-
To znowu ja, Atenka
Dzien Dobry,
fajnie, ze to nie tylko ja mam problemy z zalogowniem sie. Tez na poczatku w takim razie sie przedstawie - to ja Atena (czyli Aneta)
Tak jak obiecalam bede zagladac codziennie, ale w domu nie za bardzo mam mozliwosc wiec n ie wiem jak to bedzie w weekendy (moge tylko przez GPRS a to troche drogo i wolno)
Ale z drugiej strony to wlasnie weekendu najbardziej sie obawiam
Zazwyczaj w dni robocze udawala mi sie kazda dieta i weekend niweczyl wszystko. Po prostu za duzo czasu i pokus.
Jak Wy radzicie sobie w weekendy? Czy tez jest Wam trudniej?
Ja chyba rusze 4 litery i pojde na joge i moze to powstrzyma mnie od odstepstw od diety
A jak narazie jest dobrze. 2,5 kg od wtorku na Cambridge. Podobno to glownie woda (ale uzupelniam, ok 3 l dziennie)
Co ciekawe wcale nie jestem glodna, gorzej z psychika.
Nagle wszystko mi pachnie wiec mezowi kazalam jesc gdy nie ma mnie w domu Nie otwieram w ogole lodowki ani szafek z jedzeniem.
W TV wydaje mi sie ze ciagle mowia o jedzeniu....
No nic, musze to przetrwac. Postanowilam sobie, ze poki naprawde glod nie da sie we znaki to nie zrobie zadnych odtspstw od diety - jeszcze "tylko" 16 dni....
Atena/Aneta
PS. Fajne z Was Babki i juz nie dlugo wszystkie bedziemy (znowu) laskami
BTW - w jakim czasie przewidujecie osiagnac swoja wymarzona wage?
-
POMOCY !!!!
Moi Drodzy !
Jestem przerażona, okropnie zakompeksiona i najlepiej schowałabym się do szafy, aby nigdzie nie wychodzić i nie pokazywać sie ludziom na oczy. Ale może od początku.
Przed zajściem w ciążę ważyłam ok. 56 kg przy wzroście 173 i bardzo dbałam, by moja waga czasem nie skoczyła do góry. Ścisła dieta, niestety baaaaaardzo nie zdrowa: 2,5 paczki dziennie papierosów i hektolitry kawy oraz ćwiczenia po ok. 2 h/ dziennie + jakiś skromny posiłek. Niestety mam specyficzną budowę ciała jestem "grubej kości" i muszę być na bardzo rygorystycznej diecie aby były widoczne jakiekolwiek efekty. Tak więc przy moim wzroście i wadze przed ciążą nie wyglądałam na wychudzonego stracha na wróble, tylko miałam jeszcze parę krągłości, które nawet lubiłam, bo dodawały mi kobiecego uroku.
Tak więc zaszłam w ciążę (nareszcie!!!!) oczywiście odstawiłam papierosy i zaczeło się totalne folgowanie z jedzeniem. Jadłam wszystko, byle dużo i nie ważne jaka to była pora dnia. Niestety do porodu przytyłam do 94 kg ale chyba zdażył się cud, bo nie mam rozstępów (oczywiście Mustela górą). Po narodzinach naszej Wiktorki we wrześniu 2003r. (przez cesarskie cięcie) moja waga spadła do 80 kg. Od początku byłam nastawiona psychicznie na karmienie naturalne (to cudowne przeżycie), a przy okazji karmienia naturalnego dowiedziałam się, że jest szybszy efekt spadku masy ciała po porodzie. A tu GUZIK Z PĘTELKĄ !!! Jestem 7 miesięcy po porodzie, wciąż karmię Wiktorię i ważę 85 kg !!!!!!!!!! To tragedia, niestety nie potrafię sobie z tym poradzić. Boże ja nie chodzę tylko się kulam i wyglądam jak w 7 miesiącu ciąży, bo niestety brzuch mi też został.
Błagam pomóżcie.
Mieszkam w Warszawie od 1,5 roku i nie mam tu znajomuch, którzy by mogli mnie zrozumieć. Niestety siedzę praktycznie sama w domu z moją Niunią, a wyjścia ograniczam do takich, które są konieczne: zakupy, spacery, wyjścia do lekarza i to wszystko.
Ja już nie mam siły na taką samotność, proszę pomóżcie !!!!
mamawiktorki
-
hehe, myślałam, ze mnie kłopoty z logowaniem nie dopadną ...naiwna byłam Nie wiemczy teraz mnie zaloguje, wiec na wszelki wypadek mówię , że to ja - niezapominajka19 zważyłam sie dzisiaj i wreszcie waga przestała stać w miejscu. I wreszcie na początku mojej wagi zamiast 9 pojawiła się 8 Co prawda na razie to tylko 89, ale zawsze coś . W 26 dni pozbyłam sie aż 6 kg i to wcale się nie głodząc i niczego sobie nie odmawiając. jest super . mam nadzieję , ze pod koniec roku na początku będzie już stała 7
-
Witaj
Na pewno nie jest to pocieszenie, ale Twoje 79 kg to dla mnie w tej chwili marzenie. Ale wiem, że każde kilo NAD wkurza. Na cambridge byłam chyba ze 4 lata temu, super się chudnie, ale nie upilnowałam tego co było PO. Nawet nie wiem kiedy wróciło i to z nawiązką. Dieta jest świetna, bo głodu nie czujesz, pomyśl sobie 3 tygodnie miną, a Ty masz z 10 kg mniej!! To już będzie na liczniku 69!!!!! Ja mam cambridge już zakupioną - też na 3 tygodnie i czekam na poniedziałek, bo w sobotę imprezka na którą czekałam. A na cambridge nie je się nic. Trzymam kciuki i pamiętaj, nie wymiękaj. Ja ją przeżyłam, przeżyjesz i Ty!!!
beaate
-
Do MamyWiktorki
Alez duzo podobienstw miedzy nami!
Ale sluchaj, bedzie dobrze Zobaczysz, najwazniejsza jest konsekwencja a przed ciaza Ci jej nie brakowalo - tyle tylko, ze "dieta", ktora stosowalas najlepsza nie byla
Ja jestem ponad 2 lata od urodzenia coreczki i jak widac z tym schodzeniem wagi najlepiej nie jest (doszlam juz "nawet" do 74 kg, ale potem wrocilo na 80 kg)
Czy Ty jeszcze karmisz? Jesli tak to musiusz bardzo rozsdanie podejsc do diety, jesli nie to mam nadzieje, ze nie zaczelas palic!!!!
Ja zaczelam tuz po zaprzestaniu karmienia (bo zaraz wrocilam do bardzo stersujacej pracy). Rzucilam 23 stycznia tego roku i tak sobie wlasnie pomyslalam, ze skoro udalo sie z fajkami to przeciez MUSI sie udac z waga, prawda?
Zagladaj tutaj, ja tez tu bede
Bedzie dobrze, z taka grupa "doswiadczonych" forumowiczek MUSI sie udac
-
Beate - dziekuje za pocieszenie
To od poniedzialku bedziemy jechac na tym samym wozku.
EXTRA!!! Jej, 69 kg! Kiedys do glowy mi nie przyszlo, ze moglabym marzyc (na etapie przejsciowym rzecz jasna) o TAKIEJ wadze, hi,hi
-
Hej
Wózek ten sam, tylko u mnie większe obciążenie
Ale i ja doścignę, poszłam strasznie w zaparte. Małego urodziłam rok temu, nie karmiłam go długo - tylko 6 miesięcy, za to małą (7 letnią już) karmiłam przez rok i po niej chudłam najczęściej 5 kg a tyłam około 8 i tak w kółko. Mąż mnie nie wspiera, wolałabym żeby trochę mnie pilnował, ale z kolei pozwala na zakupy czy jakiś cud tabletek czy tej diety
Też nie palę, rzuciałam jak zaszłam w 1 ciążę, po niej zaczęłam, ale znów rzuciłam. Jestem wolna. Alkoholiczką nie jestem (hmm, chociaż smakuje małe co nieco), narkomanką też nie, zostało mi tylko rzucenie żarła!! czego wszystkim grubaskom życzę
papa
Forum jest super, na razie jestem pełna zapału!
-
Witajcie Dziewczynki!
Zaczynam powatpiewac w zdrowie wlasnego umyslu. Odzywiam sie jak krolik (czytac: sama zielenina), spodnie mi spadaja a waga stoi niewzruszona. No nic, wole "efekt spodni" niz inne. A ta wage po prostu wezme i ktoregos dnia urzadze jej loty z dziewiatego pietra na betonowe podworko... Czy rzut waga to sport?
Caluski i milego dnia!
-
Witaj Mrowkojad,
co ja bym dala za "efekt spodni" U mnie jest efekt wagi (2,5 kg w 3 dni), ale z takiej pozycji startowej, ze w spodniach nic a nic nie czuc!.....
Ale za to za 4-5 miesiecy mam zamiar wejsc w jeansy, ktore spisalam juz na straty (nosilam je 6 lat temu, size 36, a teraz size 44-46 i nie mieszcze sie w zadne jeansy!)
Trzymajcie mnie za slowo!
Zycze milego dnia i zabieram sie do roboty
Aneta
PS. Moim zdaniem sport, jesli jeszcze bedziesz zbiegac po nia na piechote i wracac tez po schodkach to nawet wyczynowy sport
-
ja miedzy maturą a studiami bardzo sie odchudzałam i w najlepszym momencie ważylam 69,9 kupilam sobie sliczne czarne jeansy, prosciutkie poprostu SUPER.............I MIAŁY 79 cm w pasie.................załozyłam je chyba ze trzy razy nigdy wiecej juz w nie nie wchodziłam. 5 lat pozniej jak konczylam studia wazylam 105,1 i w pasie miałam 128.
Takze te spodnie to tez jest mój cel. Narazie w pasie mam 89 wiec mysle ze za jakies 10 kilo kilogramów w nie wejdę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki