no to mnie uspokoiłas
Tym razem tylko foki ,ptaki i ryby ....chyba śledzie , bo ostatnio o nich byla tu mowa
buziolki H
no to mnie uspokoiłas
Tym razem tylko foki ,ptaki i ryby ....chyba śledzie , bo ostatnio o nich byla tu mowa
buziolki H
W sprawie mitow o Polakach moge dodac, ze kilka tygodni temu w Irlandii wybuchla afera bo poszla plotka ze ulubionym przysmakiem Polakow sa labedzie, donoszono nawet ze na jakims zalewie tychze ptakow ubywa. Kto podejrzany? no oczywiscie Polacy. Nasza silna polonijna ekipa dziennikarsko-telewizyjna zdementowala plotke ale nie wiadomo czy do konca skutecznie
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
O rany, te łabędzie mnie po prostu rozwaliły. Skąd takie mity się biorą? O ile te o alkoholiźmie Polaków i całej otoczce kultury/zwyczajów narosłych wokól tego jestem w stanie zrozumieć, o tyle kwestia łabędzi jest dla mnie zagadką.
sprobuje dociec zrodla, do tej pory czytalam tylko artykuly gdy afera byla na dobre rozpetana!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
A ja nie znoszę łabędzi!!!I gołębi też!!! Jak mieszkałam w mojej starej kamienicy we wrocławiu te wstrętne gołębie każdego ranka(i to ich ranka,bo mój ranek rozpoczynał się kilka godzin poźniej!!!) siadały i gruchały mi i srały na parapecie!!!! Grrr!!! A co do łabędzi..wkurzają mnie i..boję się też ich bo kiedys jak byłam młodsza to jeden mnie gonił i tak mi zostało...
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Witam Trisku!
Własnie oglądałam Twoje foty z występu i naszła mnie chęć na naukę tańca brzucha! Pieknie wyglądasz! Feh.... I te skrzydła.... cudowna rzecz! Też takie chce! Do kogo mam się po nie zgłosić?
Wielkie buziaki :*
[b]A ja znowu kocham i posiadam stworzenia pierzaste w domu i tez mnie jakos dotknela ta wiadomosc o labedziach,czego to ludzie juz nie wymysla?? Nie maja o czym pisac w gazetach i wymyslaja takie bzdury...
Zycze udanego weekendu! Sisska
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To moj kanarek,jak sie "wkurzam" na niego to krzycze,ze zaraz powedruje do rosolu...
Tam gdzie Polacy tam i mity o nich
niestety niektóre mają zasadne podstawy
Kiedyś było mi strasznie wstyd za rodaków
W 99 roku zaszalałam i odłożone pieniążki wydałam na wycieszczkę do Londynu na mecz Polska Anglia . Jechalismy autokarem , i z mężem strasznie wstyd mi było, gdy podpici kibice polscy kradli na stacjach zgrzewki piwa, a tamci ze strachu nie reagowali.A najlepsze było jak w hotelu jedni z naszego oatobusu pozbierai od wszystkich śniadania i potem w drodze powrotnej jedli....
A co do łabędzi , to chyba jakiś wymyślony mit.. łabedzie są piękne
Heh, rzeczywiście afera z łabędziami ciekawa sprawa, skąd im się to wzięło..
Co do pijaństwa Polaków i narosłych wokół niemalże legend - z jednej strony to śmieszne, z tymi tajemnymi przepisami na bimber, dziwnymi nieistniejącymi przysłowiami, etc.. ale z drugiej strony - trochę przykre, bo to tworzy stereotypy, do których przecież bardzo wielu Polaków w ogóle nie przystaje. Ale co zrobić, tak właśnie wygląda egzystencja w społeczeństwie.
Ja nie cierpię gołębi.. kupkają na wszystko, a jak mi gruchają na balkonie to mnie szlag trafia.. kiedyś nawet tak się zdenerwowałam, że obwiesiłam cały balkon paskami aluminium - przez jakiś tydzień bały się tego świecenia i szeleszczenia, potem się przyzwyczaiły niestety... ble!
Miłego dnia Triskellko, nasz dobry duszku
Buziaki, C.
A do mnie TĘDY - walczę od nowa.
Muszę przyznać, że o inteligencji miejskich gołębi, zwanych przeze mnie "skrzydlatymi geniuszami", nie mam najpochlebniejszego zdania. Ale łabędzie lubię.
Będę się już z Wami na dzisiaj powoli żegnać. Nie wiem, ile jutro będę miała czasu na forum, bo najpierw mam dodatkowe zajęcia tańca brzucha, a potem kolejne (już drugie) spotkanie nad mapami z kobietą, z którą we wrześniu jedziemy do Arizony i Utah. Lubię planować podróże, bo tak bardzo mi ich tutaj brakuje .
Dzisiaj na tańcach nasza instruktorka powiedziała mi, że obejrzała wideo z sobotniego występu, że moja solówka wypadła dobrze i spokojnie mogłabym wykorzystać te same ruchy do solówek na takich występach, gdzie skrzydeł nie będę używać. Zaskoczyło mnie to i tak sobie pomyślałam, jaka cieńka linia dzieli czasem lęk od pewności siebie. Miałam te skrzydła, więc czułam się pewnie - chyba dlatego, że gdzieś w podświadomości wykoncypowałam sobie, że i tak wszyscy będą patrzeć na skrzydła, więc nikt nie zwróci uwagi na to, co ja tam w międzyczasie bioderkami wywijam. I to pozwoliło mi wywijać nimi podobno dobrze. Bez skrzydeł stanęłabym pewnie jak cielę, sparaliżowana przez tremę... No i pewnie niniejszy akapit należałoby zakończyć jakimś mądrym wnioskiem, ale o 5 rano moje mądre wnioski już śpią, więc idę do nich dołączyć. Dobranoc
Zakładki