-
Bez dat do celu. Pani Joasia walczy:-)
No Natalia..plan poważny. Ja się do ćwiczeń nie zmobilizuję. Więc może poćwicz trochę za mnie, ok?
Zrobiłam małe przemeblowanie w planie mojej diety. Żadnych dat bo to nie ma sensu. Ważne żebym schudła, nieważne kiedy. Jak na razie jestem z siebie dumna i tak będę trzymać. Dodałam trzeci etap mojego odchudzania do wielkiego planu. Drugi się skrócił i to bardzo dobrze bo jak już do niego dojdę szybciej będzie się przesuwał tickerek. Teraz też jest mi fajnie jak widzę, że w pierwszym etapie zostało mniej kilogramów do zrzucenia niż tych, których już nie ma. Musi się udać Skoro przetrwałam święta to przetrwam wszystko I moja mama i moja babcia w moim wieku ważyły koło 50 kg albo mniej, więc dlaczego nie ja? Wszystkie jesteśmy podobnego wzrostu. Wczoraj będąc u rodziców przeglądałam stare zdjęcia i wzięłam sobie do domu kilka fotek mojej mamy-laseczki. O moim ojcu nie wspomnę nawet. Kości i skóra heh.
-
Mam idiotyczne pytanie. Jak się do cholery zmienia tytuł wątku? Coś dziś średnio z moją głową chyba bo nie mam fioletowego pojęcia
-
Znalazłam, zmieniłam. Takie małe zaćmienie heheh. Pytanie nieaktualne
-
Wiem, ze plan ambitny ale nie wiem czy wytrwam bo nie lubie cwiczyc Ale nie widze innego wyjscia niz wymodelowanie ciala bo powazne spadki wagi to u mnie ostatnio rzadkosc. Sprobuje jeszcze z ta 1200 moze cos sie ruszy...a jak nie to znaczy, ze potrzebny mi ruch a to napewno mi na dobre wyjdzie
-
Pomysł bardzo dobry, dalej będę Cię obserwowała
A ja nie wiem jak się zmienia, a też bym chciała - jak?
-
wchodzisz na swoj pierwszy post i klikasz edytuj
-
Rozleniwiłam się przez te święta cholerne i jak pomyślę, że jutro zadzwoni mi budzik o 5.20 to mi słabo No ale co zrobić? Nic. Na szczęście ten tydzień ma tylko cztery dni. Nie chce mi się wstawać ale jak pracuję łatwiej jest mi przestrzegać dietki. Przyjdę jutro do pracki i znając życie wszyscy moi kumple będą się toczyć jak kulki po korytarzu. Pracuję z samymi facetami a faceci nie myślą o tym, żeby w święta trzymać linię hehehehe.
-
Aj tam, ty i len Nie mozliwe Widze, ze wytrwalas Swieta, naprawde podziwiam. Ja dzisiaj ulozylam sobie plan cwiczen i diety (jest u mnie na watku) Zaraz zaczynam A6W. Mam nadzieje, ze przezyje hehe...a jesli chodzi o moja wage poswiateczna to szkoda gadac
-
Witam serdecznie wtorkowo..
Rano na wadze w dalszym ciągu 58,2, więc wszelkie awarie wagi wykluczone Dziś wracam do poświątecznej, pracującej rzeczywistości, więc co za tym idzie do stałego menu. Na śniadanie bułeczka żytnia z serkiem wiejskim i ananasem. Drugie śniadanie: jogurt naturalny z ziarnami. Obiadek: pierś kurczaka z mikrofali z surówka. Na kolację będą owoce. Swoją drogą zastanawiałam się wczoraj nad zrezygnowaniem z bułeczki. Zaoszczędze w ten sposób trochę kalorii na inne posiłki. Chyba tak zrobię.
-
Ja bulek praktycznie w ogole nie jadam bo sa kaloryczne a poza tym czarny chleb lepiej wplywa na jelitka. Kiedys go nie lubilam ale da sie przyzwyczaic
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki