal jestem mega słabeusz.
Hi, nowy tydzień będzie pełne pracy, jednak powinno mi się udać nie zejść na złą drogę, mam nadzieję, że większość czasu będę mogła pracować w domciu, to znacznie ułatwia prawidłowe dietkowanie, choć z drugiej strony wystawia mnie na wiele pokus. A 23 to ja już będę lasencja.
Wspaniałych poniedziałkowych pomiarków życzę. :P
-
-
Zacznę od tego
Kobieto Ty się nie odchudzasz - Ty topniejesz w środku lata Taki duży spadek powinien dać Ci takiego kopa na dalsze odchudzanie, że nie powinno Ci do głowy przyjść podjadanie. Pięknie dietkujesz, jesteś twarda i dlatego spotyka Cię taka nagroda. tak po cichu powiem Ci, że zazdroszczę Ci, że ta Twoja waga tak szybko leci w dół. Obwody też bardzo spadły. Tearz nie możesz tego zaprzepaścić. Musisz walczyć. A ja Ci pomogę.Jeśli dopadnie Cię głupawka - wiesz gdzie mnie szukać Twoje odchudzanie stało się coraz bardziej dojrzałe. Nie myślisz tylko pomiarkach - myślisz o zmianie swojego podejścia do jedzenie, a to bardzo dobrze. Przecież kolejnym etapem będzie utrzymanie właściwej wagi, a to jest chyba trudniejsze niż walko, którą prowadzisz. Wiem, że tym razem Ci się uda.
pozdrawiam
i zakoniam oczywiście
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Bella, wspaniale! Gratuluje!! I waga ladnie spadla i - chyba najwazniejsze - wymiarki! Tak bardzo sie ciesze!
Mam nadzieje ze dzisiejsze pomiarki dadza Ci dobrego kopa do dalszego odchudzania, teraz nie wolno Ci tego zmarnowac! 102 w pasie! Alez zazdroszcze!! (oczywiscie pozytywnie, no i kopa dostaje ja, zeby Cie nadal gonic )
-
Bella Twoje zdjecia sa super a juz ten siedzacy kon i bociek z zaba to mnie powalily na kolana. Bociek to z sentymentu bo sama na niego czekam ale nie z zaba w dziobie a z innym zawiniatkiem. Tylko on jakos do mnie trafic nie moze a teraz wiem dlaczego bo u Ciebie na watku przesiaduje.
Gratuuuuuuuuuuluje Ci ladnych wynikow. Widze, ze centymetry spadaja i spadaja. Oby tak dalej. Trzymam kciuki za zmiane suwaczka!!!
-
Bello
wspaniałe wiadomości
aż mi sieryjek uśmiechnął
bardzo sie cieszę
-
Gratuluję Belluś doskonałych efektów
Taki spadek to potrafi zmotywować prawda.
Ja też z wolałabym pracować w domku wtedy byłoby dużo łatwiej. W pacy to ciągle jakieś jedzenie na ławie. A szefostwo raczej do pasibrzuchów należy Trzeba się mieć mocno na baczności.
Buziaki i udanego tygodnia
-
Izuś cichutko szepnę -
przyjmij duże GRATULACJE ode mnie pieknie Ci idzie!
cichutko - bo nie chcę Cię jeszcze bardzo chwalić, zebyś na manowce nie zeszła bynajmniej ja tak czasem mam, ze jak mnie chwala, to ja w drugą stronę czmycham..
a tak poważnie powiem krótko - Oby tak dalej! Twoje dietkowanie jest wręcz idealne i będę brała przykład z Ciebie pozdrawiam Cię gorąco całym serduchem jestem z Tobą! DOBRANOCKA
-
Bello gratuluję
Gratuluję i nie ukrywam,ze jestem w szoku-2,6 kiloska w ciagu tygodnia to rewelacyjny wynik i jeszcze te stracone centymetry Idzie Ci super i wierzę,że tego teraz już nie zaprzepaścisz
Buziaki dla Ciebie i ślicznego Króliczka
-
Witam w kolejnym dietkowym dniu.
Tak, tak, ten spadek wagi był rewelacyjny, no ale też sporo dzięki @, która sobie poszła precz i mnie też jestem opuchnięta. Choć trzeba przyznać, że sporo w tym tygodniu ćwiczyłam i oprócz jednego dnia, przykładałam się dzielnie do dietkowania.
Ogromnie się cieszę, ponieważ waga dziś pokazała 93.7, czułam to zanim na nią weszłam, już jak kładłam się wczoraj spać, to wiedziałam, byłam jakoś dziwnie pewna, że właśnie taka liczba się pojawi, to taka nagroda dla mnie, bo to oznacza, że muszę się gonić jeszcze tylko (albo aż, ale wolę myśleć tylko) przez równiutkie 10 kilosków. :P Czyż to nie uskrzydla? :P :P :P
Wczoraj miałam bardzo zwariowany dzień, niemal cały w podróży pociągami z niewielkim przerwami na spotkania, dlatego też byłam mocno podnięta, jak wróciłam do domciu. Nie miałam okazji, aby coś sobie przygotować, czy rozsądnego kupić, stąd pojawiła się z pełną świadomością bułka z serem (celowo nie wzięłam pączka czy zapiekańców), a potem na szczęście na dworcu w Wawce udało mi się kupić truskawki, wszamałam bez ich mycia, ale lepsze to niż gdymym miała coś niedietkowego wrzucić. Wracając do domu zaklinałam pociąg, aby jak najszybciej jechał, a potem przez miasto niemal na sygnale autem jechałam, aby zdążyć do domu przed 17.00, zdążyłam pięć minut przed czase, więc pozwoliłam sobie na smaczny obiadek. Znów zrobiło się mało kalorii, ale nie było jak gdzieś coś dietkowego kupić, zatem:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Drożdżówka z serem szt. 95g 1 289,00
X Truskawki średnio 100g 5,5 176,00
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Kotlet mielony średnio 100g 1,28 257,28
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Kapusta kiszona średnio 100g 1,4 22,40
W sumie kalorii: 755,68 Drugą kawę wypiłam, bo byłam po prostu strasznie głodna, a w biurze nie mieli nic niedietkowego, sądzę, że dobrze zrobiłam. Z powodu małej ilości kalorii nie zdecydowałam się już na ćwiczenia.
Wczoraj zauważono u mnie zmiany, zatem podążam w dobrym kierunku, niestety pojawiły się już wory pod oczami, a mam tak zawsze na początku odchudzania, pocieszam się tylko, że z czasem zejdą, a buzia już wyszczuplała. Sukienkę, którą kupiłam ostatnio będę już musiała zwęzić. :P :P :P
Dziś mam bardzo pracowity dzień, jednak pomysł na jadłospis, dzięki przepisom Lunki, już mam w głowie, wystarczy tylko oddać się pracy i ustawiać budzik na godzinki szamania i nic złego nie może się z moją dietką stać. :P
Zakoniam dalej, skoro tak dobrze mi idzie, a to widok niemal jak na mojej działce, tylko, że u mnie dużo ładniej, choć bez konia.
Luneczko, dzwoniłam do Ciebie, bo się bardzo za Tobą stęskniłam i chciałam szybciorem wywąchać, co u Ciebie słychać, nie martw się, nie potrzebowałam pomocy, chciałam Ci tylko miłego wieczoru życzyć. :P A tu mi takiego wspaniałego konia wklejasz, co za symbolika, pewien etap przeskoczyłam, to prawda, a dzisiejsze wskazanie wagi pokazuje, że nadal oddalam się od połowy dziewiątki, nieuchronnie zbliżając się do ósemeczki, jejku jak się cieszę! :P :P :P Z tymi kiloskami to odejście @ pomogło, ale też nie chcę umniejszać swoich dokonań, bo wiesz, jak trudno mi się teraz walczy i ile mnie kosztowało wytrzymanie z tymi zachciewajkami bez wpadki przez ostatnie dni. Ten drugi koń biegnie z kolei do ósemeczki w takim skupieniu ale z radością, ja też tak chcę i tak będę się trzymać. Wrócę do dawnej sylwetki i kondycji, jeszcze tylko kilka tygodni, a znów będę lżejsza. :P
Anikasku, już kiedyś pisałam, że mnie właśnie bardzo mocno dopinguje chwalenie, nie ważne, czy ktoś czy ja sama to robię, choć nie ukrywam, że Wasze pochwały są mi najmilsze, bo dokładnie wiecie, co przeżywam i z czym walczę. Teraz jestem na fali, mam nadzieję, że to taka fala tsunami, i że pozwoli mi ładnie przybliżyć się do celu - sylwetkowego i nastrojowego. :P A przykładu lepiej ze mnie nie bierz, bo nie czuję się jeszcze na tyle silna, aby się nie potykać w tej mojej wędrówce, czasami pewnie będę też zbaczać, jednak chciałabym abyś Ty trzymała się szlaku prosto. Powodzenia! :P
Bebe, wyjątkowo mogę teraz popracować w domu, chyba, że znów będę musiała jechać, aby dopieścić klientów, czasami właśnie tak jest, że trzeba jechać ich dopieścić, narobić szumu wokół własnej pracy i już, najzabawniejsze, że większość z nich tego ode mnie oczekuje, choć tak naprawdę wiedzą, o co chodzi. Zresztą sama lubię być dopieszczana przez innych. Ten tydzień musi być udany, nie ma innej opcji. :P
Agnimi, taki sympatyczny wpisek mi zostawiłaś. :P A jak ja się cieszę, wręcz zaraz z tej radości eksploduję, dlatego praca powinna mi dziś iść bardzo dobrze, a jedzonko będę miała okazję przygotowywać tylko dla siebie, zdrowe i dietkowe. :P
Danik, zdjęcia wybieram pod wpływem impulsu, nastroju w danym momencie, czasami są sympatyczne, a czasami nudnawe, czy nawet brzydkie, wszystko zależy od tego, co mi po głowie chodzi. Ważne, że pomagają mi zebrać siły i się sprawdzają, tworzą pewien schemat, a ponieważ ja raczej nie mam okazji na uporządkowane życie, to choć w dietkowaniu staram się, aby było bardziej zaplanowane i mocniej zdefiniowane.
Buttermilk, tak te centymetry w pasie to porażka, jednak już za kilka dni będę pasową dwucyfrówką, a za kolejne tygodnie - biodrową dwucyfrówką, pamiętam, jak w zeszłym roku się z tego ogromnie cieszyłam, teraz też chyba będzie podobnie. A kop mi się przyda, bo choć się nakręca, skręcam i wywijam, aby ładnie dietkować, jednak mam jeszcze smietnik w głowie.
Rewolucjo, ależ nie dziw się, że troszkę sobie podgoniłam, wiedziałam, że @ odejdzie i już będzie dobrze, dlatego zdwoiłam wysiłki, aby było rewelacyjnie i abym miała być z czego dumna, abym miała śliczną zachętę do przetrwania kolejnego tygodnia. Zaczynam w moje menu wplatać pewne posiłki, które Luneczka nam powklejała, szukam odmiany i dzięki temu, że odstawiłam na razie pieczywo mogę sobie pozwolić niejako na dwa obiadki dziennie a wszystko w limicie kalorii. Już mogłabym zjeść chlebek, ale na razie czekam, bo w przyszłym tygodniu będę miała ciemne wiejskie pieczywo z mnóstwem ziaren, bez konserwantów, smaczne i twardawe, takie jak lubie bardzo, zatem czekam na nie, to tylko tydzień jak mi je przywiozą. Ten kucyk, to moja rodząca się ósemeczka, znowu muszę do niej odpowiednio dojrzeć, aby tym razem nie zmarnować swoich i innych wysiłków, czas na globalne zmiany, Bella spełnia swoje marzenia. :P
Fruktelko, tak tak tak optymizm to moja broń w walce ze zbędnymi kiloskami, kilka miesięcy temu nie miałam powodów do optymizmu, lecz teraz zaprosiłam go do siebie, bo choć życie mnie nie oszczędza, jednak wiem, że potrafię sama dać sobie radę i jeszcze nie ma rzeczy, która by mnie złamała, no oczywiście oprócz żarcia, które było straszliwie lichym substytutem radości, to tak jakbym chciała mleczną czekoladę zastąpić wyrobem czekoladopodobnym z czasów kryzysu, nie da się za nic. Już wolę małymi kroczkami, ale żyć zgodnie ze sobą i cieszyć się z każdego dobrego dnia. :P
Solvino, dziękuję za zdjęcia, Buttermilk nic nie przesadziła, jesteś wspaniałą śliczną i cudowną osóbką, mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w realu, bo coś mnie bardzo ciągnie do Ciebie. Dziękuję, że chciałaś odkryć się przede mną i trzymam mocno kciukasy za wytrwałość w Twoich postanowieniach, a obecne zdjęcie zrób koniecznie, tak dla zaspokojenia mojej ciekawości i dla samej siebie, abyś miała namacalne porównanie, jak paruje Ci tłuszczyk. Pozdrawiam serdecznie. :P
Miłego wtorku laseczki! :P
Uwielbiam trzynastki. :P :P :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki