-
Inezza czyżby dzidzi się szykowała Powodzenia
-
doty22 o tym samym właśnie pomyślałam
-
po części macie rację
nie długo kończę studia i muszę zdecydować, czy decyduję się teraz na dziecko, czy zaraz po studiach szukam pracy a na dziecko przyjdzie czas dopiero za jakiś czas(około 2 latka), ja osobiście wolałabym tą pierwszą opcję, ale to nie takie proste
oczywiście muszę to powaznie przedyskutować z moją połóweczką, ale widzę, że on tez zaczyna poważniej o tym myśleć
trudno powiedzieć jak to się zakończy, ale na pewno dam wam znać
-
INEZZKA
dzidzius- super sprawa mysle ze najlepiej teraz sie o niego postarac, bo jesli nie to pozniej ciagle bedzie jakas wymówka ze praca ze kariera ze czasu nie ma ( tak to juz jest w dzisiejszych czasch ) przedemna jeszcze troche lat nauki i .... ale mysle ze dziecko to najlepiej po studiach - ale to tylko moje takie tam..... rób tak jak ci serce i rozum ( i mąż oczywiscie ) podpowiadaja
-
...po prostu przegrałam....
-
Inezza zgadzam się z MarieAntonine w pełni. Ja też chciałam w trakcie studiów mieć dziecko ale mój mąż, wtedy mój chłopak, nie widział tego za bardzo i nie zdecydowaliśmy się. A teraz już wiem, że przed 30-stką nie ma szans. I nawet on teraz żałuje.
A póki się nie zdecydujecie trzymaj się diety
-
Inezza posłuchaj, tego, co powiem
Wiele osób będzie Ci mówiło, że jeszcze przyjdzie czas na dzieci... ale to nieprawda!!!tita ma tu zupełną rację... Niestety tak to jest FAcet zawsze będzie siębał i zawsze będzie szukał pretekstu, żeby dzidzi jeszcze nie było, ale jeśli czujesz, że to jest ten czas - nie zwlekaj, bo potem moze być za późno Dieta poczeka, a po ciąży i karmieniu możesz do niej wrócić
ja miałam Antka na studiach dziennych, urodziłam w czasie sesji letniej między czwartym i piątym rokiem. Nie przerwałam studió, nie przeniosłam sie na zauczne - skońćzyłam z wynikiem dbd dałam radę sama, no może z odrobinkąpomocy bliskich Ale dałam radę, teraz mam pracę i synka i sie z tego bardzo ciesze. Dzieci to wielki skarb Gdybym znów stała przed takim wyborem, wybrałabym dokładnie tak samo
Takze życze Ci owocnych starań
A dietkę faktycznie dobrze jest trzymać, ale podjadać witaminki i kwas foliowy, do czasu, gdy nie zajdziesz w ciążę (w ciąży oczywiście też witaminki i kwas foliowy )
Trzymam kciuki - Papa
-
Przegrałam w sobote...
Piątek był swietny jesli chodzi o dietkowanie, jeszcze przed wschodem slońca ruszylam pociagiem do warszawy, tam spotkalismy sie z mezem i pojechalismy autkiem do gdyni, otwietamy klub fittness - w gdyni zakupilismy solarium, bardzo długo czekalismy na finalizacje transakcji - wrócilismy do domku nastepnego dnia (sobota o 5 rano), jesli chodzi o piątek to mialam na koncie okolo 950 kalorii.
W sobote obfite sniadanko i okolo 12 w poludnie mialam 450 kalorii, wyjazd na zakupy, w miedzy czasie dwa jabłuszka, powrót do domku , i... przed obiadkiem.. ATAK... , którego nie powstrzymałam....
wiec - sobota i niedziela sprawily, ze moje dietkowanie trzytygodniowe poszło na marne, smutno mi i jestem zla na siebie jak cholera...
od dzisiaj - kolejna próba, nie jestem az tak nastawiona optymistycznie jak wczesjnie, chyba już w siebie nie wierze...
-
Ivoneczko Głowa do góry, od jednego upadku nie traci sięrezultatów całego trzytygodniowego odchudzania Ja też miałam nielekki weekend i troche poszalałam Ale, Ivoneczko, nie mozna się tak załamywać, trzeba wierzyć w to, że się uda Bo się uda, prawda
Trzymam za Ciebie kciuki, myślę, że tym razem nie będziesz się niepotrzebnie martwić. Juz to gdzieś tu pidsałam, ale napiszę raz jeszcze:
"Upadamy nie po to, by leżeć, ale żeby powstać "
Wiesz, Ivoneczko przypomniała mi się pewna bajeczka, pozwól, że za uprzejmością Inezzy Ci ja opowiem:
Pewien farmwer miał studnię. Pewnego dnia wpadł do niej osioł. Który bardzo wył w niej. Farmer wraz z sąsiadami naradzili się, że jedynym ratunkiem dla niech jest zasypanie owej studni i uśmiercenie w ten sposób osła. Zabrali się za łopaty i zaczęli sypać ziemię do studni. Osioł, zorientowawszy się, że grozi mu niebezpieczeństwo zaczął się motać i jeszcze głośniej wyć. PO chwili jednak uciszył się, a farmerzy sypali dalej. Zaniepokojeni nagłym ucichnięciem zwierzęcia, postanowili zobaczyć, co spowodowało go i czy juz osioł nie żyje. W tym czasie osiołek z każą nasypaną na swoja głowę ziemię, otrzepywał się i wchodził na górkę piasku. I tak aż całkowicie mógł wyskoczyć ze studni. Wyszedłszy zadowolony pobiegł przed siebie, a farmerzy zdziwieni stali, nie wiedząc, co powiedzieć.
Jaki z teog marał??? Trzeba umieć otrząsać sięz problemów i patrzeć na nie jak następne doświadczenia, które przybliżają nas ku celowi
Dużo uśmiechu i wiary w siebie ,Ivoneczko
-
Doty: Nie wiesz Kochana, jak bardzo Ci dziekuje... ale wiesz, ja juz tyle razy próbowałam, ze .. naprawde brak mi wiary w siebie.. jak czytam swoje listy na forum, to az mi sie nie chce wierzyc, ze potrafilam tyle razy zrezygnowac ze słodyczy , oprzec sie atakom i trwac dalej, jeden głupi wyjazd do domu rodzinnego i... klapa... oj nieładnie Iwonko, nieładnie..
Napisz mi prosze Kochana Doty, co sądzisz o "proszkowanych dietach", naczytałam sie mnóstwoi pozytywnych opinii o diecie Multaben - mozesz znalezc ta diete klikając w kazdej wyszukiwarce, są to gotowe prodykty, miesza sie je z wodą lub mlekiem, co o tym sadzisz? jak myslisz - moze warto to zastosowac przez 3 tygodnie i pozniej kontynouwac dietkę tysiączkiem kalorii??
Nie wiem już nic... chyba po prostu musze jak ten osioł otrzepac się i... próbować dalej...
Kochane Odchudzaczkii, a moze Wy próbowałyśce dietke o ktorej napisałam??
Kochany.. chce walczyć dalej... próbuję po raz kolejny....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki