[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
myślałam, żeby sobie to dac na avatarka, żeby mnie jeszcze bardziej mobilizował ^^
Elo babeczki!
Podziele sie z Wami moim sukcesem: po 10 dniach znow 2 kilo w dol ( mimo wpadek i niecwiczenia przez kilka dni ), wszedzie po 1 cm w dol a w talii az 3! W sumie po 1.5 miesiaca zrzucilam 7 kilo i az 9 cm w talii!!! Z bioder 6 cm, z ud po 4 . Ach te moje udzicha...
Ale jestem happy bardzo Dzis zjadlam okolo 920 kcal i juz spalilam okolo 800!!!
No godzinka cwiczen, 1.5 h intensywnego, szybkiego spaceru, 30 minut na rowerku + 8 minut na brzuszek. Po wyliczeniu wyszlo mi okolo 800 kcal!
Znow mam motywacje Kocham swoją wage lazienkowa hihihi
Buziory :*
PS. Jeszcze dluga droga przede mna.
Obnaze sie ( wymiary )
A wiec:
Na poczatku odchudzania bylo:
Biust: 94 ( albo 95 - nie pamietam juz, a nie chce mi sie sprawdzac w notesie )
Teraz jest : 90
Pod biustem: było 80; jest - 77 cm
Talia: było 80 cm!, a jest 71
Biodra: było 107 cm , a jest 101 ( a nawet zachodzi na 100 ) - ale po mnie nawet tych bioder tak nie widac ( tylek mam wypukly )
Uda: było po 63 cm , jest po 59
Mój ostateczny cel:
Biust --> bez zmian ( o ile to mozliwe )
Talia --> 65 cm ( czyli jeszcze około 6 cm )
Biodra --> 95 ( około 5-6 cm jeszcze do zrzucenia )
Uda --> 55 ( a nawet chce dazyc do 52 cm )czyli jeszcze po 4 cm ( tu bedzie najwolniej i najtrudniej )
Waga --> max 6 kilo ( zeby bylo okolo 58 kg - do wahania wagi, zeby nie przekraczac juz nigdy 60 kg!!! )
Alez jestem szczesliwa ))
Buziaki :*
aaa...gratulujęę Gosiu Jesteś wielka (w sensie mentalnym oczywiście ). Super, że tak Ci się fajnie spadło z wagi....teraz ja muszę poczekać moje 10 dni...
Ja dzisiaj po tym bieganiu po mieście w upale <blee> spaliłam chyba pińć milionów kalorii...a dzisiaj z powodu tego, że wróciłam z angielskiego późno, a nie chcę sąsiadom z dołu nerwów psuć... Więc zrobiłam 20 minut rowerku (z racji upału bylam mokra jak kurcze nie wiem co...), i 400 skakanek <hiii>.
Następne ważenie...30 czerwca powiedzmy...
ale bardzoo gratuluję spadku wagi i centymetrów
ściskam was mocno dziewczynki moje:***
Hej
Dzis rano stanelam na wage i co pokazala? 62.5 kg!!! Moze to jest ta wlasciwa waga, bowiem wczoraj wazylam sie wieczorem ( a wypilam chyba ze 4 litry wody i herbat ). No nic...na razie tikerka nie zmieniam. Nastepne wazenie i mierzenie kolo 1 lipca . Oby juz bylo z 60 kg i znow centymetry w dol zeby spadaly.
Mysle, ze jak dalej bede codziennie cwiczyc i trzymac diete, to do konca lipca osiagne swoj cel ( no moze z udami bedzie problem )
Buziaki
Hello hello, co tu takie pustki?
Zdalam egzamin z ruska na 4.5 i jestem bardzo szczesliwa! Dietkuje sobie dobrze i cwicze codziennie ( z wyjatkiem dzisiejszego dnia - dzis duzo chodze i bede chodzic a na cwiczenia jest za goraco i nie mam tez gdzie )
BUZKA
moduł - normalnie podziwiam Cię i oczywiście serdecznie gratuluję,Jesteś wielka ja też niedługo pochwalę sie jakims sukcesem, niech no tylko ta sesja bedzie już za mną. NA forum rzadko wpadam bo wracam oststnio z uczelni potwornie wymordowana - i nerwami, i upałem. Poza tym nie mam czym sie pochwalić bo ani nie jem spacjalnie mało - tzn w ciagu dnia mało jem bo przez ten gorąc po prostu nie chce mi sie nic do ust wkłądać, ale wieczorem nadrabiam Myślę ze dzieje sie tak przez te durne zaliczenia i tą moją idiotyczną tendencje do zajdania problemów. Gdy jest mi źle to tyję
Jutro czeka mnie nieco stresujaca wizyta na uczelni. Potem weekend i po niedzieli jeszcze musze oddać projekt i prace =ale to raczej już light
TAk wiec od jutra obiecuję tu bywac regularniej i czesciej i wziąść sie wreszcie za siebie, zeby móc sobie kupic w te wakacje kostium dwuczęsciowy. Mam takie postanowienie,ze opale wreszcie brzuszek
moduł - normalnie podziwiam Cię i oczywiście serdecznie gratuluję,Jesteś wielka ja też niedługo pochwalę sie jakims sukcesem, niech no tylko ta sesja bedzie już za mną. NA forum rzadko wpadam bo wracam oststnio z uczelni potwornie wymordowana - i nerwami, i upałem. Poza tym nie mam czym sie pochwalić bo ani nie jem spacjalnie mało - tzn w ciagu dnia mało jem bo przez ten gorąc po prostu nie chce mi sie nic do ust wkłądać, ale wieczorem nadrabiam Myślę ze dzieje sie tak przez te durne zaliczenia i tą moją idiotyczną tendencje do zajdania problemów. Gdy jest mi źle to tyję
Jutro czeka mnie nieco stresujaca wizyta na uczelni. Potem weekend i po niedzieli jeszcze musze oddać projekt i prace =ale to raczej już light
TAk wiec od jutra obiecuję tu bywac regularniej i czesciej i wziąść sie wreszcie za siebie, zeby móc sobie kupic w te wakacje kostium dwuczęsciowy. Mam takie postanowienie,ze opale wreszcie brzuszek
No Gosiu - ja mysle . Rozumiem, ze sesja jest okropna. Teraz mialam w miare lekka, ale w swoim zyciu przezylam 9 ciezkich sesji, wiec cos o tym wiem. Sama obzeralam sie jak jakas bulimiczka. No ale niedlugo wszystko sie skonczy i ostro dzialamy Koniec z obzarstwem. Ladnie dietkujemy i cwiczymy sobie
A wiesz, ze Anja chyba ma racje z tymi cwiczeniami? Ze podobno nie powinno sie cwiczyc codziennie, zeby miesnie odpoczely. Jak mialam ta przerwe 3 dni w cwiczeniach ( gdzie tylko duzo chodzilam) to cwiczenia po tej przerwie sprawialy mi wieksza przyjemnosc i lepiej mi sie je robilo. A jak cwiczylam codziennie, to po kilku dniach intensywnych cwiczen bez przerw, nie mialam sil na nic, ledwie moglam zrobic 8 minutowki i wogole czulam sie nie fajnie. Co Ty o tym myslisz?
Ja za tydzien wracam do domu rodzinnego. I postanowilam cwiczyc co drugi dzien te wszystkie tance i 8 - minutowki 3 x w tygodniu. 2 x w tygodniu rowerek stacjonarny po 30 minut i 2x w tygodniu basen ( mam kolo siebie, calkiem fajny i niedrogi ). Chyba wazne jest by urozmaicac cwiczenia.
Buziaki i trzymam kciuki. Wiesz co pomaga na wieczorne obzarstwo? ja sobie kroje 3 jablka na kawaleczki i je podjadam. Sa smaczne i zdrowe. I lepsze nic ciastka czy chipsy. Ale Ty to pewnie wiesz
papa
Też to zauwazyłam,ze lepiej ćwiczy sie jak sie robi przerwy (ale nadal ćwiczy sie regularnie). Codziennei ćwiczyć warto jeśli sie ma na to ochotę - w końcu organizm tez nam daje znaki czego mu sie chce Wiec jak nie jesteśmy zmeczone to myśle,ze mozna codziennie...Osobiście planuje także duzo form ruchu - zróźnicowanie Basen, rower, może bieganie, ten morderczy aerobic z tą laską, no i oczywiście ponętny pan w geterkach
Koleżanka poprosiła mnie o wsparcie w odchudzaniu - o to, zębym ją motywowała. Mamy też razem chodzic na basen i jeżdzic na rowerze, ale was moje drogie na pewno nie zostawie Bede tu na forum i wam sie grzecznie spowiadać.
Teraz muszę zmykać-myslę,ze wpadne jeszcze wieczorkirm póxniejszym
DZiś już ładnie - narazie niecałe 1000kcal, jeszcze niedługo lekka kolacyjka więc zamkne sie w 1200kcal na pewno Postaram sie tez pocwiczyć z panienkami albo choc z panem w getarkach.
Dziś miałam oststnie zaliczenie. Sesja kończy sie u mnie w środę - w przyszłym tygodniu musze jeszcze oddac prace i projekt i bedzie koniec. To co zostało już nie nastraja mnie tak negatywnie wiec bedzie mi mam nadzieje łatwiej dietować.
W przyszłym tygodniu na pewno na basen trzeba skoczyc, żeby popływać i opalic blade ciałko
A wam dziewczyny jak idzie??
Zakładki