-
Kochane laseczki.
Jestem bardzo zadowolona, że swoje złe smuteczki zamieniam w wysiłek fizyczny. To przynosi niesamowitą ulgę, człowiek zdobywa się na siłę i pokonuje sam siebie. Troszkę ćwiczeń i od razu lepiej na duszy się robi.
Kto tego jeszcze nie odkrył mocno polecam.
A tak łatwo byłoby zajeść te smuteczki nutellą czy lodami.
Przyznam szczerze, że przez maluski moment miałam taką chęć, jednak pomyslałam, że przecież wcale mi nie smakowały ostatnio, to po co to w siebie pchać.
Zadziałało.
Zatem dziś proro się ruszałam:
- spacer 50 minut,
- aerobik TBC 60 minut,
- rolki 60 minut.
Spaliłam 1030kcal. :P
A z szamankiem jest bardzo trudno, im więcej ćwiczę tym mniejszy mam apetyt, za to płynów wypijam znów swoje 5-6 litrów. Troszkę daje mi się we znaki to zrzucanie piasku z nereczek, jednak im więcej będę ćwiczyć i pić, tym szybciej się go pozbędę, nie potrzebuję piaskownicy w nerkach.
Posiliłam się:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,66 149,16
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Sałata średnio 100g 0,5 7,00
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,32 120,96
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,62 17,98
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,28 3,36
X Ogórki surowe średnio 100g 0,5 5,00
X Borówka amerykanska porcja 100g 1 62,00
X Wiśnie bez pestek średnio 100g 1 48,00
X Schab surowy porcja 100g 0,8 95,20
X Ziemniaki gotowane średnio 100g 0,5 31,00
X Pory surowe średnio 100g 0,25 5,50
X Kalafior surowy średnio 100g 0,33 10,89
X Marchew surowa średnio 100g 0,63 22,05
X Pietruszka korzeń gotowana średnio 100g 0,1 3,00
X Seler korzeń surowy średnio 100g 0,14 5,60
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,17 4,93
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Czereśnie średnio 100g 2 86,00
X Maslanka JOGO porcja 100g 1 39,00
W sumie kalorii: 742,23.
Wygląda na sporo, jednak kalorii znów za mało, ale jakoś nie mogłam sobie dziś poradzić z liczeniem. Trudno mi ustawić tak jadłospis, aby nie jeść więcej niż 250g jednorazowo a jednocześnie wypełnić limit kaloriami i żeby było urozmaicenie. Potrzebuję troszkę wprawy w tym nieco innym liczeniu kalorii.
Jutro jadę do mojego chrzesnego na działkę, na imieniny, wybudował basen i chce abym go przetestowała, zgodziłam się natychmiast, to tylko 18km, a przecież do rodziców mam znacznie dalej.
Mam nadzieję, że teraz będzie mi już łatwiej, czuję się zmobilizowana do działania.

Luneczko, dziękuję za smeska, jak wiesz mam o czym myśleć, i nawet na rolkach zapuszczam swoje poszukiwania właściwych rozwiązań, tak że nawet nie wiem, kiedy ta godzinka rolkowania mija, czuję tylko w mięśniach nóg, że już coś długo jadę. W poniedziałek kupię sobie jakiś sprzęcik, aby móc na rolkach radia czy muzyki posłuchać, a co należy mi się za ósemeczkę.
Stadniny pewnie już w ten weekend nie zaliczę, ze względu na zmianę planów, ale przecież nie ucieknie, a kolejny dzień będzie spędzony aktywnie.
Hi, to chyba taka normalka, że tam mamy jak sinusoidę te nasze nastroje podczas dietkowania, powinnyśmy być z siebie dumne, że udaje się nam wstać i przeć dalej.
Dietkowanie nie zając nie ucieknie, ważne, aby za mocno nie wybić się z rytmu.
Karalajna, dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Trafiłaś co prawda na mój nieco smutaśny nastrój, jednak nie zawsze tak marudzę na wąteczku.
Sześć dni dietkowania to już naprawdę bardzo ładny start, jutro będzie mała rocznica - tygodnica. Doskonale wiem, jak trudno się zmobilizować, i jak wiele zależy właśnie od tych pierwszych trzech tygodni. Z całego serducha Ci życzę, abyś wytrwała, nie dała się samej sobie, a jednocześnie czerpała z dietkowania dobry nastrój i chęć przenoszenia gór. Trzymam mocno kciukasy i będę Ci z pewnością kibicować.
Bardzo do mnie trafiło powiedzenie dziadka, sama się tym kieruję w życiu, jednak nigdy nie ubierałam tego słowa - dzięki.
Emkr, mam nadzieję, że nie grzeszysz u teściów za mocno, w poniedziałek mam nadzieję zobaczyć siódemke na Twoim suwaczku.
Zakoniłaś na biało, dziękulce.
Postaram się jutro wieczorem zajrzeć, ale nie wiem, czy ten wujaszka basen zbyt mocno mnie nie wciągnie.
-
pozdrawiam baaaaaaaardzo serdecznie 



miłego basenowania
-
Witaj Belluś
Podoba mi się to co napisałaś na temat zajadania smutków. Przykro mi z powodu złych wiadomości, ale cieszę się bardzo, że tak właśnie łagodzisz stres
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego weekendu
-
Bellus, ciesze sie ze juz sie podnosisz i wracasz do dawnej aktywnosci.
Strasznie serce mi sciska gdy pomysle o tym ze jakies zmartwienia trapia nasza kochana, ciepla Belle, i boli mnie ze nie potrafie Ci pomoc! Takie osoby ja Ty nie zasluguja na smutki, jestes naprawde wspaniala, zyczliwa osoba, nie wiem dlaczego los odplaca Ci paskudnymi psikusami. Bo chyba to powazne smutki jezeli placzesz w poduszke...
No ale nie o tym powinnam pisac teraz, kiedy nastroj Ci sie zmienia, moze niepotrzebnie przypominam.
Mam nadzieje ze dobrze bawisz sie u chrzestnego a smutki zostawiasz daleko w tyle.
Pilnuj tylko kalorii, prosze! malo jesz a duzo cwiczysz, to takze niedobrze, ale doskonale wiesz o tym i wiem, ze bedziesz starala sie dobic do tysiaka!
Pozdrawiam i zasylam najcieplejsze mysli!
-
HEY HEY
Moze i trafilam w nienajlepsza chwile ale widze ze teraz wszystko ok.
3 godziny ruchu no no godne nasladowania.
Basenik fajna sprawa uwielbiam wode. Dzis bylam na plazy bo mieszkam nad morzem ale byly duze fale i z plywania nici.
Planuje jak tylko skoncza sie wakacje zapisac sie na basen bo podobno pływanie swietnie modeluje sylwetke 
karola
-
Kochane laseczki.
Ależ ja dzisiaj wypoczęłam, wspaniale się bawiłam, zrelaksowałam i jeszcze poszalałam w wodzie. Zdecydowanie mam już lepszy nastrój i teraz z większym optymizmem patrzę na świat. :P
Dzień zaczęłam rannym dospaniem, tak że potem nie mogłam się przez dwie godzinki ruszyć, byłam cała obolała po wczorajszych rolkach, a jak ktoś jeszcze późno wstaje to jakoś tak mu trudno dzień zacząć.
Wypiłam kawusię i potem wrzuciłam 60 minut aerobiku stretch na rozruszanie. Oj wypociłam się, wypociłam, bo dużo skakania w tych ćwiczeniach jest.
Potem po ekspresowych zakupach w sklepach - dietkowe jedzonko
- szybciorem pojechałam do wujka na działkę. Dawno tam nie byłam, więc było co oglądać i podziwiać. Niestety przed obiadem nie dali mi się wykąpać, bo wiedzieli, że mnie z wody nie tak łatwo wyciągnąć. Ale za to po obiadku spędziłam w basenie około trzech godzin, z czego pływania było około godzinki, a i gra w piłkę też nieźle mi wychodziła. Woda wspaniała. Tylko te natrętne muchy, pszczoły, osy, bąki i jeszcze jakieś dziwne ze skrzydełkami, nie za bardzo były sympatyczne - wróciłam do domciu z trzema pogryzieniami, na szczęście bez żądeł.
Było naprawdę wspaniale, wujas mieszka na totalnym pustkowiu, basen wśród drzew otoczony wspaniałymi mini fonatannami, skalniakami, kwiaty na wyciągnięcie ręki i jeszcze te ptaki, które siadały na drzewkach, aby się nam poprzyglądać. Fantastyczna sprawa. Zdecydowanie muszę się z miasta wyprowadzić. :P
Z jedzonkiem sobie poradziłam, kalkulatorek zadziałał i tak na oko wyszło mi w miarę dobrze.
Zrezygnowałam z tylu potraw, zagryzek, i innych smakowitości, a starałam się jeść tylko to, co było serwowane z grila (bliżej basenu było
). Drink też sobie wzięłam, bo tatuś zaproponował abym sobie pofolgowała i mnie odwiezie. Wzięłam małego na rozluźnienie, ale już wina i piwa nie ruszałam. Ciast spróbowałam po maluskich kawałeczkach - nie wiem, jak je liczyć, dlatego wybrałam zblizone i nieco zawyżyłam ich wagę. Zatem:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Ziemniak gotowany szt. 150g 0,5 46,50
X Kapusta kiszona średnio 100g 3 48,00
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Karkówka pieczona średnia porcja 120g 2 380,00
X Kiełbasa szynkowa średnio 100g 0,6 93,00
X Mielonka średnio 100g 0,2 56,40
X Kiełbasa zwyczajna średnio 100g 0,2 42,00
X Pomidory surowe średnio 100g 0,25 4,25
X Wódka czysta kieliszek 50ml 0,7 77,00
X Pomarancza (z Sycylia) porcja 100ml 4,6 225,40
X Placek z jabłkami średnio 100g 0,4 128,00
X Sernik kawałek 5x5cm 90g 0,65 161,20
W sumie kalorii: 1 284,75.
Troszkę zaokrąglałam, więc z pewnością nie przekroczyłam więcej. :P
Spaliłam około 1000kcal, dwa ostatnie dni były mało kaloryczne, dlatego powinno być wszystko ok. :P Zatem jutro pomiarki, liczę na ubytek centymetrów i zachowanie wagi z suwaczka.
Skoro dzisiejszy dzień był pod znakiem wody, to niech i tak się zakończy. Tylko, że wujas wypożyczył mi ponad 100 filmów i teraz mam czym odciągnąć uwagę od niedietkowych myśli (tylko że ja jak oglądam film to dziwnym trafem myślę, co tu podgryzać
), tylko kiedy znajdę czas, aby to obejrzeć?
Dziś z pewnością puszczę sobie jakiś katastroficzny.

Karalajna, a dziś w basenie to dopiero się wymoczyłam, cieszę się, że rano zmobilizowałam się do tego aerobiku, bo dopiero godzinkę temu wróciłam i nie mam już na nic siły.
Lubię, kiedy jestem tak wypompowana fizycznie, jakoś potem łatwiej mi się mysli i rozwiązuje problemy.
Cieszę się, że możemy razem dietkować. :P A morza pozytywnie zazdroszczę.
Buttermilk, nastawiłam się u wujka na mięsko, bo naprawdę wspaniałe przyprawy z grila serwuje, palce lizać, tym bardziej, że jest taka różnorodność wyboru, mój nos szalał a wyobraźnia działała.
Było bardzo ciężko nie spróbować wszystkiego, ale się udało. Naprawdę bardzo się cieszę, że tak ładnie mi poszło, tym bardziej, że i tak wiedziałam, że nie odmówię sobie ciasta, zjadłam mikroskopijne porcje (4/5 kawałka odsprzedawałam tatuśkowi). A naprawdę te ciasta są wyśmienite.
A smuteczki leczę, choć jeszcze przez dłuższy czas będą się za mną wlokły kłopoty, wpadłam w dołek, bo zbyt wiele spadło tego w jednym czasie na mnie, uderzyło z różnych stron, a gdybym mogła je tylko sama rozwiązać, lecz niestety czasami musimy się zdać na los. Zdałam sobie sprawę, że czy będę płakać czy nie, i tak muszę je jakoś przeżyć. Ulżyło mi jak się wypłakałam, oczyściłam się, a teraz rodzinka dba abym czuła ciepło, które mi ofiarowują, uspokoiłam się troszkę i będę starała się chłodniejszym okiem na wszystko patrzeć.
Od jutra już mam zaplanowane spokojne dietkowanie i dalej ruch. Tylko muszę się nauczyć jakoś liczyć te kalorie uwzględniając wagę jedzonka i ilość posiłków.
Solvino, jaki ładny masz suwaczek. :P Cieszę się, że waga tak ładnie z Tobą współpracuje, ale to też efekt ruchu, należą Ci się wielkie brawa. :P
Skierko, oj tak zabaseniłam się, nie chciałam wyjść z wody i impreza przeniosła się z ogrodu na teren wokół basenu. Naprawdę szalenie sympatyczna niedziela była. :P
Dobranoc duszyczki, satysfakcjonujących jutrzejszych pomiarków życzę!
-
oj, cieszę się Belluś, że masz ostatnio nareszcie dni pełne optymizmu i enrgii
i sama się przekonujesz, że ruch jest świetnym lekarstwem na smutki i chandry... i to prawda, bo w czasie ruchu, mniej więcej po 15-20 minutach uwalniają się endorfiny, naturalne polepszacze humoru - i nie trzeba wtedy jeśc czekoladki, by się zapychać czymś takim sztucznym... sami mamy to w naszych organizmach - sztuką jest wiedzieć, jak to uwolnić do krwi
-
Wypoczełaś to super!Trzymam kciuki za Twoje pomiarki!
-
LOL jestem pod wrazeniem spalonych przec ciebie kalorii w czasie wszelkich ćwiczen ruchowych, te 1000 kcal robi naprawdę wrazenie a pomyśleć że byłem dumny ze swoich 500
... tylko tak dalej a 7 bedzie szybciej niz myślisz 
Pozdrawiam i zycze duzo sukcesów w nowym dietkowym tygodniu
-
Należą Ci się ogromne brawa za ćwiczenia i rolkowanie. Klaszcze ile sił w łapkach. Niespodzianka już czeka naszykowana - więc biegnij do 7
Ja wiem, że Ci się uda - po prostu wiem
Fajnie, że mimo imprezy rodzinnej nie nagrzeszyłaś...a ile spaliłaś. Ale Ci zazdroszczę tego basenu. Taki basenik w ogródku tylko dla siebie...rozmarzyłam się. Mnie chyba wołami by nie wyciągneli
Mi zostaje tylko ten kryty, ale to nie to samo
Jesteś bardzo dzielna - mimo nawału pracy, problemów - znajdujesz czas na ćwiczenia i ładnie dietkujesz. Wierzę, że waga ma dla Ciebie nagrodę.
Trzymaj się i walcz. Pamiętaj, że jestem 
a ja dziś zadelfiniam - fascynują mnie te zwierzaki...są takie inteligentne...

Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska

Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki