Ja rowniez lubie podrozowac po Google Earth i nawet widze swoj samochod zaparkowany.Szkoda tylko ze Lodz jest dosc niewyrazna ,mama myslala ze wypatrzy swoj dom a tu nic z tego
Ja rowniez lubie podrozowac po Google Earth i nawet widze swoj samochod zaparkowany.Szkoda tylko ze Lodz jest dosc niewyrazna ,mama myslala ze wypatrzy swoj dom a tu nic z tego
Witaj Triskell i dziewczyny! :P Ja tylko chciałam się dołączyć do peanów na cześć kiełków. . Bez nich nie wyobrażam sobie życia, szczególnie na przednówku, bo świeżych warzyw i owoców może brakować, a pełne witamin własne łąki, jak mawia moja przyjaciółka, można kosić cały rok .
Triskell, ja tę górną część też używam do kiełkowania, a wodę leję delikatnie prosto na zaworek. Zazwyczaj mam aż trzy piętra uprawy i czasami nie nadążam z ich zjadaniem .
Do początkujących ogrodników : są specjalne nasiona przygotowane na kiełki, nie kupujcie takich zwyczajnych do wysiania w ziemię, bo są one specjalnie zaprawiane przeciw szkodnikom i nie nadają się do bezpośredniego spożycia! Można je dostać w sklepach ze zdrową żywnością.
Przepraszam Triskell, że tak się rozpanoszyłam i to za pierwszą bytnością u Ciebie .
Gratulowanie Ci osiągniętego sukcesu w diecie i przede wszystkim w utrzymywaniu wagi to aż banalne mi się wydaje, ale nic innego mi nie pozostaje, więc przyjmij ode mnie wyrazy uznania, podziwu i podziękowanie za nadzieję i żywy dowód w Twojej osobie, że MOŻNA schudnąć i trzymać wagę bez specjalnych katuszy duchowych i cielesnych.
Kurcze Tris Tak dawno nie jadłam kiełków,że..zapomniałam zupełnie o ich istnieniu Ale mi smaka zrobiłaś..kocham wszystko co zielone...ach...
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
nawet nie wiedziałam, że jest taki fajny proogram, jutro spróbuję sobie ściągnąć ciekawe, czy jest Olsztyn
widzę, że kiełkuje tutaj wątek kiełkowy no, kiedyś też uprawiałam na trzech pięterkach te cudeńka.. ale teraz.. rozleniwiłam się muszę się poprawić i kupić sobie nową kiełkownicę, bo tamta pożółkła została wyrzucona w końcu chyba..
Skrzydła Izydy... a ja sobie wyobrażałam pięknego Motyla Triss
Mmm....te kiełki brzmią ciekawie, muszę spróbować.Chociaż nie wiem czy przy moim talencie ogrodniczym w ogóle warto próbować. Może poprostu kupię gotowe.
Wiesz sery w książce przeszłam zupełnie spokojnie, no jesli nie liczyć wczorajszego znienawidzenia reklamy masdamera i tych dwóch blondwłosych aniołków, które pożerają go prawie z opakowaniem. Dzisiaj mam na temacie alkohole więc lektura spokojna. Dowiedziałam się wreszcie czym się róźni whisky od whiskey, i co to bourbon. Oczywiście w trakcie całej książki Polacy wymienieni są narazie tylko raz, przy okazji wódki. /autorka jest francuzką/.
Podobno w Polsce istnieje stare porzekadło " Wódka - jedyny napój, od którego śledz śpiewa; piwo jest przy niej mdłe, a wino trąci żelazem". Oj, coś mi to przypomina przysłowia amerykańskiego detektywa Banaczka, który też zawsze miał "polskie" prezysłowie na każdą okazję. /hmmm...że ja to jeszcze pamiętam!/. Pozdrawiam
Hehe, też nigdy tego "tradycyjnego polskiego przysłowia" nie słyszałam. Skojarzyło mi się to z czymś, co chyba z 15 lat temu przeczytałam w wydanych w Wielkiej Brytanii polskich rozmówkach. Otóż było w nich trochę "informacji kulturowych" i, ku swojemu zaskoczeniu, dowiedziałam się, że każda polska rodzina ma swój własny przepis na produkcję bimbru. Ale musisz ich trochę lepiej poznać, zanim zaufają Ci na tyle, by Ci go wyjawić. Kolega-Brytyjczyk, który przyjechał wówczas do mnie jako dodatek do owych rozmówek, musiał być bardzo sfrustrowany, bo tak się starał, taki był miły, a moja rodzina i tak mu Naszego Tajemnego Przepisu nie zdradziła.
A moja kiełkownica też kiedyś miała trzy piętra, ale jedno pękło podczas transportu z Polski.
Fasolkę mung do kiełkowania kupuję w sklepie azjatyckim. W sklepach ze zdrową żywnością jest droga, w azjatyckim taniutka i cały duży wór. Ale już "mieszankę śniadaniową" z wielu różnych kiełków faktycznie kupuję w sklepie ze zdrową żywnością.
hahaha :d uśmiałam się jak czytałam o tej naszej polskiej tajnej-bimbrowej tradycji a potem to nie ma się co dziwić że cudzoziemcy mają mieć o nas dziwne zdanie
dziekuję za informacje orkiszowe-- będę wciąż szukała tego chlebka...choćby po to aby wypróbować jego rozweselający efekt
Witaj Triss!
Rozłozylas mnie na lopatki tym tajnym przepisem na bimber
Niezła opinie mamy w swiecie nie ma co. Ale że polska wódka najlepsza to tez wielokrotnie słyszałam od obcokrajowców. Jeden nawet obrazowo opisywał mi nazwe jego ulubionej - "zwierze żyjace w Białowieży" od razu wiedziaąłm że chodzi mu o żubrówkę z trawką
pozdrawiam i dziekuje za energię
Podsyłam i do ciebie bo tego nigdy za wiele
Hehe! A nasi dobrzy znajomi (Niemcy) tak dla smiechu zawsze jak jestesmy u nich i wychodzimy po jakiejs imprezie to zawsze krzycza,zeby szafy posprawdzac czy wszystko jeszcze jest! Ale to robia oczywiscie dla smiechu,my tez im niezle dokuczamy,,,
Sa naszymi przyjaciolmi.
A jak lubia sluchac o naszych zwyczajach na Swieta,o jedzonku...U nich Wigilia to czesto jak u nas normalny obiad wyglada... Nauczylam ich wymawiac wszystkie potrawy po polsku (Triskell,przepraszam,ze robie to na Twoim watku )ierogi,bigos,golabki itd,itd.(juz czuje gloda ) oczywiscie musialam ich tym poczestowac i teraz caly czas pytaja kiedy beda golabki,pierogi... Mam szczescie ,bo otworzyli w Düsseldorfie polska restauracje-jeszcze nie bylam,ale slyszalam,ze dobra
witaj Triniu
....a po co Ci te wszystkie skopiowane zdjęcia ?
udanego weekendu H
Zakładki