Sissi - Znam Google Earth, świetny program, też już z mężem wielokrotnie "podróżowaliśmy" do różnych miejsc za jego pośrednictwem. Naszą ulicę widać może nie najwyraźniej (niektóre inne okolice są wyraźniejsze), ale samochód sąsiada rozpoznaliśmy, no i oczywiście olbrzymie drzewo, które prawie nam włazi na balkon.
Psotulko - Gratuluję. Ale na wszelki wypadek butów jeszcze nie chowam.
Bes, do "robienia" kiełków najlepiej mieć taką oto kiełkownicę:
Przestawiłam do zdjęcia jej "piętra", normalnie to z kiełkami jest ponizej, żeby wody nie lać bezpośrednio na kiełki - leje sie ją na wyższe "piętro" a ona powoli przecieka na ten poziom z kiełkami (nawadniając je) a potem poziom niżej. "Podlewa" sie je tak raz dziennie, gotowe do spożycia są po 3-4 dniach.
Zakładki