-
pris, to trzymam kciuki!!!
peszko, a ty mi wtedy powiedz,jesli ja całe życie jestem na różnych dietach, a przez ostatni miesiąc mogłam jęśc 600-700 kcal, bo więcej nie potrzebowałam [teraz jem więcej, ale nie licze], to jak teraz mam jeść? jak cżłowiek je, potem nie je, potem je mało, potem się objada, pije senesy itp, to jak ma zacząć nie liczyc kalorii? metabolizm po małej dawce kcal jest scrzaniony, nawet jakbym jadła 1000, tyłabym
-
Xixa bo te wszystkie warzywa maja tak malo kcal. dlatego nie nalezy o tym mysle moim zdaniem tylko jesc zdrowo no i bez obzarstw a bedzie sie chudlo
-
ja nie boje się samego tycia, tylko tego, że na 1000 mogę tyć, no że tak mało kcasl, ludzie chudną, a ja będę tyć
-
Uf, ja wypadłam na 2 dni z obiegu, bo jestem w Wawie, dużo pracy, dużo latania, jedzenia nawet mało
Wieczorem popiszę więcej.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
pris, to czekamy na wieści od ciebie!!!
pesz --> e tam, ja zawsze w siebie wierzę i w to, że będzie dobrze!!! może jestem zbyt naiwna...
miłego dnia
-
Xixa właśnie przeczytałam - 600-700kcal... Czy Ty masz 15 lat żeby tyle jeść? (piszę, bo ostatnio się zaangażowałam w niesienie kaganka oświaty o szkodliwości diety 800kcal na wątku jednej nastolatki). Tzn rozumiem, że dieta wegańska to same roślinki, ale na Boga - białko z soji i czy innych strączkowych musiałaś jeść (mam nadzieję!), a one jednak mają kalorie.
Corsi i Peszymistin dobrze mówią o nie-liczeniu kalorii, co prawda jak zaczniesz jeść po prostu zdrowo to oszalały metabolizm pewnie na początek wykręci Ci jakieś wagowe nieprzyjemne niespodzianki. Ale co mu się dziwić, jak ostatnio jadłaś tak niewiele, organizm będzie gromadził jak zaczniesz jeść choćby 1200kcal. Moim zdaniem jest to do naprawienia, w sensie sprawy się wyprostują jak będziesz systematycznie jeść normalnie i zdrowo. Jak dodasz ruch to wogóle.
Może zejdę na ostatnie swoje 2 dni, kurka flak - maraton jakich mało. Wojażowałam po całej Polsce, biegałam do zdarcia pęcherzy na piętach (za przeproszeniem ) i jadłam trochę głupio może:
czwartek:
śniadanie (6:00) - kromka chleba z serem i warzywami, herbata z cukrem
II śniadanie (10:00) - kawa z mlekiem i cukrem
obiad (13:00) - sałata z duszonym łososiem, 3 pajdki razowca (małe kawałeczki), sok pomarańczowy wyciskany
kolacja (19:00) - 2 kawałki pizzy (cóż, nie miałam wyjścia )
no i woda.
piątek:
śniadanie (6:00) - 2 kromki chleba z warzywami, jogurt pitny truskawkowy
II śniadanie (11:00) - banan, kanapka z serem i papryką
obiad (14:00) - sałata z kurczakiem, sok pomarańczowy
podwieczorek (17:00) - kawa mrożona z gałką lodów
kolacja (21:00) - herbata z cukrem i 2 czekoladki intercity , banan
---------------
Głupio, bo np. pizza - czy musiałam o tej porze? No, spotkałam się ze znajomymi, głodna jak pies, mieliśmy "razem" coś zjeśc, no to skapitulowałam przed tą pepperoni Czekoladki tak samo w sumie, ale: tyle co się nabiegałam taszcząc laptopa, aparat i statyw to moje i do tej pory czuję w nogach.
Dziś sobie wskoczyłam na wagę - constans, żadnej zmiany. ALE: jutro dostanę @ więc czuję po sobie tą zatrzymaną wodę.
Poza tym czuję się lżej, po ciuchach widzę lekkie luzy, tłuszczyk z brzucha też jakby mniejszy...
Zaraz jadę na zakupy i OSTRO się zastanawiam nad kupnem wagi elektronicznej z pomiarem tłuszczu. Kosztuje sporo co prawda, ale mam dość tych niepewności, czy to woda czy coś dietowo robię źle
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
hej Pris
a co na tych wojazach robilas?
pizza sie nie mart bedzie lepiej
-
A, w Łodzi to byłam w sprawach uczelnianych (szukam materiałów do pracy mgr), w Wawie - praca, zdjęcia głównie i wystrój wnętrz.
Dziś pożarte:
śniadanie - herbata z cukrem, 2 kromki chleba z serem i warzywami, jajko na miękko
II śniadanie: jogurt
obiad: warzywa grillowane, kurczak grillowany + sok pomarańczowy
podwieczorek: kieliszek wina.
That's all. Nigdzie dziś nie wychodzę, odsypiam i się regeneruję z winem i DVD
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
a co na dvd?
-
Corsi obejrzałam sobie po raz n-ty "Lost in Translation" i "Closer" - tak dla kontrastu, bo obie mają radykalnie inne spojrzenie na te same sprawy
Morale zwyżkuje okres w toku, więc po weekendzie się ważę z wreszcie miarodajnym wynikiem, bez tej nagromadonej wody. Wczoraj zamiast wagi elektronicznej kupiłam sobie dwie sukienki Niestety, jedyne modele wag z pomiarem tkanki tłuszczowej były horrendalnie drogie, to już sobie wolę kupić na allegro.
Walnęłam u Xixy umoralniający niemal wpis, aż mi trochę głupio. Bo Xixie, starej dietowej wymiataczce, tłumaczę fundamentalne było-nie było sprawy. Także jeśli przesadziłam to tutaj przepraszam, ale kurde mam nadzieję, że odrzucisz te radykalizująco-gówniarskie odchyły i zaczniesz jeść więcej niż 650kcal Dla zdrowia, kochana, dla zdrowia :P
Dziś pożarte:
śniadanie: herbata z cukrem, 2 kromki chleba z szynką i warzywami
II śniadanie: lód śmietankowy
obiad: zupa wege paprykowa z makaronem
podwieczorek: sok pomarańczowy, jogurt z owocami
kolacja: sałata + kurczak smazony
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki